ZSL za Bieruta

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot.Wikimedia Commons
Fot.Wikimedia Commons

Ta książka wyłamuje się ze schematu, a właściwie z dwóch. Chodzi o "ZSL w województwie krakowskim" dr. Mateusza Szpytmy. Pierwszy, sprzed 1989 r., chciał widzieć w Zjednoczonym Stronnictwie Ludowym chłopską partię polityczną, partię jak inne, a nie dostrzegał jej fasadowości w systemie politycznym PRL (który skądinąd też był fasadowy). Drugi, powstały po 1989 r., powiada, że ZSL był li tylko wykonawcą dyrektyw PZPR „na odcinku wiejskim”.

Autor tej książki widzi fasadowość partii Wycecha, Gucwy i Malinowskiego, zdaje sobie doskonale sprawę z jej podrzędnej wobec komunistów pozycji. Zarazem jednak dostrzega, że był w szeregach tego ugrupowania (szczególnie wśród jej zwykłych członków) pewien „opór materii” wobec założeń ideologicznego wzorca.

Książka opisuje dzieje krakowskiej organizacji ZSL w latach 1949-1956, a więc w okresie od tzw. zjednoczenia ruchu ludowego (1949) do destalinizacji systemu (1956). Można jednak założyć, że w ogólnych zarysach opisane procesy polityczne są charakterystyczne dla całej Polski.

Wszędzie „zjednoczenie” prokomunistycznego Stronnictwa Ludowego z resztkami po Polskim Stronnictwie Ludowym wyglądało podobnie i było faktycznym wchłonięciem partii niezależnej przez tę kierowaną przez komunistów. Po ucieczce Mikołajczyka i faktycznym rozbiciu jego partii przez bojówki PPR oraz policję tajną (UB) i jawną (MO) los niezależnej partii broniącej interesów chłopstwa był przesądzony.

Wszędzie władze nowej partii były skonstruowane tak, by faktyczną przewagę mieli działacze wywodzący się SL (chociaż na czele organizacji mógł stać – tak było w Krakowie – dawny działacz PSL).

Wszędzie w końcu nowa partia została zaprzęgnięta do rydwanu „budownictwa socjalistycznego na odcinku wiejskim”, co oznaczało przede wszystkim agitowanie na rzecz powstawania spółdzielni produkcyjnych i na rzecz wywiązywania się rolników z dostaw obowiązkowych. Otóż w tych dwóch punktach ujawniła się słabość ZSL jako elementu komunistycznego „pasa transmisyjnego” od władzy do mas. Albo, jeśli ktoś woli, ujawniła się tu pozostałość po dawnym autentycznym ruchu ludowym.

Było bowiem stałą troską towarzyszy z KW PZPR (i równolegle kierownictwa krakowskiego Urzędu Bezpieczeństwa) to, że wśród członków Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego ciągle pokutują postawy niechętne wobec projektów kolektywizacji oraz wobec polityki drenowania wsi. O ile wierchuszka organizacji wojewódzkiej ZSL stale deklarowała wierność celom polityki rolnej komunistów, o tyle partyjne doły stosowały tu zwykle taktykę biernego oporu. Prawdopodobnie z czasem ten opór zostałby złamany. Rzecz w tym, że czasu zabrakło, bo przyszedł Październik i nawet komuniści musieli zacząć liczyć się realiami – np. z faktem gospodarczej nieefektywności spółdzielni produkcyjnych.

Roman Graczyk

Mateusz Szpytma, ZSL w województwie krakowskim (1949-1956), Instytut Pamięci Narodowej, Towarzystwo Naukowe „Societas Vistulana”, Kraków 2013.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych