Kto wie, jak zakończyłaby się ta historia, gdyby nie fakt, że zwierzę było poranione… Gigantyczny wąż przebywał w Przysietnicy. Mieszkańcy nawet nie próbowali jej łapać i od razu wezwali policję oraz straż pożarną.
Mundurowi z kolei natychmiast powiadomili o tajemniczym znalezisku weterynarzy.
3-metrowa anakonda o masie 8 kilogramów najprawdopodobniej dostała się wcześniej pod sprzęt rolniczy. Ponadto była wygłodzona i spodziewała się potomstwa.
Ukąszenia węża są bardzo bolesne. Zazwyczaj najpierw kąsa po nogach, twarzy. Później oplata się wokół ofiary, tak żeby ta nie mogła się ruszyć. Następnie, w normalnych warunkach, zaciąga swoją ofiarę do wody i topi. Człowiek, zaatakowany przez anakondę, zazwyczaj nie jest w stanie samemu się uwolnić. Oswobodzenie dłoni czy nogi zajmuje około 20 minut. Gdyby znalazła ją stosunkowo niższa osoba i byłaby sama, mogłoby się to skończyć tragicznie
— mówi portalowi tvn24.pl Radosław Fedaczyński z lecznicy dla zwierząt „Ada” w Przemyślu.
To właśnie ram trafiła anakonda. Teraz policja poszukuje właściciela niebezpiecznego węża.
gah/Fakt/tvn24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/213671-3-metrowa-anakonda-na-polu-pod-rzeszowem-znalezli-ja-rolnicy