Olga i Franciszek Szajnerowie ze Szczecina 1 lutego obchodzili brylantowe gody, czyli 75. rocznicę ślubu.
Najważniejsza jest wiara. Na niej wszystko się opiera
—przyznaje pan Franciszek.
Państwo Szajnerowie pobrali się 28 stycznia 1940 r. Pochodzą z okolic Lublina i zaczęli spotykać się z inicjatywy pani Olgi, która zaprosiła przyszłego męża na potańcówkę.
W październiku 1945 r. - w ramach akcji zasiedlania Ziem Odzyskanych - wyjechali do Szczecina. Zamieszkali we wsi Krzekowo (obecnie jest to dzielnica Szczecina), gdzie prowadzili niewielkie gospodarstwo rolne. Później pan Szajner przez 30 lat pracował na kolei, jako maszynista parowozowy, a pani Olga pracowała w piekarni, była też krawcową.
Przez 20 lat pan Franciszek służył do mszy w miejscowym kościele, a pani Olga prowadziła modlitwę różańcową i godzinki.
Są dla nas wzorem bezgranicznego zaufania Bogu, niezwykłej pracowitości i szacunku dla ojczystej mowy, z ich ust nigdy nie padło żadne złe słowo ani przekleństwo
—opowiada ich córka Lucyna.
Szajnerowie doczekali się czwórki wnuków i siedmiorga prawnuków. Ich recepta na szczęśliwy związek jest prosta.
Sztuka wzajemnej życzliwości i przebaczania sobie w duchu ewangelicznej miłości jest naszą receptą na długie i szczęśliwe małżeństwo
—podkreśla pan Franciszek
Małżonkowie przyznają, że będąc w ich wieku, życie nie jest łatwe, ale nie tracą pogody ducha.
ann/niedziela.pl/radioszczecin.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/232173-dopoki-smierc-nas-nie-rozlaczy-olga-i-franciszek-szajnerowie-obchodzili-75-rocznice-slubu