Przejechał na rowerze 120 tys. km, zginął w Rosji. Pijany rosyjski kierowca zabił amerykańskiego ambasadora pokoju

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.Facebook/Ron McGerity
fot.Facebook/Ron McGerity

Swoją ostatnią rowerową wyprawę Ron McGerity rozpoczął od Genewy w Szwajcarii, potem przez Niemcy, Czechy i Polskę - zmierzał do Moskwy.

W ciągu ostatnich kilkunastu lat, 61- letni Amerykanin pokonał na rowerze 120 tysięcy kilometrów i odwiedził aż 60 krajów. Niestety, w Rosji zakończył swoją podroż. Ron McGerity, który sam siebie nazywał „ambasadorem pokoju”, zginął pod kołami samochodu prowadzonego przez pijanego kierowcę. Do wypadku doszło na autostradzie w obwodzie iwanowskim, na wschód od Moskwy. Kierowca auta po uderzeniu w rowerzystę próbował uciec, ale został szybko zatrzymany przez policję. W tej sprawie wszczęto już śledztwo.

Ron McGerity swoją misję rozpoczął w 1998 roku. Podróżował na specjalnym rowerze, skonstruowanym dla niego przez Szwajcarów. Jego celem było głoszenie dobrej nowiny i pokoju. Prowadził też działalność charytatywną. Jego wyprawy były spontaniczne, we wszystkich krajach liczył na życzliwość i gościnność ludzi. I rzadko spotykał się z niechętnym przyjęciem.

Kolejnym celem jego podróży miał być Astrachań, położony nad Morzem Kaspijskim.

ann/IAR/rp.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych