Dziś światowy dzień wina Porto. Ten wyjątkowy trunek harmonijnie łączy w sobie aromatyczne nuty wanilii, dębu i korzennych przypraw. Tym samym stanowi doskonały aperitif na jesienne kolacje w miłym towarzystwie.
Z jego degustacją związana jest słynna opowieść dotycząca pewnego biskupa z Norwich. Pojawia się ona zawsze podczas rytuału przekazywania karafki z porto kolejnym siedzącym prze stole biesiadnikom, głównie tym, którzy ową karafkę przetrzymują za długo, lub zapominają podać kolejnej osobie. Wówczas taki zapominalski może zostać nazwany „biskupem z Norwich”. Ten XIX duchowny ponoć słynął z nadmiernej gadatliwości co powodowało, iż zbyt często zapominał o stojącym przed nim winie.
Tak więc, jeśli podczas miłego wieczoru z porto ktoś pominie nas lub za długo przytrzyma butelkę, warto zapytać, czy nie poznał przypadkiem owego biskupa.
To, że Porto ma wielu zwolenników dziwić nie powinno. Charakter wina, jego pochodzenie i sposób tworzenia stanowią kwintesencję wyjątkowego trunku, w pełni oddającego klimat rodzimego miejsca, Portugalii. Wino to powstaje prawdopodobnie w najstarszym wyznaczonym regionie, wzdłuż rzeki Douro w północnej Portugalii. A o miejscu jego pochodzenia zawsze świadczy specjalna banderola na butelce.
Z pewnością jest mocniejsze niż inne wina. Może poszczycić się ciepłą słodyczą, nawet w półsłodkim wydaniu. Jednak słodycz ta jest nietuzinkowa, rozpalająca, kusząca niczym portugalski klimat. To jakie porto wybierzemy, zależy nie tylko od zasobów finansowych, ale również od preferencji naszych kubków smakowych.
Młode Porto ruby, smakiem przypomina klasyczne czerwone wino z wyczuwalnymi taninami. Z kolei tawny ze swoim bursztynowym kolorem, aromatem beczki, karmelu, orzechów, kandyzowanych owoców, smakuje znakomicie, pozostawiając w ustach ciepły finisz.
Szczepy, z których produkowane jest czerwone porto to przede wszystkim Tinta Barroca, Tinta Cão, Tinta Roriz, czyli Tempranillo), Touriga Franca i Touriga Nacional.
Wśród czerwonych porto na pierwszy plan wychodzą zawsze ruby, wino starzone w butelkach, oraz tawny, czyli wino starzone w beczkach. Vintage port, to ruby produkowane w najlepszych latach, single quinta port produkowane są z pojedynczych parceli, oraz „reserve”, powiedziałabym klasyczne, choć dla znawców to „zwykłe” ruby nierocznikowe.
Tawny natomiast starzone jest w 500 litrowych beczkach i tu do wyboru producenci proponują 10-, 20-, 30- lub 40-letnie, które stanowią mieszankę, przekrój, rożnych roczników, bo wiek jedynie oznacza średnią. Z kolei Tawny colheita to wino z tylko jednego rocznika. Late bottled vintage, to już porto dojrzewające przez 4–6 lat w beczkach a później butelkowane.
Sposób przygotowania porto, to niemal rytuał.Kiedyś zebrane winogrona mężczyźni ugniatali stopami, w wielkich kadziach zwanych lagares. W rytm muzyki, z pełną fetą trwała pierwsza obróbka materiału winnego. Obecnie pracę człowieka przejęły maszyny, choć gdzieniegdzie rytuał ów jest nadal praktykowany. Po częściowej fermentacji owoców dolewany zostaje 77% winiak, aguardente, po czym wino przelewa się do pojemników ze stali. Tak przygotowane trafi do beczek dopiero na wiosnę.
Porto można pić samo, jako wino deserowe, idealnie sprawdzi się w towarzystwie słodkości, np. lodów waniliowych. Podkreśli również smak dojrzałego, wyrazistego sera.
Picie porto to tradycja, kultura, nietuzinkowa atmosfera, niebanalny smak i aromat, zamknięte w wyjątkowej butelce. Choć z pewnością smakuje najlepiej w jednej z portugalskich winiarni w Porto w Vila Nova de Gaia, po drugiej stronie rzeki Douro, co znaczy „złota”, w domu również ogrzeje jesienne wieczory i otuli niczym ciepły wiatr południa.
źródło:winicjatywa.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/213159-jego-slodycz-jest-nietuzinkowa-rozpalajaca-i-kuszaca-niczym-portugalski-klimat