Film "Chce się żyć" zdobywa liczne nagrody. Opowieść o niepełnosprawnym Mateuszu Rosińskim (Dawid Ogrodnik) powstała na kanwie prawdziwej historii.
Pierwowzorem głównego bohatera jest Przemek Chrzanowski (33 l.), który cierpi na porażenie mózgowe. Porozumiewa się z otoczeniem wskazując znaki na książce z symbolami Blissa.
To właśnie w tym języku opowiedział o tym, że czuje się wykorzystany przez twórców filmu "Che się żyć". Filmowcy o nim zapomnieli.
Nie chce mi się żyć. Jestem coraz bardziej samotny (znak "sam"). Czuję się wykorzystany przez ekipę filmowców (znaki "wykorzystanie" i "kamera"). Potraktowany jak szmaciana lalka (znak "lalka" i "szmata") -
opowiada "Super Expressowi" Przemek.
Chrzanowski mieszka na co dzień w Domu Pomocy w warszawskim Międzylesiu. W "bidulu" odwiedza go jedynie matka.
Przemek leży na materacu w bidulu i już nikomu nie jest potrzebny. Od reżysera (przyp. Maciej Pieprzyca) dostał na waciki. A ten film jest komercyjny, nastawiony na robienie kasy -
mówi rozżalona matka Zofia Matera.
Prawdziwe życie Przemka, różni się także od pokazanego w filmie. Mateusz ma bowiem komputer, dzięki któremu komunikuje się ze światem. Chrzanowski jeszcze czeka na ten cud techniki.
Maciej Gąsiorowski/SE
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/79473-wykorzystali-niepelnosprawnego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.