DuckDuckGo- wyszukiwarka, która cię nie śledzi. Czy zbliża się koniec Google?

Bardzo długo wyszukiwarka Google nie miała konkurencji, nawet trudno było ją sobie wyobrazić. W momencie gdy powstała wyszukiwarka DuckDuckGo nikt nie dawał jej szans na przetrwanie. Gdy jednak Edward Snowden ujawnił skalę inwigilacji w internecie DuckDuckGo zaczęła zdobywać użytkowników.

Gabriel Weinberg, właściciel małej internetowej firmy, postanowił rzucić wyzwanie gigantowi. Wyszedł on z założenia, że przeciętny użytkownik wyszukiwarki internetowej szuka przede wszystkim szybkiej informacji, a nie linków do stron, na których może ją znaleźć. Zaczął od współpracy z automatycznym serwisem wiedzy Wolfram Alpha i stworzył algorytmy do przeszukiwania Wikipedii.

Swój biznesowy pomysł twórca DuckDuckGo zawarł w krótkim haśle:

my nie śledzimy naszych użytkowników,

i umieścił je na jednym jedynym billboardzie, na więcej nie było stać jego małej firmy.

Przez lata nową wyszukiwarką nikt się nie interesował. Ale wszystko zmieniło się po lipcu 2013 roku, kiedy to media ujawniły rewelacje Edwarda Snowdena. Gdy okazało się, że amerykańskie służby inwigilowały internet, a Google z nimi współpracował ludzie zaczęli szukać jakieś alternatywy dla popularnej wyszukiwarki.

W ciągu zaledwie kilku dni klikalność DuckDuckGo wzrosła dwukrotnie – z 1,7 mln do 3,4 mln zapytań dziennie, na początku tego roku przełamała barierę 4 mln zapytań, by w czerwcu osiągnąć prawie 5,5 mln. W porównaniu z Google i jego miliardem zapytań dziennie to wciąż niewiele, ale biorąc pod uwagę dynamikę wzrostu ruchu na DuckDuckGo, serwis jest na dobrej drodze, by w tym roku wyprzedzić inną amerykańską wyszukiwarkę, AOL

—informuje portal pierwszymilion.forbes.pl.

Jaki jest przepis na sukces twórcy wyszukiwarki DuckDuckGo?

Trzeba konsekwentnie realizować swoją strategię.

ann/pierwszymilion.forbes.pl