Niedźwiedzie budzą się z zimowego snu

Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Z zimowego snu wybudzają się niedźwiedzie. W rejonie Skrzycznego w Beskidzie Śląskim dorosłe zwierzę zauważyli turyści. To dowód, że wiosna jest już coraz bliżej – podkreśla nadleśniczy z Węgierskiej Górki Marian Knapek.

Jak powiedział nadleśniczy, turyści zobaczywszy niedźwiedzia przestraszyli się i zeszli mu z drogi.

To dobry odruch. Drapieżnik po zimowym śnie może być głodny i poirytowany, dlatego lepiej nie wchodzić mu w drogę

— dodał Knapek.

W internecie pojawiły się także zdjęcia niedźwiedzich tropów wykonane na Skrzycznym w minioną sobotę. Ślady znajdują się niedaleko domów.

Nadleśniczy powiedział, że w rejonie Doliny Zimnika ustawione zostały tabliczki ostrzegające przed niedźwiedziem.

Nie chodzi o straszenie turystów. Chcemy informować, by mieli świadomość, że mogą spotkać niedźwiedzia. Drapieżnik raczej będzie ich unikał, ale sprowokowany może zaatakować, a przed nim nie ma ucieczki

— wyjaśnił.

Knapek dodał, że przebudzenie się drapieżnika to jeden z dowodów wskazujących na zbliżanie się wiosny.

Ale to nie jedyny dowód. Wcześnie rano w dolinach słychać już świergot ptaków. Pojawiają się przebiśniegi, kwitną bazie

— mówił.

Na szlakach turystycznych w Beskidach warunki są jednak nadal trudne. Maciej Mażul z Babiogórskiego Parku Narodowego powiedział, że pokrywa śniegu przy schronisku na Markowych Szczawinach wynosi 115 cm. Wyżej, w miejscach, gdzie został on nawiany, może go być nawet 4 m. Dobre warunki wciąż utrzymują się na wielu trasach narciarskich, m.in. w rejonie Szczyrku i Wisły.

Niedźwiedź brunatny jest największym drapieżnikiem żyjącym w polskich lasach. Waży do 250-300 kg. Żyje średnio 20-25 lat. W Polsce jest pod całkowitą ochroną. W Beskidzie Śląskim przez wiele lat nie był widywany.

Pewnie jeszcze 20 lat temu, gdyby ktoś powiedział, że widział tutaj niedźwiedzia, to popukalibyśmy się w czoło. Drapieżnik przywędrował jednak, co jest oznaką, że pasuje mu ten teren. Bardzo się z tego cieszymy

— powiedział Knapek.

bzm/PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.