Wśród chorób diagnozowanych przy pomocy promieniowania rentgenowskiego Polacy wymieniają głównie problemy z układem kostnym (75 proc. badanych) i zębami (58 proc.); większość nie wie, że są to także nowotwory czy choroby serca - wynika z sondażu TNS Polska.
Sondaż pt. „Polacy o promieniowaniu rentgenowskim” został przeprowadzonych przez TNS Polska w dniach 4-9 kwietnia wśród 1001 mieszkańców Polski w wieku powyżej 15 lat.
Okazało się, że zdecydowana większość przebadanych (94 proc.) słyszała o promieniowaniu rentgenowskim (rtg) i co najmniej raz w życiu miała robione badanie z użyciem tego promieniowania (84 proc.).
Z sondażu wynika też, że większość osób kojarzy badania z użyciem promieni rtg z diagnozowaniem chorób układu kostnego (75 proc.) oraz problemów z zębami (58 proc.). Znacznie mniejszy odsetek wskazał, że można z ich użyciem diagnozować także inne choroby, w tym nowotwory (37 proc.), schorzenia dotyczące piersi (28 proc.), choroby neurologiczne (18 proc.), choroby układu sercowo-naczyniowego (13 proc.). Ponieważ w tym przypadku możliwe było wskazanie kilku odpowiedzi, wyniki nie sumują się do 100 proc.
To badanie pokazuje, że Polacy nie zdają sobie sprawy, jak wiele metod diagnostycznych i terapeutycznych w medycynie wykorzystuje promieniowanie rtg. Przykładem jest chociażby badanie mammograficzne, stosowane w diagnostyce raka piersi, czy tomografia komputerowa, którą stosuje się w diagnozowaniu różnych chorób nowotworowych, a także w neurologii i w kardiologii
— powiedział Ryszard Kowski, przewodniczący Komisji ds. Inżynierii Klinicznej Polskiego Lekarskiego Towarzystwa Radiologicznego.
78 proc. uczestników ankiety oceniło, że promieniowanie rtg może mieć wpływ na zdrowie człowieka, 11 proc. miało przeciwne zdanie, a kolejne 11 proc. przyznało, że nie ma wiedzy na ten temat.
Jeszcze mniej badani wiedzieli na temat tego, jak często można wykonywać badanie rtg. 40 proc. wskazało, że raz w roku, 22 proc., że rzadziej niż raz w roku, 19 proc. uznało, że można to robić kilka razy w roku, 2 proc. - że kilkanaście razy na rok, a 17 proc. przyznało, że nie wie.
Jeśli chodzi o medyczne zastosowania promieniowania rtg, nie istnieje pojęcie dawki granicznej. Nie można zatem powiedzieć, że rocznie można zrobić najwyżej jedno czy dwa badania rtg. Jeżeli korzyści zdrowotne określone przez lekarza kierującego na badanie i potwierdzone przez lekarza radiologa, który będzie je nadzorował przewyższają ewentualne szkody, to trzeba to badanie wykonać. Nieraz chodzi przecież o ratowanie życia pacjenta
— wyjaśnił Kowski.
Przypomniał, że nikt nie określił minimalnej dawki, która może spowodować szkodę w organizmie.
Może się jednak zdarzyć, choć prawdopodobieństwo tego jest niezwykle małe, że nawet jeden kwant promieniowania uszkodzi łańcuch DNA w taki sposób, że komórka przeżyje, ale po 20 latach rozwinie się z niej pełnoobjawowy nowotwór. A może być też i tak, że o wiele większa dawka nie wywoła żadnego widocznego skutku
— powiedział Kowski. Zaznaczył, że różne tkanki i narządy w naszym organizmie mają różną wrażliwość na promieniowanie.
Jego zdaniem nie powinniśmy demonizować promieniowania rtg.
Jeżeli ma pomóc, to trzeba je stosować. Z drugiej strony, badań rtg powinno się robić tylko tyle, ile jest rzeczywiście konieczne
— zaznaczył ekspert.
W badaniu 73 proc. osób uznało, że rozwój technologiczny sprzętów medycznych wykorzystujących promieniowanie rtg ma wpływ na nasze zdrowie i życie. Niespełna połowa badanych byłaby skłonna dopłacać do badania diagnostycznego wykonywanego sprzętem, które emituje mniejszą dawkę promieniowania rtg.
Jak wyjaśnił inż. Kowski, nowsze urządzenia rtg wbrew pozorom nie muszą emitować mniejszej dawki promieniowania. Na przykład tomografy, które pozwalają uzyskiwać doskonalsze i dokładniejsze obrazy, emitują dawki setki razy większe niż urządzenia robiące klasyczne zdjęcia rtg i tysiąc razy większe niż rtg zębów.
Są oczywiście nowe tomografy, które dzięki specjalnym algorytmom emitują w ciągu badania dawkę dwa - trzy razy mniejszą. Wówczas dawka otrzymywana przez pacjenta np. podczas tomografii klatki piersiowej już nie jest 400 razy większa niż podczas zdjęcia rtg klatki piersiowej, lecz tylko 100-150 razy większa
— wyjaśnił specjalista.
AM/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/196755-polacy-wciaz-malo-wiedza-o-badaniach-rtg-zaskakujace-wyniki-sondazu