Powiało Bareją. Fachowcy Ewy Kopacz, czyli będąc młodą lekarką na rubieży

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/PAP/Radek Pietruszka

Rząd Ewy Kopacz inspirują radiowe skecze z cyklu „Fachowcy” i „Z pamiętnika młodej lekarki” oraz serial „Alternatywy 4”. I piosenka Młynarskiego „Co by tu jeszcze?”.

Prezentacja ministrów nowego rządu polegała na tym, że ktoś jest „znany” Ewie Kopacz bądź „jest kobietą”, ktoś inny „kocha ludzi” oraz jest „wielkim przyjacielem”, a jeszcze inni „nie śpią po nocach” albo „nie muszą być przedstawiani”, bądź byli „szukani od dawna” czy też są „silni merytorycznie”. I ta prezentacja uświadamia, że trzy są źródła inspiracji przy dobieraniu ministrów: jedno z początku lat 70. (kontynuowane w latach następnych), drugie zainicjowane w połowie lat 70., a trzecie z początku lat 80. Dwa są radiowymi programami satyrycznymi, trzecie - serialem Stanisława Barei.

Teoretyczną podstawę rządowi Ewy Kopacz dali najpierw Stefan Friedmann i Jonasz Kofta, autorzy cyklu skeczów „Fachowcy”. Nadawała je radiowa Trójka w ramach najpierw Ilustrowanego Tygodnika Rozrywkowego, a potem Ilustrowanego Magazynu Autorów. Fachowcem i wzorem dla „fachowców” Ewy Kopacz był przede wszystkim Majster (grany przez Friedmanna), który był szefem dlatego, że ktoś go zrobił szefem. Oczywiście nie miał zielonego pojęcia, na czym polega kierowanie czymkolwiek, ale na każdym kroku demonstrował swoje szefostwo. Majster był na tyle prostolinijny i bezczelny, że wszystko było dla niego łatwe i nieskomplikowane. To znaczy podejmował się każdego zadania, choć właściwie żadnego nie kończył albo kończył w sposób absolutnie niefachowy. Majster miał też świetną metodę funkcjonowania - żerowanie na tzw. jeleniu. Jeleniem był Docent (grany przez Jonasza Koftę), nieźle wykształcony humanista, którzy jednakowoż był życiowym fajtłapą i nie potrafił się oprzeć kierowniczym zapędom Majstra. Jeleń Docent był przez Majstra bezwzględnie, choć z pewną nutka paternalizmu, wykorzystywany. Morał ze skeczów „Fachowcy” był taki, że zawsze jest jakiś niekompetentny Majster i jakieś jelenie, które na majstra pracują, a wrodzone poczucie taktu nie pozwala im przeciwstawić się niekompetentnemu Majstrowi. W rządzie Ewy Kopacz odnajdziemy sporo postaci o cechach Majstra, o ile nie większość.

Inną podstawą filozofii rządu Ewy Kopacz są radiowe skecze Ewy Szumańskiej „Z pamiętnika młodej lekarki”, nadawane od 1975 r. w ramach wrocławskiego Studia 202. Główna bohaterka, „młoda lekarka na rubieży” (grana przez samą autorkę Ewę Szumańską), podejmuje się każdego zabiegu nie mając ani odpowiedniego sprzętu, ani doświadczenia. Po prostu improwizuje. Przy bardziej skomplikowanych zabiegach usypia Pacjenta waląc go w łeb. A kiedy trzeba zrobić np. trepanację czaszki, wierci w głowie dziurę ręczną wiertarką. Młoda Lekarka jest pełna zapału, ale w wielu wypadkach jest kompletnie nieodpowiedzialna, narażając życie pacjenta (genialnie granego przez Jana Kaczmarka). Pacjent docenia starania Młodej Lekarki każdorazowo odwdzięczając się kopertą z łapówką zostawianą na parapecie. Nędzny gabinet jest odzwierciedleniem zewnętrznej rzeczywistości, a stosowane przez Młodą Lekarkę metody są metaforą bardzo specyficznej „zaradności” Polaków, skoro władza jest taka jaka jest, a żyć trzeba. Młoda Lekarka operuje przy tym bardzo zabawnym językiem, który ani chybi musiał zainspirować Ewę Kopacz przed jej prezentacją ministrów na Politechnice Warszawskiej.

Ostatnie (chyba jej najbliższe) źródło inspiracji Ewy Kopacz to serial „Alternatywy 4”, a szczególnie odcinki IV i VIII, czyli „Profesjonaliści” oraz „Wesele”. Wzorcowym profesjonalistą jest na przykład robotnik Maniek (grany przez Marka Frąckowiaka). Nie kiwnie on nawet palcem, jeśli nie musi. A gdy musi, zleceniodawcy wciśnie każdy kit, żeby naciągnąć go na dodatkowe usługi, oczywiście płatne. Robotnik Maniek najpierw sam robi przeróżne usterki, żeby potem je naprawiać, wybrzydzając przy tym na brakorobów. Jest leniwy, przebiegły i bezwzględny. Innym typem profesjonalisty jest złota rączka Franuś (grany przez Cezarego Julskiego), którego mottem są mądrości typu: „Ja do tego dojdę. Fachowiec” i „Dla fachowca utalentowanego nie ma nic trudnego, ha, ha”. Franuś tak wszystko naprawia, że wywołuje powszechny kataklizm (awaria jednego kranu zamienia się w katastrofę sieci wodociągowej w całym domu). Naprawiając jedną usterkę wywołuje następną, tylko gorszą w skutkach. Aż w końcu trzeba po prostu odciąć wodę w całym budynku, bo wszędzie się leje.

Inspirując się tak znakomitymi źródłami Ewa Kopacz i jej ministrowie czynią wiekopomny wkład w rozwój satyry w Polsce. Satyry, bo przecież nie rządzenia. Ta ekipa zapowiada się na dzielną kontynuatorkę dokonań Majstra, Młodej Lekarki, Mańka i Franusia. Wedle zasady sformułowanej kiedyś przez Wojciecha Młynarskiego:

„Otóż: faceci wokół się snują co są już tacy, że czego dotkną, zaraz popsują. W domu czy w pracy. Gapią się w sufit, wodzą po gzymsie wzrokiem niemiłym. Na niskich czołach maluje im się straszny wysiłek, bo jedna myśl im chodzi po głowie, którą tak streszczę: „Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie? Co by tu jeszcze?” Czasem facetów, żeby mieć spokój, ktoś tam przerzuci do jakiejś sprawy, co jest na oko nie do popsucia… Już się prężą mózgów szeregi, wzrok się pali, Już widzimy, żeśmy kolegi nie doceniali. A oni myślą w ciszy domowej lub w mózgów treście: „Co by tu jeszcze tego… Panowie? Co by tu jeszcze?”

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych