Walentynki u Tusków! Razem, ale osobno. Łączy ich miłość do sportu

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
fot.wPolityce.pl/"Fakt"
fot.wPolityce.pl/"Fakt"

Donald Tusk znika w Brukseli. Nie wiadomo co robi, ale z pewnością jest zapracowany. Gdy wykończony wraca na weekend do Sopotu, zamiast dbać o rodzinę, dba o formę.

W walentynki Tuskowie byli razem, ale osobno. Na szczęście łączy ich miłość do sportu, więc on truchtał nad morzem, ona wybrała się na tenisa… Okazuje się, że ani na co dzień, ani od święta nie mają dla siebie zbyt wiele czasu.

Jak przypomina „Fakt”:

​Gdy się po­zna­li – a oboje byli wtedy stu­den­ta­mi – za­ko­cha­ny przy­szły pre­mier dla swo­jej dziew­czy­ny zre­zy­gno­wał nawet z uwiel­bia­nej piłki noż­nej.

Sama Mał­go­rza­ta Tusk tak wspominała ich romantyczne wieczory sprzed lat:

Wła­śnie za­czy­na­ły się mi­strzo­stwa świa­ta w piłce noż­nej w Ar­gen­ty­nie i wszy­scy po­szli oglą­dać mecz na­szej re­pre­zen­ta­cji. Wszy­scy z wy­jąt­kiem… Donka, który zo­stał ze mną w po­ko­ju, mimo że był zu­peł­nie zwa­rio­wa­ny na punk­cie piłki. Mi­ja­ły ko­lej­ne mecze i dni, a my za­pa­trze­ni w sie­bie, wła­ści­wie nie wy­cho­dzi­li­śmy z tego po­ko­ju.

Lata jednak mijają i po romantycznych wieczorach zostały tylko wspomnienia. Donald Tusk dźwiga teraz na ramionach odpowiedzialność za całą Europę, wraca do domu, chowa się za kominiarką i biegając rozładowuje napięcie. Jedno się jednak u Tusków nie zmieniło. Wciąż lubią sport.

Czytaj:

Unia Europejska przerabia ćwiczenie pt. „Gdzie jest Donald Tusk”. Skąd my to znamy?

ann/”Fakt”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych