Wojna bratwurstów z homarami. O niemiecko-brytyjskiej, szczerej nienawiści pisze KLASER

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA/ANDREAS GEBERT
Fot. PAP/EPA/ANDREAS GEBERT

„Ty brudna świnio!”, tak pieszczotliwie nazwał na tytułowej stronie niemieckiego piłkarza Bastiana Schweinsteigera brytyjski dziennik „Daily Mirror”. Redakcja „The Sun” była delikatniejsza i ograniczyła się do określenia… „Ty świnio!” Powód? Bawarski „środkowy” pogrzebał marzenia Manchesteru United na zwycięstwo w ostatnim meczu z Bayernem. Ileż uroku może mieć sport…

„Schweini”, jak nazywają kibice w RFN swego reprezentanta, doprowadził efektownym strzałem do remisu. Nie chodzi jednak o zdobytą przez niego bramkę. Niemiecki piłkarz zaatakował nieprzepisowo angielskiego napastnika Wayne`a Rooneya, na dodatek go wyzwał, i po karze wymierzonej mu przez sędziego nie będzie mógł zagrać w meczu rewanżowym. Czy, gdyby nie jego faul, gwiazdor Manchesteru zdobyłby gola i zapewnił swej drużynie zwycięstwo? Możliwe. W każdym razie brytyjscy kibice są tego pewni i stąd niewybredny tytuł w „Daily Mirror” oraz w „The Sun”. Niemcy poczuli się urażeni do żywego i zapowiedzieli, że dziennikarze tych gazet nie otrzymają w Monachium akredytacji na spotkanie rewanżowe Bayernu z Manchesterem.

Nie pierwsza to i zapewne nie ostatnia wymiana razów na arenie sportowej między Niemcami i Brytyjczykami. Można rzec - to najdłuższa wojna na słowa nowoczesnej Europy. Poprzednia bitwa, jak określają się nawzajem media obu krajów, „kiszonek” z „homarami” dotyczyła trykotów, w których reprezentacja RFN występowała na piłkarskich mistrzostwach świata. Brytyjskiej bulwarówce „Daily Star” czarny kolor jej koszulek skojarzył się z… umundurowaniem SS i „nazistowskim stylem III Rzeszy”. Żeby było efektowniej, gazeta zestawiła twarz napastnika Michaela Ballacka ze zdjęciem Hitlera. W RFN zawrzało. „To „szczyt chamstwa”, huknęły zgodnie niemal wszystkie media między Odrą a Renem. Na porównanie strojów niemieckiej jedenastki do koszul SS, Niemcy odpowiedzieli nie wprost:

Brytyjczycy sami wiedzą, że na ich boiskach grają przepłacone, sflaczałe ogórki i nigdy nie sięgną nam do pięt!

Korzenie tych animozji są głębokie i rzeczywiście mają podłoże historyczne. Wprawdzie politycy obu krajów starają się zachować political correctness, jednak wzajemna antypatia Brytyjczyków i Niemców jest tajemnicą poliszynela, a znajduje wyraz zwłaszcza podczas rozgrywek piłkarskich. Gdy za kanclerza Helmuta Kohla reprezentacja RFN gościła na Wembley, dziennik „Daily Mirror” przywitał ją tytułami:

Uważajcie kapuściane łby, rozniesiemy was na strzępy!

czy

Pokażemy niemieckim bratwurstom (smażone kiełbasy) jak gra się w piłkę!

Jak się wkrótce okazało, była to dopiero przygrywka.

Niemieckie siły zbrojne z kraju facetów w kretyńskich kapeluszach i idiotycznych, krótkich skórzanych porciętach powinny być rozgromione choćby tylko dlatego, że dowodzi nimi najtłustszy i najszkaradniejszy polityk Europy

— dorzuciły gazety „The Sun” i „Mirror Sport”, zaś „Daily Sports” ostrzegł rodzime prostytutki:

Uważajcie dziewczyny, ci cudaczni zboczeńcy mają osobliwe żądania!

„Mirror” tak oto zagrzewał swych piłkarzy do boju:

oni żrą góry kiszonej kapuchy i puszczają cuchnące bąki - zmiećcie te kiszonki z europejskiej murawy

Niemiecki „Bild” nie pozostał dłużny - najpierw wykpił męskość Brytyjczyków „w spódnicach” i, że mają swój kraj za ojczyznę piłki nożnej, lecz sami nigdy nie zdobyli mistrzostwa Europy, wreszcie wystrzelił cała serię złośliwych pytań:

Czemu po dniu na plaży wyglądacie jak gotowane homary? Czemu nie umiecie warzyć piwa? Czemu jeździcie niewłaściwą stroną jezdni?

Podsycany przez tabliody konflikt przybrał tak ostrą formę, że politycy obu krajów postanowili doprowadzić do pojednawczych spotkań sportowców i zorganizować kilka imprez. Zrozumieniu i porozumieniu miała służyć m.in. wystawa brytyjskich i niemieckich rysowników-karykaturzystów, którą zaaranżowano w ambasadzie Zjednoczonego Królestwa w Berlinie. Obcojęzyczni goście zrywali boki ze śmiechu, Anglicy uznali, że „pruskie żarty są prostackie, chamskie i nudne” jak ich sałatka ziemniaczana, zaś Niemcy - że dowcipy wyspiarzy są zaprzeczeniem dżentelmenerii i finezji.

Propagandowe lekarstwo zaordynowane przez polityków nie zadziałało, co niebawem wykazały piłkarskie mistrzostwa w RFN. Tym razem jako pierwszy ruszył do ataku niemiecki „Bild”, który wziął na tapetę rodzinę Davida Beckhama. Ten wysokonakładowy tabliod (ok. 4 mln egzemplarzy) opublikował fotografię jego krągłej siostry Joanne, nazwał ją „Speckham” (tłustą szynką) i doniósł, że

żłopie sangrię z wiadra, a potem tańczy półnago,

odbierając innym apetyt i ochotę do życia. Do ofensywy przystąpiły też bulwarówki „Berliner Kurier” i „Express”, które snuły domysły, czemuż to Beckham „wyhaftował murawę”; po zwymiotowaniu przez tego piłkarza na boisku, nadały mu ksywkę „Brechham”, czyli „Rzygowina”, i spekulowały kąśliwie, co mogło mu zaszkodzić -

może schładzanie się zbyt dużą ilością Beck´sów?,

a może

porzygał się na widok gry kolegów?”

Reporterzy wyciągnęli też od właściciela ekskluzywnej restauracji „Garibaldi” informacje, że Victoria Beckham nie ogląda meczów z udziałem męża tylko „osusza bar”. Ponoć na jej potrzeby szynkarz musiał zamówić 1,4 tys. butelek piwa. Według „Bilda”, „Brechham” dał żonie swą kartę kredytową i zwymiotował, gdy usłyszał o stanie konta…

A może ten metroseksualny piłkarz jest w ciąży…?

— kpił dziennik z jego zniewieściałego wyglądu.

A wszystko to w ramach „Gościny u przyjaciół”, że wspomnę hasło niemieckiego święta sportu piłkarskiego. Emocje rozgorzały do tego stopnia, że po meczach w Stuttgarcie i Mannheim doszło do bijatyk brytyjskich hoolis z niemieckimi szalikowcami, po których policja zgarnęła kilkuset kibiców. Tygodnik „Focus” usiłował później tłumaczyć te ekscesy

pielęgnowaniem w Wielkiej Brytanii wizerunku Niemca-faszysty w stalowym hełmie, maszerującego krokiem defiladowym oraz stereotypu szpetnych, niezgrabnych, rozebranych Niemek.

Medialna wojna między oboma krajami nie toczy notabene tylko przy okazji meczów piłkarskich. Kilka lat temu Brytyjczycy i Niemcy nawtykali sobie m.in. z powodu różnicy zdań na temat znaczenia i atrakcyjności swych stolic, a we wzajemnych napaściach i inwektywach nie oszczędzili nawet szefów swych rządów. „The Sun” i „Daily Sports” opublikowały zdjęcia Angeli Merkel, a dokładnie jej pupy, opatrzone tytułem „Big in the Bumdestag”, czyli „Wielka w tyłkotagu”. Kanclerz przyłapana została przez paparazzich na urlopie we Włoszech, podczas przebierania się na basenie. „Daily Sports” pokpiwał:

Czy widzisz mój Frycu tę wielkość…?

Na energiczne protesty rzecznika MSZ Eduarda Lintnera, attaché prasowy Ambasady Zjednoczonego Królestwa w Berlinie Jonathan Brenton zareagował z brytyjską flegmą:

Nie należy tego przeceniać…

Rzecznik Związku Niemieckich Dziennikarzy (DJV) Hendrik Zörner zachęcał szefową rządu RFN do podjęcia kroków prawnych, bo

każdy sąd orzekłby na jej korzyść,

jednak Merkel okazała się mądrzejsza od podpowiadaczy i nie wdała się w „kartoflaną” polemikę.

Na „brudną świnię”-Schweinsteigera reakcja była natychmiastowa: Niemcy zarzucili Anglikom złamanie wszelkich reguł fair play i etyki prasowej. Co podkreślają,

UEFA podjęła w Lidze Mistrzów kampanię na rzecz wzajemnego poszanowania

— na trykotach wszystkich uczestników rozgrywek widnieje napis „Respect”… Wilczy bilet wystawiony przez zarząd klubu Bayern dla komentatorów z „Daily Mirror” i „The Sun” poparł związek niemieckich sprawozdawców sportowych.

To było kopnięcie poniżej pasa…

— skwitował epitety brytyjskich bulwarówek pod adresem Schweinsteigera rzecznik DJV. Podobno obie gazety starają się dziś „wynegocjować” z Bayern zniesienie odmowy akredytacji ich przedstawicieli na meczu rewanżowym. Ale nawet jeśli dojdzie w tej wojnie do chwilowego zawieszenia broni, kolejna brytyjsko-niemiecka bitwa na słowa jest pewna jak amen w pacierzu…

Klaser

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych