Rozumiał samobójstwo syna

Fot. Wydawnictwo Znak
Fot. Wydawnictwo Znak

Znany polski malarz Zdzisław Beksiński napisał list, w którym rozgrzeszył syna za jego śmierć.

Tomasz Beksiński (+41 l.) był znanym dziennikarzem muzycznym i tłumaczem. To on przełożył m.in. testy do filmów o Jamesie Bondzie, Harrym Callahanie i kabaretu Monty Pythona.

W biografii Magdaleny Grzebałkowskiej "Beksińscy. Portret podwójny", możemy przeczytać fragmenty listu, w którym Zdzisław Beksiński pisał w jaki sposób jego syn popełnił samobójstwo. Wszystko wiedział dzięki pozostawionemu przez niego listowi pożegnalnemu i nagraniu z dyktafonu. Te materiały zataił przed policją.

Obawiał się, że go znajdę, zanim środki nasenne go zabiją, i dlatego, jak wynikało z taśmy, nie jadł już od 23 grudnia, by środki szybciej zadziałały, i wyrzucił do zsypu ich opakowania, aby ewentualnie pogotowie nie wiedziało, czym się zatruł -

czytamy fragment listu na portalu dziennik.pl.

Zdzisław Beksiński w pewnym sensie nie ma pretensji do syna, za to co zrobił.

Ja jestem bardziej odporny. Poza tym ktoś musi zostać na koniec. Ja  jedynie wiedziałem, jak jemu było ciężko, mimo iż był egoistą i  egocentrykiem, tym niemniej charakteru się nie wybiera. Myślę, że chyba dobrze się stało, jak się stało -

pisał.

Fot. Wydawnictwo Znak

Przypomnijmy, że Tomasz Beksiński odebrał sobie życie w Wigilię 1999 roku. Jego ojciec został zamordowany we własnym mieszkaniu w 2005 roku.

Maciej Gąsiorowski/dziennik.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych