Alkohol, narkotyki, a nawet seks za pieniądze. Zdarza się, że tak właśnie wyglądają rozrywki nastolatków na zagranicznych obozach. A rodzice, którzy za ten wypoczynek zapłacili, nieświadomi niczego, myślą, że ich pociecha leży na plaży, zwiedza i odpoczywa.
Trudno w to uwierzyć, ale grzeczne gimnazjalistki na obozach zarabiają seksem
-– czytamy w najnowszym wydaniu „Newsweeka”.
Atrakcyjne zagraniczne kolonie dla młodzieży mogą zamienić się w koszmar i warsztaty z wychowania seksualnego doprawione używkami.
Dziewczyny biegają po korytarzach topless. Albo chodzą bez majtek, siadają rozkraczone. „Nie siadaj tak”. „A co, zazdrości pani?”
-– relacjonuje w tygodniku jedna z opiekunek.
Co szczególnie przeraża, zdarza się, że gimnazjalistki na zagranicznych koloniach zarabiają na seksie.
Według „Newsweeka” stawka to:
20 euro – pieszczoty, 50 euro – stosunek. Miejscowi wiedzą, że to okazja na łatwy seks, więc dlatego o godzinie 21–22 pod hotele podjeżdżają samochody.
Za granicą nikt nie pyta młodzieży o wiek, nie sprawdza dowodów osobistych. Łatwo więc o alkohol i narkotyki u miejscowych dilerów.
Okazuje się, że biura podróży często przymykają oko na to, co się dzieje na zagranicznych obozach. Powód jest prozaiczny - pieniądze. Jeśli się rozejdzie, że jakieś biuro podróży restrykcyjnie przestrzega reguł, ciszy nocnej, zakazu picia alkoholu – straci klientów.
Rodzicom wypada radzić, by wysyłali dzieci na wypoczynek ze sprawdzonego źródła, najlepiej z grupą znajomych z tego samego środowiska. I oczywiście nic nie zastąpi wychowania i wpojenia dzieciom szacunku do wartości.
Ku przestrodze polecamy:
ann/Newsweek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/203907-zagraniczne-kolonie-to-czesto-alkohol-narkotyki-i-seks-za-pieniadze-a-nieswiadomi-rodzice-jeszcze-to-finansuja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.