Podczas 33. Targów Książki Historycznej, które będą miały miejsce w dniach 27-30 listopada 2025 w Warszawie, będzie miała miejsce premiera książki Piotra Woyciechowskiego pt. „Służby Specjalne” (stoisko nr 54). Poniżej prezentujemy fragment tej publikacji, wydanej nakładem Wydawnictwa LTW.
Powrót „opcji zerowej” w służbach specjalnych
Książka „Służby Specjalne”, którą oddaję do rąk czytelników, to monografia moich wybranych publikacji i wywiadów prasowych z lat 1992 – 2025. Zaprezentowałem w niej owoce mojej działalności publicystycznej i eksperckiej z okresu ostatnich ponad 30 lat, która obejmuje szerokie spektrum funkcjonowania komunistycznego aparatu bezpieczeństwa, służb specjalnych III RP, a także problematyki lustracji, dekomunizacji i desowietyzacji, która to problematyka bezpośrednio wpływała i wpływa na kondycję oraz zdolność naszych służb specjalnych do skutecznego zwalczania i przeciwdziałania zagrożeniom wewnętrznym oraz zewnętrznym na bezpieczeństwo Rzeczpospolitej Polskiej.
Nie będę tutaj wprowadzał czytelników w meandry przyjętego porządku niniejszej książki i opisu poszczególnych rozdziałów, bowiem doskonale uczynił to dr Witold Bagieński, pracownik naukowy IPN i najlepszy specjalista od wywiadu cywilnego PRL – we wprowadzeniu do książki jego autorstwa, do którego czytelników odsyłam i lekturę gorąco polecam.
Swoje zainteresowania problematyką służb specjalnych datuję od 1992 roku, kiedy zbiegiem pewnych okoliczności Antoni Macierewicz – minister spraw wewnętrznych w rządzie premiera Jana Olszewskiego zaproponował mi zorganizowanie Wydziału Studiów, nowo utworzonej jednostki organizacyjnej MSW, która miała w założeniu przygotować merytorycznie resort do rozwiązań lustracyjnych postulowanych przez pierwszy od zakończenia drugiej wojny światowej legalny, wyłoniony w wyniku wolnych i demokratycznych wyborów - polski rząd. Dzięki ekstraordynaryjnym uprawnieniom nadanym przez ówczesne kierownictwo MSW i UOP mieliśmy wyjątkową możliwość dogłębnego zapoznawania się z zasobami archiwalnymi oraz ewidencją operacyjną Służby Bezpieczeństwa PRL. W tym czynną ewidencją operacyjną UOP. Ostatecznie, Wydział Studiów był odpowiedzialny za realizację uchwały lustracyjnej Sejmu RP z dnia 28 maja 1992 roku.
Czyja będzie Polska
Przebieg, jak i okoliczności obalenia rządu premiera Jana Olszewskiego w dniu 4 czerwca 1992 roku, które w sposób sugestywny i obrazowy, w kultowym już filmie dokumentalnym „Nocna zmiana” przedstawił Jacek Kurski, wywarły na mnie trwały i, powiedziałbym, nieodwracalny wpływ na dalsze moje życie. Słynne słowa Premiera Olszewskiego „czyja będzie Polska” wypowiedziane na forum Sejmu RP, tuż przed głosowaniem parlamentarnej koalicji strachu, a które przeszły do historii współczesnej Polski będą przyświecały mi w dalszej działalności jako badacza, eksperta i historyka służb specjalnych.
Siła tego wydarzenia jak i jego konsekwencje polityczne spowodowały, że w sposób naturalny związałem się na pewien czas z niepodległościowym obozem premiera Jana Olszewskiego. Dzięki temu mogłem kontynuować na poziomie eksperckim zainteresowania komunistycznym aparatem bezpieczeństwa, głównie w ramach prac w komisjach sejmowych rozpatrujących liczne projekty ustaw lustracyjnych, reformy służb specjalnych czy też wyodrębnienia archiwów służb komunistycznych w celu ich ujawnienia oraz szerokiego udostępnienia. Wyjątkowe walory poznawcze miała moja praca jako doradcy podczas prac Sejmowej Komisji Śledczej ds. PKN ORLEN, ze względu na rolę oficerów Wojskowych Służb Informacyjnych w kontrolowaniu krajowego rynku paliwowego oraz Urzędu Ochrony Państwa zaangażowanego bezpośrednio w tzw. aferę Orlenowską.
W tym miejscu poczynię ważne zastrzeżenie dla czytelnika. Nigdy nie pracowałem i nie służyłem w służbach specjalnych. Warto o tym pamiętać, podczas lektury książki. Moja unikatowa wiedza i doświadczenia z tym związane wynikają z faktu pełnionych funkcji lub zajmowanych cywilnych stanowisk, w ramach których miałem możliwość zanurkowania dość głęboko w tajne pokłady działalności polskich służb i zapoznania się z funkcjonującymi mechanizmami, obowiązującymi tam regułami oraz z wysokimi funkcjonariuszami tychże służb. Tak było w 1992 roku, gdy Urząd Ochrony Państwa w dużej mierze stał się dla pracowników Wydziału Studiów dostępny (włącznie z Zarządem Wywiadu UOP), tak było w 2006, gdy wspólnie ze Sławomirem Cenckiewiczem oraz Filipem Musiałem likwidowaliśmy Wojskowe Służby Informacyjne, tak było na przełomie 2007 i 2008 roku kiedy jako członek Komisji Weryfikacyjnej ds. WSI wykonywałem swoje obowiązki i wreszcie w 2023 roku, gdy jako ekspert Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007–2022 brałem udział w tajnych pracach komisji, analizowałem otrzymane niejawne materiały i opracowywałem dla członków komisji rekomendacje.
Praktycznie od momentu powołania Instytutu Pamięci Narodowej, w oparciu o zgromadzony w Instytucie zasób archiwalny po byłych organach bezpieczeństwa państwa PRL, systematycznie badam dzieje komunistycznego aparatu represji.
Postkomunistyczne dziedzictwo
Z czym mierzą się współczesne polskie służby specjalne? Wedle mego głębokiego przekonania przede wszystkim ze swoistym grzechem założycielskim. Tym grzechem założycielskim była przyjęta koncepcja budowania nowych służb III RP na fundamencie służb komunistycznych, zależnych w przeszłości od Moskwy i dla moskiewskich służb wywiadowczych przezroczystych. Skutkiem tego było oparcie się prawie w 100 proc. o kadry aparatu bezpieczeństwa PRL, przejęcie w całości archiwów oraz aktywów operacyjnych komunistycznej bezpieki jako własne, powielenie stosowanego w okresie dyktatury komunistycznej paradygmatu pracy operacyjnej, a także odziedziczenie mentalności starych ubeków i umożliwienia zainfekowania nowych służb bakcylem tzw. brudnej wspólnoty.
Inaczej być w sumie nie mogło. Przecież III RP zachowała ciągłość prawno-instytucjonalną z PRL. Nie zerwaliśmy definitywnie z komunizmem. Nie uznaliśmy panującego w latach 1945-1989 systemu komunistycznego jako bezprawnego i narzuconego siłą przez obce mocarstwo, jak to zrobili Czesi. Nie zdelegalizowaliśmy nawet PZPR, jak to uczynił prezydent Federacji Rosyjskiej Borys Jelcyn wobec Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Natomiast pozwoliliśmy na samorozwiązanie PZPR i na honorowe wyprowadzenie sztandaru na ostatnim zjeździe w styczniu 1990 roku. Nie przeprowadziliśmy lustracji i dekomunizacji w strukturach państwa, rozumianej jako wprowadzenie czasowego zakazu pełnienia funkcji publicznych w III RP dla osób zaangażowanych oraz odpowiedzialnych za utrwalanie systemu totalitarnego. Praktycznie nikt z członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego nie poniósł rzeczywistej odpowiedzialności karnej za popełnione zbrodnie. Nikt z nich nie trafił do więzienia. Komanda śmierci SB odpowiadające za skrytobójcze morderstwa księży katolickich w latach 80 ubiegłego wieku, nadal pozostają bezkarne. Bogate żniwo dogadania się wyselekcjonowanej przez gen. Czesława Kiszczaka i gen. Wojciecha Jaruzelskiego części opozycji solidarnościowej z komunistami w ramach zawartych umów Okrągłego Stołu w 1989 zbieramy do dzisiaj, choćby w sądownictwie. Obserwowany bunt starych sędziów i panująca obecnie w sądownictwie anarchia są tego najlepszym dowodem. Po owocach ich poznacie. Jak pisał Ewangelista Mateusz „Nie może dobre drzewo wydawać zepsutych owoców ani skażone drzewo wydawać szlachetnych owoców”.
Nieobojętnym jest także kto, jacy decydenci i z jakich politycznych ośrodków pochodzący projektowali przyszłe służby specjalne i powoływali do życia. Tak się składa, że na przestrzeni ostatnich 35 lat, z wyjątkiem 2006 roku, kiedy prawicowa większość parlamentarna uchwaliła pakiet ustaw o likwidacji WSI i utworzeniu SKW i SWW, to właśnie komuniści lub postkomuniści decydowali o kształcie, a także funkcjonowaniu polskich służb specjalnych. Więcej, to postkomuniści wprowadzili obowiązujący do dziś model nadzoru rządowego na służbami i parlamentarną kontrolę nad nimi. A więc przedstawiciele skompromitowanej formacji politycznej, z istoty swej antynarodowej i zawsze czołobitnej wobec obcego, wrogiego Polsce hegemona ukształtowali obowiązujący do tej pory model służb specjalnych.
Jest jeszcze inny negatywny odziedziczony aspekt, z którym zmagają się obecne służby, szczególnie wywiadowcze. To zewnętrzne uwarunkowania w początkowym okresie transformacji ustrojowej, które stanowiły realną przeszkodę w zbudowaniu skutecznych, profesjonalnych i działających w interesie niepodległego oraz suwerennego państwa polskiego służb specjalnych. Podkreślam, służb działających w interesie państwa polskiego, a nie państw trzecich bądź realizujących interesy sprzeczne z polską racją stanu. Temat ten podnosi, w zamieszczonej do niniejszego wydania książki przedmowie zatytułowanej „Służby, czyli ludzie w maskach” - dr Jan Parys, były prawicowy polityk i minister obrony narodowej w rządzie premiera Jana Olszewskiego. W skrócie: Jan Parys twierdzi, że CIA roztoczyła parasol nad dawnymi komunistycznymi służbami, licząc bardziej na ich werbunek, niż naciskając na ich pełną likwidację. Podobny pogląd wyraził ponad 15 lat temu prominentny polityk sojuszu Lewicy Demokratycznej, ostatni Szef UOP i pierwszy Szef Agencji Wywiadu – dr Zbigniew Siemiątkowski. W swojej książce „Wywiad a władza. Wywiad cywilny w systemie sprawowania władzy politycznej”, Siemiątkowski wywodzi, iż w latach 1989-1990 nastąpił proces przejęcia i podporządkowania sobie przez Amerykanów całego Departamentu I SB (wywiad). Jak wiemy kadra oficerska wywiadu cywilnego PRL praktycznie nietknięta zasiliła Zarząd Wywiadu UOP i nim kierowała do momentu likwidacji tej służby w 2002 roku. Podobna sytuacja miała miejsce po utworzeniu Agencji Wywiadu. Afera tajnych i nielegalnych więzień CIA zlokalizowanych na terenie Polski uprawdopodabnia twierdzenia Jana Parysa i Zbigniewa Siemiątkowskiego.
Grzechy zaniechania
Stosunkowo niedawno odbyłem ciekawą rozmowę z jednym z byłych szefów służb, który pełnił swoją funkcję w okresie ośmioletnich rządów Zjednoczonej Prawicy. Byłem ciekawy, dlaczego nie wdrożono, przygotowanej ponoć wcześniej kompleksowej reformy służb specjalnych, mając za plecami stabilną większość rządowo-parlamentarną i komfort czasowy. W odpowiedzi usłyszałem, że blokada miała nastąpić na poziomie wyższym niż krajowy. Dociekając, na jakim i z jakiego kierunku geograficznego konkretnie, mój rozmówca nie chciał się więcej dzielić posiadaną wiedzą i swoimi spostrzeżeniami. Trudno mi orzec, czy taka sytuacja faktycznie miała miejsce, czy też miałem raczej do czynienia z szukaniem dla siebie alibi wobec braku niezdolności ekipy, która rządziła przez osiem lat służbami do przełomowych i odważnych decyzji. Obie możliwości uważam za równo prawdopodobne. Niestety, ale z perspektywy czasu, można śmiało powiedzieć, że te osiem lat zostało przez tę ekipę zmarnowane.
Demolka w służbach
Służby pod rządami koalicji 13 grudnia zostały zdemolowane. Na początku targały nią karuzele kadrowe na stanowiskach kierowniczych, następnie zaordynowane czystki personalne, liczne audyty, zawiadomienia do prokuratury na poprzedników, zmiany w strukturze organizacyjnej i szczucie, jednych koterii przeciwko drugim, w celu przypodobania się nowej władzy. Wszystko to zaowocowało długotrwałym paraliżem decyzyjnym i wstrzymaniem planowanych operacji. Następnie uderzono w Centralne Biuro Antykorupcyjne pod pretekstem sfingowanej afery Pegasusa, która rykoszetem trafiła wszystkie inne służby specjalne korzystające z tego oprogramowania. W dalszej kolejności dopuszczono się skandalu, polegającego na oddaniu Służby Kontrwywiadu Wojskowego w zarząd ludziom z WSI i skompromitowanym „reseciarzom” spod znaku umowy SKW-FSB. Przebieg kampanii wyborczej na urząd Prezydenta RP dostarczył dowody na kolejne patologie w służbach. Piszę tutaj o prawdopodobnym wykorzystywaniu informacji pochodzących z akt postępowania sprawdzającego, jakie ABW w przeszłości prowadziło wobec dr Karola Nawrockiego, w celu jego dyskredytacji jako kandydata aspirującego na najwyższy Urząd w Rzeczpospolitej Polskiej. Podobna sytuacja ma miejsce z wrogimi działaniami SKW wobec Szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego – Sławomira Cenckiewicza. Bezzasadne odebranie mu poświadczenia bezpieczeństwa, niechlubne okoliczności z tym związane, kontrolowane przecieki do prasy, a także bezprawne nierespektowanie przez Szefa SKW korzystnego wyroku sądu administracyjnego, wpisują się w znany i udokumentowany procesowo z lat 90-tych proceder wykorzystywania służb specjalnych do zwalczania oponentów politycznych, przez sprawujących władzę. Na końcu odnotujmy jeszcze aferę pedofilską w Agencji Wywiadu, o której czytelnik może sporo dowiedzieć się z tej książki. I mamy przygnębiający obraz kondycji służb specjalnych. A w tle eskalowana wojna hybrydowa, którą Federacja Rosyjska i Białoruś prowadzą przeciwko Polsce, brak perspektyw na zakończenie wojny na Ukrainie,
Mam nadzieję, że książka „Służby specjalne” stanie się przyczynkiem do poważnej i merytorycznej debaty nad przyszłością polskich służb specjalnych. Byłbym wielce rad, gdyby zarzucona dekadę temu tzw. „opcja zerowa” powróciła do dyskursu publicznego jako równoprawny z innymi, model zreformowania aparatu państwowego odpowiedzialnego za bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne RP. Jestem przekonany, że bez terapii szokowej nie uda się nam stworzyć instrumentów adekwatnych do zagrożeń jakie stoją przed Polską w najbliższej przyszłości. Czy tak się stanie - czas pokaże.
Piotr Woyciechowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/746912-premiera-ksiazki-sluzby-specjalne-przeczytaj-fragment
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.