1. października odszedł Tom Clancy – jeden z najlepszych pisarzy sensacyjnych XX wieku, wizjoner i twórca czegoś, co nazwałbym całą szkołą sensacji. Jego powieści nie tylko celnie ukazywały rzeczywistość międzynarodową, ale także niejednokrotnie przewidywały zjawiska i zagrożenia. Jednak Tom Clancy to nie tylko jego książki i ich ekranizacje. To także wiele gier sygnowanych jego nazwiskiem – opartych na jego pomyśle, powieści, albo po prostu idące z „duchem” jego twórczości. By trochę inaczej uczcić wielkiego Toma Clancy’ego przygotowaliśmy nasze zestawienie – top 5 najlepszych gier sygnowanych jego nazwiskiem. Oto one!
5. Cykl Splinter Cell: Tak, ten cykl miał swoje wzloty i upadki, jednak ciągle tkwił w duchu literatury Toma Clancy’ego. Doskonały cykl gier, w których to właśnie nieuchwytność jest najważniejsza. A więc skradamy się, skradamy i jeszcze raz skradamy. Wszystko po to, by dopaść terrorystów handlujących bronią jądrową i oczywiście ocalić Amerykę – jak to u Toma Clancy’ego. Później fabuła przygód Sama Fishera zmieniała trochę obrót, ale nie będziemy wam psuć zabawy opowiadaniem fabuły. Zagrajcie!
4. HAWX: Obie gry z cyklu HAWX śmiało mogą się znaleźć na miejscu czwartym. Dlaczego? To nie są symulatory lotnicze, broń Boże, ale doskonałe strzelanki pozwalające zasiąść za sterami kilkudziesięciu nowoczesnych myśliwców. Szybkość, niebo i wybuchy. Czego chcieć więcej?
3. Ghost Recon: Chciałem wybrać jedną grę z tego cyklu, ale trudno mi było się zdecydować, tak więc Ghost Recon weszło na miejsce trzecie jako całość. Niedaleka przyszłość, super tajny oddział komandosów, misje na całym świecie i nowoczesne technologie. Cud miód, warto zagrać w każdą z części, jednak to pierwsza, pomimo kilku błędów robiła największe wrażenie.
2. The Division: Dobra, z ręką na sercu nie poręczę za tę grę, bo… wciąż trwają nad nią prace. Tak, gra jeszcze nie wyszła. Dlaczego ją więc tu wrzucam? Bo zapowiada się doskonale i wszystko wskazuje na to, że maniacy rozgrywek wieloosobowych spędzą z The Division masę czasu. Plotka głosi, że Tom Clancy sporo czasu spędził osobiście konsultując wiele rozwiązań zawartych w grze – tym bardziej ciekawie będzie zobaczyć, co przygotował dla nas.
1. Rainbow Six: I nie jako cykl, tylko jako pierwsza gra z tegoż – Rainbow Six z 1998 roku. Nawet nie wyobrażacie sobie, jakie ta gra robiła na nas wrażenie. Był to niemal kompletny symulator działań oddziałów antyterrorystycznych. Najpierw długie godziny (dobrze czytacie – dłuuugie godziny!) spędzaliśmy przy stole operacyjnym kreśląc dokładny plan akcji. Potem wcielaliśmy się w dowódcę, by akcję krok po kroku realizować. Wtedy zazwyczaj coś szło nie tak, plan okazywał się niewypałem, misja kończyła się porażką i dawaj – z powrotem do stołu. I tak co misję. W tę grę grali prawdziwi pasjonaci i grali miesiącami. O takich rzeczach, jak niesamowicie wysoka inteligencja przeciwników czy realizm broni i symulacja pola walki, wspominać chyba nie muszę. Dobrze by było zobaczyć stare Rainbow Six znowu w akcji. Myślę, że nie raz i nie dwa spędzilibyśmy kilka godzin przy stole, planując kolejne operacje antyterrorystyczne.
Arkady Saulski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/76501-top-5-gier-z-tomem-clancy