Te kobiety były żołnierzami, walczyły o wolność, były zaangażowane we wszystkie sfery podziemnej działalności, często oddawały swoje młode życie za ojczyznę, a teraz mają zostać według feministek „Powstankami” - czyli kim?
Feministki zaproponowały, by o kobietach uczestniczących w Powstaniu Warszawskim mówić „Powstanki”. Pomysł pojawił się najpierw w wydanej w 2014 roku książce „Płeć Powstania”, teraz, tuż przed 70. rocznicą wybuchu Powstania neologizmu użyto w „Wysokich Obcasach”.
Określenie to dziwi i oburza kobiety, uczestniczki Powstania Warszawskiego, wychowane w świecie tradycyjnych wartości, bez chorej poprawności politycznej. Krystyna Zachwatowicz, uczestniczka Powstania Warszawskiego, profesor ASP i scenograf napisała napisała list otwarty do feministek wzywający do zaprzestania umniejszania godności kobiet-powstańców.
W tekście „Litości feministki! To nie było powstanko” na łamach Gazety Wyborczej pisze:
Dlaczego uczestniczki powstania warszawskiego nie mają być pełnoprawnymi powstańcami, tylko ich pomniejszeniem? Będąc powstankami, brały udział w powstanku? Feministyczna inwencja słowotwórcza zderzyła się tu z wyjątkowo delikatną materią: „powstanki” to już mocno starsze panie, których życie ktoś próbuje przykroić do swoich - całkiem im obcych – wyobrażeń.
Zachwatowicz dodaje, że uczestniczki Powstania, z którymi o tym rozmawiała czuły się pomysłem:
zdumione, a nawet ośmieszone.
Na koniec Zachwatowicz zaapelowała do feministek, aby zlitowały się nad kobietami, które nie zasłużyły na takie traktowanie.
ann/natemat.pl/gazeta.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/207017-feministki-wiedza-lepiej-kto-walczyl-w-powstaniu-warszawskim-proponuja-aby-o-jego-uczestniczkach-mowic-powstanki