Aktorzy czuli, że grają prawdę

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Monolith Films/materiały prasowe
Fot. Monolith Films/materiały prasowe

Takie słowa jak „przyjaźń” czy „patriotyzm” to nie puste wartości, ale coś prawdziwego i autentycznego, ponieważ sprawdza się w działaniu - twierdzi Robert Gliński, reżyser filmu "Kamienie na szaniec".

Robert Gliński (prywatnie brat prof. Piotra Glińskiego) opowiada o przesłaniu do młodych, jakie chce zawrzeć w swoim obrazie. Nie ma jednak zamiaru wciskać im czegoś na siłę.

Ja chciałbym, aby młody widz zobaczył, że ich rówieśnicy również są fajni - kochają się, robią sobie kawały, są śmieszni, a zarazem potrafią rozmawiać i mają ideały. Takie słowa jak, „przyjaźń” czy „patriotyzm” to nie puste wartości, ale coś prawdziwego i autentycznego, ponieważ sprawdza się w działaniu. Chciałbym, aby młody widz pomyślał sobie: „dlaczego moje życie nie mogłoby być równie fajne”? -

opowiada reżyser.

Przyznaje, że w ramach prac nad filmem zabrał młodych aktorów na Powązki, aby pokazać im groby bohaterów, których zagrają.

Ja sam często chodziłem tam z mamą, która opowiadała mi o tamtych ludziach. Mówiła na przykład: „tu leży Baśka, której pożyczyłam buty, a następnego dnia zabili ją okupanci”. Znałem tamte alejki i zaproponowałem wizytę aktorom. Kamil Szeptycki, który gra „Alka” rzeczywiście stanął nad „swoim” grobem i się rozpłakał. Bardzo się wzruszył. Chłopcy niezwykle utożsamili się ze swoimi postaciami. Było to bardzo ważne dla filmu, ponieważ poczuli, że grają prawdę -

twierdzi Robert Gliński.

W role Zośki, Rudego i Alka wcielą się Marcel Sabat, Tomasz Ziętek i Kamil Szeptycki. Premiera filmu już 7 marca br.

BR/Monolith Films

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych