Koci świat jest pełen tajemnic. Przyciąga jak magnes

Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Kot. Stworzenie niezwykłe. Spowity wyjątkową magią, aurą majestatycznej dostojności, która przyciąga niczym magnes. Możemy unikać jego hipnotyzującego spojrzenia, a i tak utoniemy w tych zwodniczych, złotych oczach. Leonardo da Vinci mawiał, że „nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem”. I jest w tym doza prawdy.

Można go kochać lub nienawidzić. Można się nawet go bać. Kot zaś po prostu jest, tu i teraz. Ostentacyjnie towarzyszy nam w codziennych czynnościach, zajmując newralgiczne miejsca domostwa. Interesuje się nami, szczególnie w sytuacja dla siebie korzystnych. Wymruczy bolączki, ogrzeje, utuli. Zza przymrużonych oczu zapewni o swojej wielkiej kociej miłości, oddaniu na pewnych warunkach, wspólnym przemierzaniu świata, niekoniecznie wspólnymi ścieżkami.

Kot kochać potrafi. Niezwyczajnie. Niczym pan i władca. Z błyskotliwym spojrzeniem, dumnie podniesionym ogonem, ostentacyjnie pokaże swą wyższość i miłość. Wyniośle, acz szczodrze, obsypie nas pieszczotami futrzanego ciała. Owinie długim ogonem. Pokaże osobliwy, intymny świat, namierzony wibrysami, wypatrzony bystrymi oczami, który dany podziwiać wybranym. Skąpane w słońcu zakamarki mieszkania, przesiąknięte naszym zapachem miejsca, drzewa z najlepszym widokiem na okolicę, najpiękniej śpiewające ptaki, hen, wysoko w konarach, myszki w bujnej trawie ogrodu i spadające gwiazdy.

Kot kocha. Za zainteresowanie, jakim człowiek obdarza go nieustannie. Za czułe gesty, ciepłe spojrzenia. Oczekuje tylko akceptacji i tolerancji zasad, według jakich żyje, dróg, którymi wędruje, spokojnego snu w zakamarkach domu, ciepła i dobrej strawy. Eugen Skasa-Weiss napisał:

szczytem szczęścia dla kota jest uwaga, rozmowa, pieszczoty i miłość ze strony człowieka; a dla ludzi nic nie może być pochlebniejszego niż przywiązanie istoty tak dalece niezależnej.

Nic dziwnego, iż przez wieki podziwiano, uwielbiano i czczono go na ołtarzach. Stał się symbolem rodziny, miłości i płodności za sprawą wielbionej w starożytnym Egipcie bogini Bastet. Uwieczniany na płótnach, między innymi przez Leonardo da Vinci czy Paula Klee, i na znaczkach pocztowych (rudy kot Krzywołap z Harrego Pottera). W powieściach i bajkach dla dzieci. W zwykłej codzienności. I tej niezwyklej również, gdy podczas II wojny światowej niejaki kot Simon wykazał się odwagą i przywiązaniem do załogi. Na pokładzie brytyjskiego HMS Ametyst, mruczek trwał dzielnie przez 101 dni, tropiąc nieprzyjaciela, szczury. Za swoją lojalność i służbę został odznaczony specjalnym medalem.

Nierzadko ratuje ludzkie życie, czego dowodem są liczne publikacje i coraz większa grupa kocich terapeutów. Obdarowuje nas prezentami, z oddaniem składanymi u progu drzwi. I kocha nasze powroty do domu, bo przecież nikt nie jest samotną wyspą. Kocha, gdy brak posiłku wycieńcza organizm, gdy za kratami schroniska rozpacz zamkniętej przestrzeni przytłacza, i gdy kolejna ręka zadaje ból.

Gyorgy Balint słowami kota napisał:

Nieprawda, że nie lubię domowników. Ja także potrafię kochać jak każde inne żywe stworzenie, ale nie bezkrytycznie. Kocham tylko tego, kto na to zasługuje. Uczuć swoich nie wyrażam w sposób głośny i teatralny. Kto nie rozumie cichego mruczenia, ten nie jest godny, by inteligentne, rozumne i obdarzone dobrym smakiem zwierzęta przywiązywały się do niego. Kto nie potrafi w milczeniu siedzieć długo w jednym miejscu, ten nie jest wart mojego towarzystwa. Kto zawsze potrzebuje brawurowych pokazów, kto nie zadowala się prostym pięknem naturalnych ruchów, ten nigdy nie może zdobyć sympatii kota. Kto żąda ciągle czegoś nowego, kto ugania się za zmiennością, za emocją, kto nie lubi spokoju, równowagi, stałości, komu wydaje się, że prawo egzystencji trzeba zawsze udokumentować czynami, kto nie widzi piękna w zadumie, ten nigdy nie będzie miał wiernego kota. Kto goni za pozornymi radościami życia, do tego kot odwróci się plecami. Człowiek, którego kochają koty, nie może być człowiekiem bezwartościowym.

Koty kochają pięknie. Gestami. Delikatnym muśnięciem wąsów, odciskiem nosa, spojrzeniem przymkniętych, ciekawych oczu i miękką sierścią, w którą wtulasz dłonie. Kochają, gdy bezszelestnie przemakają do naszej sypialni, by murmurandem odganiać złe sny.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych