Bez rewolucji na drodze do Morskiego Oka. Meleksy nie dały rady

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.youtube.pl
fot.youtube.pl

Konne bryczki nadal będą woziły turystów. Meleksy przegrały z końmi rywalizację o trasę do Morskiego Oka.

Nawet przy dobrej pogodzie meleksy miały problemy z obsługiwaniem trasy do Morskiego Oka.

Przy halnym wietrze elektryczne pojazdy dojechały tylko do połowy trasy, a warunki przecież jeszcze się pogorszą

mówił w rozmowie z Polskim Radiem starosta tatrzański Andrzej Gąsienica-Makowski.

Na razie ani maszyny ani żadne inne urządzenia nie są w stanie zastąpić tradycyjnej, konnej bryczki

—dodał starosta.

Według niego, rozważane są różne warianty, które mają sprawić, by koniom było lżej. Możliwe jest nawet wspomaganie konia silnikiem elektrycznym, tak w innych krajach.

Tego typu rozwiązanie z powodzeniem stosowane jest na Sardynii, gdzie zaprzęgi wspomagane przez silnik elektryczny wożą nawet 14 osób

—tłumaczył Andrzej Gąsienica-Makowski.

Pomysł zastąpienia zaprzęgów konnych pojazdami elektrycznymi pojawił się po śmierci konia na trasie do Morskiego Oka w lipcu 2009 roku. Jeden z turystów nagrał zdarzenie i opublikował w internecie. 10 sierpnia tego roku na drodze do Morskiego Oka padł kolejny koń. Zdaniem ekspertów, zwierzęta padły z powodu nagłego zachorowania, a nie z przemęczenia.

Na drodze do Morskiego Oka pracuje około 300 koni. Jeden wóz może zabrać maksymalnie 12 turystów. Konie są pod stałą opieką weterynaryjną.

ann/polskieradio.pl/ IAR

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych