Agent Jej Królewskiej Mości pije tak dużo, że z pewnością ma problemy podczas seksu.
Takiego zdania są brytyjscy lekarze Derby i Nottingham. Ich zdaniem, gdyby fikcyjny bohater istniał naprawdę byłby impotentem. Wszystko przez martini wstrząśnięte i niemieszane.
James Bond pił tak dużo, że gdyby istniał naprawdę, z pewnością byłby alkoholikiem, miał impotencję i umarł w wieku około 50 lat -
twierdzą medycy.
To czarująca osoba, ale z pewnością zakwalifikowana zostałaby jako mająca problemy z alkoholem, które doprowadziłyby do uszkodzenia wątroby, impotencji i śmierci we wczesnym wieku. Nie chciałbym, aby w rękach takiego człowieka znalazła się na przykład bomba -
dodał Patrick Davies w "British Medical Journal".
Z wyliczeń lekarzy (przeanalizowali 14 książek Iana Fleminga) wynika, że filmowy James Bond pił tygodniowo litr czystego alkoholu i palił niezliczoną ilość papierosów.
MG/bbc.co.uk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/87174-james-bond-jest-impotentem