To jedna z moich licznych obowiązkowych lektur zaległych. Kazimierz Wyka pisał „Życie na niby” niemal na bieżąco, pod wpływem wydarzeń niemieckiej okupacji, którą spędził w podkrakowskich Krzeszowicach. Pisał – wtedy - do szuflady, ale z zamysłem wydania tych tekstów w lepszych czasach. Czasy lepsze dla tej książki przyszły dopiero po wydarzeniach z października 1956, kiedy zelżała komunistyczna cenzura. Nie na tyle jednak, żeby dało się opublikować wszystko, co wtedy Wyka zanotował. Na przykład szkic „Pamiętnik po klęsce” udało się ogłosić drukiem dopiero w 1984 r., a i to z ingerencjami cenzury (jak można się domyślać, głównie w tych partiach tekstu, które dotyczyły współdziałania Niemiec hitlerowskich z Rosją bolszewicką w rozbiorze Polski w 1939 r.). Inny zaś esej powstały w tym okresie „Pesymizm a odbudowa człowieka” ujrzał światło dzienne dopiero w roku 2000.
Z tego eseju przytaczam znamienny fragment. Wyka zastanawia się w nim nad fundamentalnymi przyczynami katastrofy cywilizacyjnej, która – w pewien sposób – uczyniła II wojnę światową możliwą. Młody krytyk literacki pisze kilkanaście miesięcy po klęsce wrześniowej, charakteryzując klimat intelektualny epoki, tak:
Zbiorowość ludzka coraz zręczniej i silniej ujmująca lejce rzeczywistości fizycznej, coraz sprawniejsza we władaniu materią, z niespotykaną w żadnej chyba epoce przełomu bezsilnością straciła panowanie nad sobą, a szczególnie nad tym, co w jednostce jest zasadą etyki kolektywnej. (…)
Stało się to w ułamek chwili (…) nieledwie po tym, kiedy człowiek samoistny, ostatecznie oderwany od religii, uniesiony został w antropocentrycznej apoteozie. Kiedy nareszcie został wyzwolony i nareszcie ani węzeł wiary, ani ustępstwa etyczne w imię współżycia z drugimi, ani wstyd przed zakrywanymi dotąd tajemnicami psychiki go nie krępowały, a to, co najmniej świadome i najmniej ludzkie doczekało się swojego tryumfu w kulcie zbiorowego instynktu, intuicji, podświadomości. Hymny wyzwolenia jeszcze nie przygasły, jeszcze je modulowali specjaliści; nareszcie nie w jednostce wysubtelnionej, która własnym trudem i rozmysłem dobiła się absolutnej samodzielności człowieka, ale w uprzeciętnionej masie to wyzwolenie rozeszło się pod kształtem pigułek duchowych, gotowych skrętek frazeologicznych, umaczanych w setnej wodzie po marksowskim czy relatywistycznym, czy freudowskim kisielu.
Nie wiem, czy tekst Wyki znał w rękopisie Jerzy Turowicz w 1945 r. Nie można tego wykluczyć. W każdym razie pod jego piórem pojawiły się kilka tygodni po zakończeniu wojny oceny zbieżne z tym, co pisał Wyka. Młody publicysta katolicki pisze o kryzysie duchowym, który poprzedził II wojnę światową, tak:
Sięgnięcie do korzeni współczesnego kryzysu europejskiego, odkrywa nam jako najgłębszą i najistotniejszą jego przyczynę tylko to jedno: odejście od chrześcijaństwa. (...) Chrześcijaństwo, prawda zawarta w doktrynie katolickiej, w nauce Kościoła, prawda o Bogu, człowieku, zbiorowości ludzkiej, świecie i ich wzajemnym stosunku, prawda ta zajmowała kluczową pozycję w całym organizmie kultury europejskiej, nadawała tej kulturze sens i spoistość. Odejście od chrześcijaństwa, odejście od prawdy, musiało doprowadzić do dezintegracji Europy, do rozbicia jedności jej organizmu. W ostatnich dziesięcioleciach usiłowano zapobiec katastrofie, usiłowano przywrócić straconą jedność Europie przez umieszczenie w centrum jej duchowego organizmu jakiejś nowej prawdy, jakiegoś laickiego dogmatu. Ale prawda jest jedna. Może się rozrastać, może się pogłębiać, ale nie może się zmieniać. Całkowicie nowe prawdy zwykle nie bywają prawdami. Że wspomniane próby były fałszywe, o tym świadczą dziś gruzy Europy.
Oczywiście są różnice. Gdzie Wyka mówi: zanegowano istnienie prawdy religijnej, Turowicz powie: odwrócono się od prawdy katolickiej. Ale i tak zbieżność jest uderzająca. Jeden i drugi powiadają w obliczu największej, jak dotąd, katastrofy ludzkości: pierwszą tego przyczyną jest uważanie się przez człowieka za miarę wszech-rzeczy. Z tego punktu widzenia nasza epoka może także niepokoić. Być może jeszcze bardziej.
Roman Graczyk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/75888-potega-czlowieka-i-katastrofa-ludzkosci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.