Młodym ludziom nawet po wojnie żyło się lepiej niż teraz

fot. freeimages.pl
fot. freeimages.pl

Według badań prowadzonych przez Eurostat, w Polsce 23 proc. osób poniżej 25 roku życia jest bezrobotna. Co więcej, tylko jedna na cztery z nich pracuje - reszta wciąż się uczy. Młodzi ludzie mają także coraz większy problem z finansowym uniezależnieniem się - około 40 proc. osób w wieku od 24 do 34 lat mieszka z rodzicami - informuje wyborcza.pl.

Istnieje poważna obawa, że pokolenie obecnej młodzieży będzie pierwszym po wojnie, które znajdzie się w gorszych warunkach życiowych niż ich rodzice. Problem bezrobocia nie dotyczy jednak tylko młodych z Polski. Staje się coraz większym problemem także w Grecji, Hiszpanii, Niemczech czy Austrii. Powoli rozszerza się na całą Europę. Młodzi mają coraz większy problem ze znalezieniem pracy.

Jednym z powodów jest przenoszenie się firm z Europy do krajów o niższych kosztach pracy. Skutkuje to zamykaniem zakładów pracy na rynku europejskim. Kolejnym powodem ma być niski poziom edukacji i jej niedostosowanie do potrzeb jakie ma rynek pracy. Według Henryki Bochniarz winny jest także system edukacji, który w jej ocenie kształci osoby niedostosowane do realiów pracy. Powołuje się ona na badania przeprowadzone przez Konfederację Lewiatan. Zapytano pracodawców czego brakuje absolwentom szkół wyższych - co 3 z nich wskazał samodzielność i kreatywność, a prawie połowa na odpowiedzialność.

Przeszkodą dla młodych ma być też nadmierna ochrona pracowników z dłuższym stażem, przez co młodzi albo nie mogą „przebić się” w pracy lub po prostu są zwalniani w pierwszej kolejności - jak miało to miejsce w czasie recesji z 2008.

Wciąż brakuje też rozsądnej polityki społecznej, która sprawiłaby, że sytuacja młodych mogłaby zacząć się poprawiać. Jeśli wziąć pod uwagę liczbę emerytów i rencistów Polska jest liderem w Europie. Jak informuje Henryka Bochniarz, w 2013 r. wydano 190 mld zł na renty i emerytury, a tylko 110 mld zł wpłynęło ze składek obecnie pracujących. Zdaniem Bochniarz, rząd powinien zmodernizować ubezpieczenia społeczne tak, by

zdjąć nadmierną presję z młodych pracowników przeznaczających coraz większą część swojego dochodu m.in. na bieżące świadczenia emerytalne i rentowe.

A przecież miało nam się żyć lepiej… Zielonej wyspy jednak nie będzie.

ann/wyborcza.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych