Wałbrzyska Fundacja im. de Gaulla walczy z urzędem marszałkowskim o możliwość wybudowania specjalistycznego ośrodka pracy i rehabilitacji dla osób niepełnosprawnych. Na drodze stoją problemy natury biurokratycznej i oskarżenie dla prezesa fundacji.
Urząd Marszałkowski ma pieniądze, które może przeznaczyć na tworzenie specjalnych zakładów pomocy osobom niepełnosprawnych. Fundacja im. de Gaulle’a chciała stworzyć taki ośrodek w Wałbrzychu przy ulicy Słowackiego. Miało tam zostać zatrudnione 35 osób niepełnosprawnych jako pracownicy call-center.
Pierwsze problemy zaczęły się w momencie przekazania funduszy fundacji. Aby otrzymać pieniądze, fundacja musiała posiadać przynajmniej 35% wkładu własnego. Fundacja jako wkład własny przedstawiła rachunki jakie płaci za lokal, w którym miałby powstać zakład. Część lokalu jest przez fundację wynajmowana za darmo, za drugą muszą płacić. Rachunek za tę drugą cześć ma pokryć 35% wkładu własnego.
Przedstawiciele władz uznali, że cena za wynajem, którą płaci fundacja, jest zawyżona. Prezes fundacji twierdzi, że to bzdura. Uważa, że 53 złote za metr kwadratowy to normalna, rynkowa cena.
Drugi problem fundacji to postać samego prezesa. Jarosław K. jest zamieszany w aferę związaną z modernizacją Filharmonii Wałbrzyskiej. Sprawą zajmują się prokuratura i CBA. Prezes Fundacji im. de Gaulle’a miał zaoferować pracę za pozytywną decyzję o odbiorze robót. Jarosław K. twierdzi, że to nie on proponował pracę, ale sama księgowa z Filharmonii pytała go o pracę.
W związku ze śledztwem toczącym się przeciwko prezesowi Fundacji im. de Gaulle’a, przedstawiciele urzędu marszałkowskiego postanowili wstrzymać rozmowy w sprawie stworzenia ośrodka dla niepełnosprawnych.
gazetawroclawska.pl/tk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/214233-niepelnosprawni-z-walbrzycha-nie-dostana-wlasnego-osrodka-rehabilitacji