Muzeum Pamięć i Tożsamość jest jedną z ponad 140 instytucji współfinansowanych przez Ministerstwo Kultury. Powstało zgodnie z prawem, realizuje przyjęte zadania i wbrew próbom sparaliżowania go, stara się wypełniać swoją misję. MKiDN złożyło pozew o unieważnienie umowy i zwrot wypłaconej kwoty. Dziś jednak minister Cienkowska stwierdziła, że nie chce likwidować muzeum. Ale jest drugie dno. Kilka dni temu wprawdzie doszło do spotkania stron, ale wygląda na to, że sprawa rozgrywana jest w bardzo nieczysty sposób.
W rzeszowskiej prokuraturze trwa postępowanie sprawdzające umowę zawartą między Ministerstwem Kultury a Fundacją „Lux Veritatis” na budowę Muzeum „Pamięć i Tożsamość”. Wczoraj przesłuchiwany był w charakterze świadka o. Tadeusz Rydzyk CSsR.
Spotkanie w MKiDN czy pułapka?
Co ciekawe, właśnie tego dnia liberalno-lewicowe media (w tekście „Limuzyna ojca Rydzyka zajechała pod ministerstwo kultury”) ujawniły, że kilka dni wcześniej doszło do spotkania stron, nadając sprawie (swoisty dla tego rodzaju publikacji) sensacyjny ton. Spotkanie nie miało charakteru konferencji prasowej. Nie był przewidziany żaden komunikat dla mediów. Dlaczego więc wiedzieli o nim niektórzy dziennikarze?
Jak naprawdę wyglądała cała sytuacja? Fundacja „Lux Veritatis” zwróciła się do ministerstwa z prośbą o spotkanie. Wcześniejsze prośby kończyły się odmową. Tym razem jednak ministerstwo zaproponowało spotkanie z wiceministrem 5 grudnia o godz. 13.00. Gdy o. Tadeusz Rydzyk CSsR wraz z p. dyrektor Lidią Kochanowicz-Mańk przyjechali przed gmach MKiDN, natknęli się na ekipy telewizyjne z kamerami skierowanymi wprost na nich. Po telefonicznej interwencji w sekretariacie, dotyczącej charakteru tego spotkania, resort zaproponował inne miejsce. Wskazano adres, pod którym mieści się kancelaria prawna obsługująca ministerstwo. Ku zdumieniu gości, na miejscu czekał już nie umówiony wiceminister, ale sama minister Marta Cienkowska.
Podczas spotkania padła propozycja, że ministerstwo wycofa się z pozwu, jeśli Fundacja odda teren, na którym wybudowano muzeum. Do porozumienia nie doszło. Rozmowy będą kontynuowane przez prawników. Dlaczego Muzeum miałoby pozbywać jednego z elementów wkładu własnego do umowy o współprowadzenie?
Dlaczego nikt nie ściga POLIN ani MSN?
Wokół Muzeum „Pamięć i Tożsamość” narosła niezliczona ilość manipulacji. Próbuje się stworzyć wrażenie sensacyjności i nielegalności, a przecież zostało ono utworzone legalnie na podstawie ustawy o muzeach. Jednym z głównych kłamstw jest sugerowanie, że konstrukcja Muzeum PiT jako wspólnego dzieła MKiDN i Fundacji Lux Veritatis stanowi nieuprawniony wyjątek. Jednak identyczny model partnerstwa publiczno prywatnego zastosowano przy tworzeniu m.in. Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN (MKiDN, m.st. Warszawa, Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny), Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku czy Europejskiego Centrum Solidarności.
Za rządów PiS istniało 139 instytucji kultury współprowadzonych przez MKiDN. Rząd Donalda Tuska dodał do tej puli kolejne 3 – w tym Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Warto przy okazji zauważyć, że ów szkaradny budynek w Centrum Warszawy pochłonął blisko 700 mln złotych. Warszawski ratusz będzie na niego wydawał 25 mln zł rocznie, a Ministerstwo Kultury co najmniej 15 mln zł. Co możemy zobaczyć w tak hojnie dofinansowanej instytucji? Kicz nazywany sztuką, dekonstrukcję. Wśród eksponatów znajdują się na przykład trzy wanny za ponad 800 tys. zł, wystawę gloryfikującą działalność Ostatniego Pokolenia. W muzealnej księgarni można było nabyć homoseksualno-transseksualny komiks dla dzieci pt. „Gender Queer – Autobiografia”. Wobec tego rodzaju inicjatyw nie słychać gremialnego oburzenia. Wściekłość budzi natomiast Muzeum Pamięć i Tożsamość, wyrastająca z nauczania św. Jana Pawła II, mające ukazywać dzieje Polski w świetle chrześcijańskich korzeni i odpowiedzialności za przyszłość narodu.
Ważny raport rozbijający w pył kłamstwa
Piętrzące się kłamstwa i manipulacje zostały już wielokrotnie zdementowane, a mimo to wciąż są powielane. Lekturą obowiązkową powinien być blisko 100-stronicowy raport zespołu wspierania Radia Maryja, który rozbija w pył kłamliwą narrację.
Prof. Piotr Gliński, były minister kultury, wielokrotnie podkreślał, także w rozmowach z portalem wPolityce.pl, że wkład państwa w takie muzea jest wkładem publicznym do instytucji kultury, a nie „pieniędzmi dla fundacji”, i że odmowa współpracy z Lux Veritatis przy jednoczesnym akceptowaniu analogicznych rozwiązań z innymi podmiotami byłaby jawną dyskryminacją. Raport pokazuje, że media atakujące Muzeum pomijały te fakty, co stanowi podstawowy błąd metodologiczny i źródło fałszywego obrazu.
Rzeczywisty wkład Fundacji Lux Veritatis
Powielany bez końca zarzut o „pozornym wkładzie” Fundacji Lux Veritatis jest kolejnym kłamstwem. Wkład jest jak najbardziej rzeczywisty i niezwykle cenny. Obejmuje m.in. prawo do użytkowania wieczystego działki, koncepcję architektoniczno budowlaną kompleksu, elementy sakralne (w tym kaplicę z relikwiami błogosławionych i świętych) oraz wyjątkowe zbiory dokumentujące pomoc Polaków dla Żydów w czasie II wojny światowej. Ten ostatni komponent jest rezultatem wieloletniej pracy zespołów Telewizji Trwam i Akademii Kultury Społecznej i Medialnej: 281 nagrań wideo (ponad 725 godzin), 1322 godziny nagrań audio świadków, biogramy 1174 Polaków zamordowanych za ratowanie Żydów i dokumentacja losów ponad 2300 kolejnych osób, uzupełnione materiałami archiwalnymi
Warto wczytać się w tę część raportu, demaskującą manipulacje dotyczące wyceny tego obszaru wkładu fundacji. W sposób prymitywny podzielono łączną wartość przez liczbę minut nagrań i ogłoszono „1000 zł za minutę”, jako dowód rzekomej defraudacji. Tymczasem każda minuta nagrania jest efektem szeregu czynności: przyjmowania zgłoszeń, kwalifikacji i weryfikacji relacji, przygotowania kwestionariuszy, dojazdów do świadków, realizacji nagrań, opracowania biogramów, digitalizacji i archiwizacji – zgodnie z opisem działalności Instytutu Pamięć i Tożsamość. Wartość zbioru potwierdzają też reakcje międzynarodowe, w tym przedstawicieli Izraela podczas otwarcia Kaplicy Polskich Męczenników, oraz fakt, że w wielu przypadkach były to świadectwa dotychczas nigdzie nieodnotowane.
Opiłowywanie katolików
Obecny rząd nigdy nie krył swojego pogardliwego podejścia do katolików. Sławomir Nitras zapowiedział „opiłowywanie z przywilejów tak, by stali się mniejszością”, a Donald Tusk wpisał w program wyborczy odebranie finansowania instytucjom katolickim, wprost w „100 konkretach”, napiętnując o. Tadeusza Rydzyka i nazywając go „biznesmenem”. Od dwóch lat sięgają po bolszewickie metody uderzania w Kościół i realizowania postulatu „świeckiego państwa”. Główny atak wymierzony jest jednak w Ojca Dyrektora i dzieła Fundacji „Lux Veritatis”. Nic dziwnego, że redemptorysta rozważa podjęcie kroków prawnych, o czym poinformował wczoraj w rozmowie z portalem wPoltityce.pl. Najwyższa pora dać temu odpór.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. O. Tadeusz Rydzyk: Donald Tusk robi ze mnie przestępcę. Odbiera mi dobre imię. Rozważam, czy wytoczyć mu proces
Diduszko w radzie Muzeum?
O poziomie arogancji wobec Muzeum świadczyć może także inny fakt, opisany we wspomnianym wyżej artykule „Newsweeka”. We wrześniu minister kultury zwróciła się do Fundacji „Lux Veritatis” z propozycją kandydatów do Rady Muzeum. Na liście znalazła się Agata Diduszko-Zyglewska! Ta sama, która od lat zaciekle walczy z Kościołem i uderza w dobre imię św. Jana Pawła II. Najbardziej zasłynęła z kłamliwą akcją w Watykanie. Zawiozła do papieża Franciszka oszusta, który podawał się za ofiarę „pedofila w sutannie”.
Kłamliwy atak na o. Tadeusza Rydzyka
Nie ma w Polsce osoby bardziej atakowanej i obrzucanej błotem kłamstw niż ojciec Tadeusz Rydzyk CSsR. Od 34 lat, odkąd powstało Radio Maryja, liberalno-lewicowa część sceny medialnej i politycznej podejmuje próby likwidacji katolickiej inicjatywy Ojca Dyrektora. Jak na razie bezskutecznie. Od 1991 roku oprócz Radia powstała także Telewizja Trwam, Akademia Kultury Społecznej i Medialnej oraz Muzeum Pamięć i Tożsamość, a przede wszystkim wielka wspólnota ludzi, pragnących dostępu do prawdy i wolnej debaty. Wszystkie te inicjatywy wpisują się w tworzenie silnej, bezpiecznej Polski, pielęgnującej historyczną pamięć i narodową tożsamość. W normalnym kraju byłyby wspierane i rozwijane przez instytucje państwowe. Każda z nich służy przecież dobru wspólnemu. W państwie Donalda Tuska traktuje się je jak działalność przestępczą.
CZYTAJ WIĘCEJ: Marzena Nykiel: Bez Radia Maryja Polska nie miałaby silnej, patriotycznej wspólnoty. 34 lata walki o prawdę i trzy dekady prześladowań
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/748030-kulisy-gry-mkidn-wokol-muzeum-pamiec-i-tozsamosc
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.