W jednym z miasteczek na północy Włoch doszło do zaskakującej sytuacji. Wychowawczyni w przedszkolu postanowiła ukarać jednego z maluchów za to, że przy innych dzieciach wypowiedział słowo „Alleluja”. Absurdów politycznej poprawności ciąg dalszy.
Zachowanie dziecka oburzyło nauczycielkę. Powiedziała maluchowi, że takie rzeczy może mówić „wyłącznie w kościele”.
To nie koniec „świętego” oburzenia nadgorliwej przedszkolanki. Kiedy po chłopca przyszedł ojciec, musiał wysłuchać uwag zbulwersowanej opiekunki. Stwierdziła ona, że słowo „Alleluja” może obrażać uczucia dzieci muzułmańskich, które również uczęszczają do tego przedszkola. Przedszkolanka dodała także, że nie życzy sobie by podobna sytuacja miała miejsce w przyszłości.
Ojciec dziecka twierdzi, że żadne z dzieci wyznających islam, ani ich rodziców, nigdy nie skarżyło się na to, że słyszały „Alleluja” w przedszkolu.
O wiele lepiej byłoby gdyby przedszkolanka zajęła się tym, czym powinna - nauką dzieci, zabawą z nimi oraz zwracaniem uwagi na zachowanie. Warto zauważyć, że słowa o możliwości mówienia „Alleluja” wyłącznie w kościele jest kolejnym dowodem na to, że tak zwana postępowa część Europy chce zepchnąć chrześcijan do skansenu, którym według nich powinien być Kościół.
ann/niedziela.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/202230-alleluja-na-liscie-slow-zakazanych-przedszkolak-w-czasie-zabawy-krzyknal-wlasnie-to-slowo-i-zostal-ukarany