Pan Krzysztof kupił paczkę cukierków. Okazało się, że oprócz słodyczy, natrafił też na metalową nakrętkę. Jego syn prawie ją połknął.
Słodycze można było kupić w jednym ze sklepów w Toruniu. Niestety feralny cukierek zjadł syn pana Krzysztofa.
W sobotę dałem jeden cukierek synkowi. Chwilę później usłyszałem: „Tato, znalazłem skarb!” Zobaczyłem, że syn wyjął coś z buzi - to była metalowa nakrętka
— mówi Gazecie Pomorskiej pan Krzysztof.
Dziecku całe szczęście nic się nie stało. Pan Krzysztof postanowił jednak, że nie zostawi tak tej sprawy.
Napisałem reklamację, poprosiłem o wyjaśnienia, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi. Mało tego, gdy w poniedziałek poszedłem do sklepu po zakupy, cukierki nadal tam leżały. A co, jeśli w innych też znajdą się „niespodzianki”? Przecież ta partia słodyczy powinna być wycofana ze sprzedaży przynajmniej do czasu wyjaśnienia sprawy
— twierdzi mężczyzna.
Sprawą zajęli się przedstawiciele sieci sklepów i obiecują sprawdzenie niebezpiecznej partii cukierków.
Wysłane w sobotę zgłoszenie weryfikujemy zgodnie z procedurami obowiązującymi w naszej sieci. Reklamacja została przesłana do dostawcy towaru, a partia produktu, z której klient zakupił cukierki została zapobiegawczo wycofana ze wszystkich sklepów. Dotychczas nie znaleziono żadnych wad jakościowych ani przyczyny, dla której w cukierku mogłaby się znaleźć nakrętka. Odesłaną partię cukierków zbada ostatecznie dostawca i poinformuje nas o wyniku kontroli
— mówi Katarzyna Ciszewska-Masianis, specjalistka ds. PR Polo Marketu.
Pragniemy przeprosić. Zapewniamy, że komfort zakupów, zadowolenie i bezpieczeństwo naszych klientów są dla nas priorytetem. Ufam, że producent w niedługim czasie wyjaśni zdarzenie i dokona wszelkich starań, aby podobna sytuacja się nie powtórzyła
— dodaje Katarzyna Ciszewska-Masianis.
pomorska.pl/tk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/212811-cukierek-z-niespodzianka-i-to-niebezpieczna