Nie żyje znana aktorka filmowa i teatralna Nina Andrycz. Miała 101 lat!
Nina Andrycz urodziła się 11 listopada 1912 roku w Brześciu Litewskim. Na deskach teatru zadebiutowała w 1934 roku. Wystąpiła w takich produkcjach jak: "Dary magów", "Kontrakt", "Już nie mogą przestać być damą", "Jeszcze nie wieczór", "Na dobre i na złe", "Sława i chwała" i "Serce na dłoni".
Po raz ostatni pojawiła się w dokumencie "Zdjęcie od Nasierowskiej, czyli życie wielokrotnie spełnione" w 2013 roku.
Nina Andrycz była żoną premiera PRL, Józefa Cyrankiewicza, (od 1947 do 1968 roku). Nie miała dzieci. Otwarcie przyznawała się do dokonania aborcji.
Aktorka ukończyła Państwowy Instytut Sztuki Teatralnej pod kierownictwem Aleksandra Zelwerowicza (1934 r.). Przez pierwszy sezon występowała w wileńskim Teatrze na Pohulance; tam zagrała m.in. Glorię w "Nigdy nie można przewidzieć" George'a Bernarda Shawa (1934) i Ofelię w "Hamlecie" Williama Szekspira (1934).
Wielką przeciwniczką tego, by Nina została aktorką była jej matka.
Mówiła: "Po moim trupie". I w tym trupie wytrwała aż do mojej matury. Ale ja pojechałam do Warszawy na egzamin i zdałam bez żadnych zastrzeżeń. Miałam tylko straszny kresowy zaśpiew -
wspominała aktorka w "Wysokich Obcasach".
Przez lata Nina Andrycz jako datę swojego urodzenia podawała 11 listopada 1915 r. W listopadzie 2013 roku "Polityka" opublikowała artykuł, w którym Andrycz przyznaje, że urodziła się wcześniej - 11 listopada 1912 r. - w Brześciu nad Bugiem.
Andrycz jest autorką powieści "My rozdwojeni", utworów poetyckich, zebranych w kilku tomikach m.in. "To teatr" i "Róża dla nikogo" oraz tomu wspomnień "Bez początku, bez końca", w którym opowiada o rozkwicie kariery aktorskiej i małżeństwie z Józefem Cyrankiewiczem. Premier Cyrankiewicz jawi się w tych wspomnieniach jako wspaniały mężczyzna i kochający mąż. Andrycz często podkreślała jednak, że do świata polityki nie chciałaby trafić po raz drugi.
Kiedy skończyło się bywanie w salonach, poczułam się wyzwolona -
podkreślała.
Wyszłam za mąż za lidera niezależnego PPS-u. A potem zobaczyłam jak jest ukatowany przez swoich towarzyszy -
wspominała.
W 2013 roku ukazała się książka Andrycz pt. "Patrzę i wspominam".
Pisałam zawsze, od gimnazjum. Wiersze we mnie żyły, mówiłam czasem wierszem - jak się gniewałam albo byłam rozanielona. Kiedy przestałam w czasie wojny grać, a nie grałam przez sześć lat, bez przerwy pisałam. Jak się wojna skończyła okazało się, że mam w biurku pełną szufladę napisanych rzeczy -
opowiadała Andrycz podczas spotkania z czytelnikami w Warszawie w październiku 2013 r.
Jak zaznaczyła, bała się pokazać komuś swoją twórczość, ale ostatecznie dała ją do przeczytania Jarosławowi Iwaszkiewiczowi.
On mnie poklepał po ramieniu i powiedział "Są mądre i piękne. Idź do Czytelnika, powołaj się na mnie i niech je wydadzą". Poradził mi też tytuł "Musi być w nim słowo teatr, żeby wyjaśnić dlaczego w twoim wieku występujesz jako debiutantka ze swoimi wierszami". I dałam tytuł "To teatr" -
mówiła artystka.
Opowiadała także o wielkim sentymencie, jakim darzy Teatr Polski, w którym zaczęła grać już w połowie lat 30.
Zawsze traktowałam ten teatr jak mój dom, szalenie byłam przywiązana do gmachu, do mojej garderoby na pięterku. Przestałam już codziennie grać, bo zdrowie nie pozwala, ale jeszcze bardzo często miewam wieczory autorskie, na których dużo mówię i mam kontakt z publicznością, więc się nie skarżę -
podsumowała artystka, nagrodzona przez zgromadzonych długimi brawami.
Artystka została odznaczona w 1996 roku Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
MG/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/94278-zmarla-nina-andrycz
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.