Uwaga rodzice! Niektóre biura podróży kuszą młodzież "obozami imprezowymi". W rzeczywistości chodzi o tzw. porno-clubbing

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Facebook
Fot. Facebook

Już niedługo wakacje. Niektórzy rodzice zdecydują wysłać swoje dorastające dziecko na pierwsze samodzielne wojaże. Jedni zrobią to w ramach nagrody za świetne świadectwo, inni, żeby dać wyraz zaufaniu, jakim darzą swoje nastoletnie pociechy. Ale zanim skorzystamy z ofert biur podróży, warto sprawdzić, czy nie kryje się za nimi tzw. porno-clubbing, czyli spędzanie czasu w nocnych klubach z alkoholem i striptizem.

Oczywiście żadne z biur nie napisze wprost, że zabierze nasze dzieci do miejsc, które je zdeprawują. Dlatego tego typu oferty określane są np. jako obozy dyskotekowe i imprezowe. W końcu młodzież od zawsze lubiła chodzić na dyskoteki i rodzice to wiedzą. Ale mogą za to nie wiedzieć o tym, że niektóre miejsca, w których bawią się młodzi ludzie, mają złą sławę i - co więcej - bez skrępowania publikują na swoich stronach internetowych szokujące zdjęcia z pijanymi, roznegliżowanymi - często nieletnimi - gośćmi.

Przed skutkami takiego sposobu spędzania wolnego czasu ostrzega stowarzyszenie „Stop clubbingowi nieletnich”. Prowadzi ono kampanię społeczną, która ma na celu uwrażliwienie rodziców na to, gdzie posyłają dzieci na wakacje. Szczególnie ostrożni powinny być ci, którzy decydują się na pobyt swojego dziecka w Złotych Piaskach w Bułgarii, we włoskim Rimini czy w Lloret de Mar w Hiszpanii. Stowarzyszenie publikuje na swoim profilu na Facebooku zdjęcia z działających tam nocnych klubów, w których bawi się (również polska) młodzież w czasie wakacji. Lejący się strumieniami alkohol, wyuzdane stroje, striptiz na środku sali czy uprawianie seksu przy wszystkich, to w tych lokalach codzienność. Pijani młodzi ludzie fotografują się w scenach, jakie można zobaczyć w najbardziej obscenicznych filmach erotycznych.

Jedno z polskich biur podróży, które oferuje wakacje w wymienionych miejscowościach, kusi takimi „atrakcjami” jak imprezy w pianie, dyskoteki na plaży czy pool party (imprezy nad basenem). A dodatkowo obiecuje wejścia do najpopularniejszych dyskotek.

Rekreacja już nam nie wystarcza (…) Czas więc zabrać się za siebie i wybrać wakacyjny clubbing gdzieś gdzie można przygotować się na powakacyjne imprezki a z drugiej strony podglądnąć jakie to nowości aktualnie panują w najlepszych dyskotekach Europy - a lepszego miejsca jak wakacyjny obóz młodzieżowy po prostu nie ma!

—czytamy w ofercie.

Aż nie chce się wierzyć, że wszystko to adresowane jest dla osób poniżej 18. roku życia.

Wysyłając dziecko pierwszy raz na samodzielne wakacje, mamy nadzieję, że wróci bogatsze o nowe doświadczenia i przygody, a powierzając je organizatorom obozów, oczekujemy od nich fachowej opieki. Tymczasem młodzi ludzie zachęcani są do rozwiązłości i „korzystania z życia”, co w praktyce oznacza wyzbycie się wszelkich hamulców moralnych.

Jak podaje dziennik.pl, organizatorów tego rodzaju wyjazdów ma prześwietlić Ministerstwo Edukacji Narodowej. Pozostaje mieć nadzieję, że nie skończy się na jałowych obietnicach.

Na profilu akcji „Stop clubbingowi nieletnich” znajduje się informacja, że na wakacjach w Bułgarii zaginęło już dwoje nastolatków. Można się tylko domyślać, że trafili w szpony agresywnego pornobiznesu, gdzie to nie oni się bawią, ale sami stali się zabawką dla innych. Zróbmy wszystko, żeby ochronić nasze dzieci przed porno-clubbingiem. Czasem wystarczy zwykła ostrożność.

BR/Katarzyna Kawlewska

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych