Onkolog o pomysłach Arłukowicza: "Trzeba przestać mówić, a wreszcie zacząć coś robić"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. FreeImages
fot. FreeImages

Uważam, że tzw. pakiet onkologiczny jest kampanią medialno-wyborczą. I nie sprawi niczego spektakularnego, co by poprawiło los chorych” — w gorzkich słowach ocenia pomysł Bartosza Arłukowicza dr Grzegorz Luboiński, sekretarz Polskiej Unii Onkologii.

Trzeba przestać mówić, ale wreszcie zacząć coś robić. Kolejki, trudności w dostępie do onkologa nie biorą się z niczego innego, jak tylko z ograniczeniem dostępu jednostek do pieniędzy

— mówi w rozmowie z „Faktem” dr Luboiński.

Zdaniem sekretarza PUO obietnice ministra zdrowia nie mają realnego pokrycia.

Uważam, że tzw. pakiet onkologiczny jest kampanią medialno-wyborczą. I nie sprawi niczego spektakularnego, co by poprawiło los chorych. Od tego nie przybędzie aparatów do radioterapii, nie przybędzie sprzętu chirurgicznego. Nie będzie więcej patomorfologów, których w Polsce mamy ciągle za mało. Moim zdaniem, do tego, by polepszyć los pacjentów nowotworowych, nie jest potrzebna żadna ustawa. Wystarczyłoby rozporządzenie ministra, które uregulowałoby standardy leczenia.

Jak wskazuje dr Luboiński potrzebne jest stworzenie sprawnego mechanizmu, którego celem nie będzie jedynie wizerunkowa kampania, a zaplanowana walka z problemem.

Trzeba stworzyć sprawny mechanizm. Każda tego typu kampania przynosi efekty w onkologii, ale nie wcześniej niż po 5-7 latach – czyli niestety po dwóch kadencjach parlamentu. A tutaj wszyscy chcą spektakularnego efektu w ciągu czterech lat. Nikomu na świecie się to nie udało. Szwedzi przygotowali program walki z paleniem tytoniu rozpisany na 20 lat. A my chcemy zrobić coś natychmiast. Mamy Narodowy Program Walki z Rakiem, który zapewniał 250 mln zł rocznie na sprzęt diagnostyczny, sprzęt do radioterapii. Program się kończy i nic mi nie wiadomo o tym, by ustawa kolejkowa gwarantowała pieniądze na zakup sprzętu czy też jego wymianę, a on dekapitalizuje się w tempie podobnym do wzrostu zapadalności na nowotwory.

Onkolog zauważa również, że program zawiera poważne braki.

Jeśli ma być wprowadzony pakiet onkologiczny, niech minister wreszcie ogłosi, na czym to ma polegać. Wiadomo tylko tyle, że od 1 stycznia chorzy dostaną specjalną zieloną kartę – przepustkę do szybszej diagnozy. Tylko skąd lekarze rodzinni się nauczą, jak rozpoznawać nowotwory, jeśli tego teraz nie wiedzą? Specjalizacja onkologiczna trwa sześć lat, w dwa miesiące ich tego nie nauczymy.(…) Jeżeli stworzyć kartę, to niech ona będzie otwartym czekiem na leczenie, a rola ministerstwa powinna ograniczyć się do określenia standardów diagnostyczno-terapeutycznych, z właściwą wyceną

— zaznacza dr Luboiński.

lap/”Fakt”

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych