Reżyser "Płynących wieżowców" Tomasz Wasilewski nie uważa, że jego najnowszy film to kino gejowskie.
Dziennikarz portalu queer.pl próbował wmówić filmowcowi, że jego dzieło to pierwszy polski film z gatunku LGBT.
LGBT to jest, twoim zdaniem, gatunek? -
pytał go Wasilewski.
W ten sposób grupuje się filmy, których bohaterowie są homo lub biseksualni -
odpowiedział mu dziennikarz.
No ale to wciąż nie jest jeszcze gatunek. Dramat jest dramatem, a komedia - komedią. Wszyscy dookoła mówią: „kino gejowskie”. Tymczasem ja nie bardzo rozumiem o co chodzi. Na siłę sprowadza się do wspólnego mianownika filmy krańcowo różne. Czy jeżeli w filmie gej wystąpi w roli drugoplanowej to już jest czy jeszcze nie jest kino gejowskie? A transseksualista? Nie przyjmuję podobnego kategoryzowania w kinie, ponieważ nigdy nie kategoryzuję w ten sposób ludzi. Dla mnie nie ma znaczenia ani płeć, kolor skóry, czy orientacja seksualna. Przyjaźnię się z ludźmi, z którymi się rozumiem. To jest sedno. Kuba w „Płynących wieżowcach” jest pływakiem, synem, ma swoje cele, marzenia. I jest biseksualny. To wszystko -
dodał obszernie reżyser, który związany jest z aktorką Martą Nieradkiewicz.
"Płynące wieżowce" wchodzą do polskich kin 22 listopada. W filmie grają m.in. Mateusz Banasiuk, Bartosz Gelner, Marta Nieradkiewicz, Katarzyna Herman, Olga Frycz, Iza Kuna i Mirosław Zbrojewicz.
Maciej Gąsiorowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/83451-gatunek-lgbt