"Dęby Wolności" nie chcą świętować 25-lecia wolności i schną. Ten ze Skierniewic nie przetrwał nawet miesiąca

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.prezydent.pl/ Eliza Radzikowska-Bialobrzewska
fot.prezydent.pl/ Eliza Radzikowska-Bialobrzewska

Trzymetrowy Dąb Wolności, w połowie września posadzony w skierniewickim parku przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, usycha. Wszystkie liście na drzewku są już brązowe.

Wszędzie wokół wciąż jest zielono, a dąb marnieje w oczach. Nie przeżył nawet miesiąca. Ale pierwszy obywatel Rzeczpospolitej nie daje za wygraną i dęby wytrwale sadzi.

Dąb szypułkowy bardzo długo utrzymuje liście i to nie jest normalna sytuacja, że tak dramatycznie usechł. Wrzesień to zła pora na przesadzanie dębów. Wiosną drzewo będzie można rzucić na podpałkę

— mówi w rozmowie z „Dziennikiem Łódzkim” dr inż. Adam Marosz, dendrolog z pracowni szkółkarstwa roślin ozdobnych Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach.

Prezydent jeżdżąc po Polsce i sadząc „Dęby Wolności” mówił o swoim pomyśle:

Chciałem zachęcić do tego, aby każdy we własnym zakresie, może na własnej działce, w ogródku, we własnym środowisku, jakieś drzewko na pamiątkę 25-lecia wolności posadził. To zawsze będzie źródłem satysfakcji w rodzinie, w towarzystwie, jeśli będzie można powiedzieć w przyszłości wnukom: to drzewo posadziliśmy kiedyś na pamiątkę wolności, która trwa i bujnie się rozwija

— mówił Komorowski, sadząc dąb wolności w Lublinie.

Oby ta wolność nie wyglądała jak usychające prezydenckie dęby.

Czytaj też:

Usechł Dąb Wolności zasadzony uroczyście przez prezydenta Komorowskiego

ann/dzienniklodzki.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych