Miejsca przyjazne zwierzętom stały się wręcz modnym akcentem. Dowodzą tego choćby ostatnie reklamy centrów handlowych. Ze szczególnym namaszczeniem do tematu podchodzą sami właściciele czworonogów, z przyjemnością spędzając czas w psim lub kocim towarzystwie. Nie dziw więc, iż powstające właśnie „kocie restauracje” przyciągają rzesze, ciekawych nowych doznań, klientów.
Pierwsze tego typu miejsce powstało w 2004 roku, w Ameryce. Wiele z nich z powodzeniem funkcjonuje w Japonii. Swoją restauracyjną kocią przystań posiada też Moskwa i Wiedeń. Teraz czas na Polskę.
Projekt kociej kawiarni dobiega końca. Ostatnie rozmowy co do lokalu i wkrótce ruszam pełną parą. Z kociakami przywitam gości w okolicach warszawskiego Śródmieścia. Kawiarnia ta będzie jednocześnie domem tymczasowym mruczków zamieszkującym do tej pory schroniska. Będzie to okazja do spotkania w nietuzinkowym gronie z przesłaniem promowania adopcji
— opowiadała mi Anna Pawlicka, inicjatorka warszawskiej kociej kawiarenki.
Kocie „Cafe Neko” powstało w Wiedniu. „Neko” to po japońsku kot. Stąd menu restauracji, przygotowane pod kątem gości, jak i samych mieszkańców. Ryby, owoce morza oraz drób dominują kartę dań. Właściciele kotów mogą napić się tu kawy i zjeść ciastko lub lunch. Pomysł wiedeńskich restauratorów zrodził się tuż po ich wizycie w Japonii. Tu też mieszkają stali rezydenci: koty Sonja, Thomas, Moritz, Luca i Momo. Zabawiają pojawiających się w kawiarni gości i dbają o rodzinną atmosferę.
Wiadomo, iż funkcja maitre d’hotel to bardzo ważne zadanie. Tym bardziej staje się nieocenione, jeśli stanowisko to obejmuje czworonożny towarzysz człowieka, który wesoło merdając ogonem, z uśmiechem na pysku zaprasza do środka, lub mrucząc, przenosi gości w stan relaksu.
W Polsce jednym z pierwszych tego typu miejsc była Sopocka galeria „Pod psią i kocią łapą”. Tam przy filiżance rozgrzewającej herbaty czy kawy można było podziwiać nie tylko sztukę, ale również puchatego kociaka, który namolnie łasił się do nóg bądź zwijał w kłębek na pobliskim krześle.
Tu mieszkają dwa koty rasy Main Coon — Czak i Cezary. Tym hasłem obsługa zaprasza gości w progi swojej księgarni. Cezar i Czak to wyjątkowe kocie osobistości warszawskiej Eureki przy ul. Francuskiej. Całymi dniami towarzyszą klientom podczas książkowych zakupów. Śmiało nawiązują relację z przybyłymi gośćmi, skradając chwilę pieszczot. Innym razem zdobią sklepową witrynę pełną książek, dostojnie siadając tuż przy szybie i ściągając uwagę przechodniów.
Salon Urody Lusterko na warszawskiej Saskiej Kępie zamieszkuje urocza koteczka, Puma. Z uwielbieniem wyleguje się na kolanach klientek, głośnym mruczeniem i dobrą wibracją masuje panie podczas zabiegów. Ciekawa, przyjazna, z dumą przyjmuje przybyłych gości, jakby wiedziała, że jej obecność podnosi rangę salonu.
Puma jest naszym skarbem. Z uwielbieniem wygląda kolejnych kolan do polegiwania, choć teraz korzysta z pogody i częściej wypoczywa na ogrodzie
— mówiła jedna ze współwłaścicielek salonu.
Przy okazji warto zwrócić uwagę na miejsca po prostu przyjazne zwierzakom, gdzie drzwi otwarte są zarówno dla właściciela, jak i jego pupila. Co więcej, miejsca te biorą udział w inicjatywach prozwierzęcych, których celem jest wsparcie fundacji czy schronisk mających pod opieką bezpańskie czworonogi.
Stąd do łódzkiego „Niebostanu” czworonożnych gości przybywa wielu. Dzieje się tak za sprawą akcji charytatywnych odbywających się we współpracy z m.in. Fundacją Niechciane i Zapomniane-SOS dla Zwierząt, Fundacją Viva, czy schroniskiem w Korabiewicach. Spotkanie z posiłkiem połączone z ideą pomocy zwierzętom, z pewnością integrują łodzian, którym nie jest obojętny ich los.
Nasze śniadania organizujemy cyklicznie, ogłaszając akcje na portalu społecznościowym i przez prozwierzęce organizacje. Wszystko przygotowujemy sami. Przybyli goście zasilają puszki, z których dochód trafia do konkretnego, określonego wcześniej odbiorcy. Ostatnia tego typu inicjatywa miała miejsce kilka miesięcy temu. Teraz przerwa wakacyjna
— opowiadała Agata Niewola, współwłaścicielka.
We wrocławskiej Restauracji Agawa odbywają się spotkania charytatywne pod nazwą „Z kulturą do zwierząt”, dzięki czemu tamtejsze, wrocławskie schronisko jest regularne wspierane ogromną dawką pożywienia i innych niezbędnych rzeczy dla zwierząt. W związku z tym samą restaurację regularnie odwiedzają goście z psami. Milusińscy zastaną miskę pełną wody, a i smakołyk się jakiś pojawi.
Cyklicznie spotykamy się tam, by wspierać bezdomne czworonogi. Wcześniej imprezy toczą się w Parku Południowym. Na wrzesień szykujemy większa akcję, która przewiduje zabawę jednocześnie w trzech wrocławskich parkach. Póki co, w Agawie na czworonożnego gościa zawsze czeka pełna miska
— opowiadał Maniek Kłoczko, organizator.
Kultura przebywania z czworonogiem podczas posiłku, na zakupach czy nawet w gabinecie kosmetycznym, zyskała tym samym nowe znaczenie. Zwierzaki pełniące funkcję maitre d’hotel przyciągają jak magnes, tworząc niepowtarzalny klimat. W końcu kierownik sali w postaci czworonoga przyjaźnie witającego od progu przyciąga klientów, stając się niekwestionowanym kompanem biesiadników, zwłaszcza dzieci. Tak pozytywny kontakt z żywym stworzeniem zawsze znamiennie wpływa na emocje odwiedzających. A dobrze nastawiony klient znacznie chętniej korzysta z usług w danym miejscu. Proste i oczywiste prawo psychologii i marketingu.
Choć tolerowanie zwierząt domowych w miejscach publicznych w Polsce ciągle budzi kontrowersje, szczęśliwie stopniowo zyskuje grono entuzjastów. W większości krajów Europy to zjawisko niemal naturalne, obserwowane na terenie ośrodków wypoczynkowych, zajazdów i sklepów tworzące część przyjaznego, niezapomnianego krajobrazu.
Dodam, tylko, iż nie należy przesadnie ulegać pokusie zabierania ze sobą czworonoga w każde z dostępnych miejsc, biorąc pod uwagę dyskomfort, jaki może temu towarzyszyć. Tyczy się to zwłaszcza wyprawy do marketów, które mimo akcji prozwierzęcych, niekoniecznie stanowią dobre miejsce na wspólne spacery. Obecność tłumów, stres związany z bezcelowym dla psa chodzeniem alejkami, w których nie można zostawić typowej zwierzętom informacji, dalekie są od wymarzonych eskapad z ukochanym człowiekiem. Warto o tym pamiętać.
Jak widać w Polsce zwyczaj akceptowania obecności zwierząt tam, gdzie jeszcze do niedawna miały surowy zakaz wstępu, dopiero się przyjmuje, zyskując nowy wymiar. Więc jeśli zwierzęta serdecznie witają, zatrzymaj się na chwilę, by spędzić czas w wyjątkowym towarzystwie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/260444-na-kocia-lape-miejsca-przyjazne-zwierzetom
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.