„Delta Kroneckera” to książka, która przypomina, że sensacja nie musi być głupia, a intelekt nie musi być nudny. To powieść o tym, jak wiedza zamienia się w narzędzie władzy, a naukowe równania mogą mieć więcej wspólnego z ludzkim dramatem niż z abstrakcyjną teorią.
W szkole policji w Legionowie doszło do makabrycznego odkrycia. Po śmierci jednego z magazynierów kierownictwo ośrodka zdecydowało się na komisyjne otwarcie pomieszczeń, które miał pod opieką. Tam natrafiono na straszliwy ślad historii - skrzynie, a w nich przestrzelone czaszki. Ta historia jest prawdziwa i to właśnie ona staje się punktem wyjścia dla „Delty Kroneckera” Roberta Hübnera – powieści, która zaczyna się jak klasyczny kryminał, by po kilku stronach przerodzić się w coś znacznie więcej: thriller intelektualny o zasięgu międzynarodowym, a momentami wręcz metafizycznym.
Starszy aspirant znajduje w policyjnym magazynie skrzynie z ludzkimi kośćmi i tajemniczymi dokumentami. Zanim zdąży komukolwiek o tym powiedzieć – ginie. Od tego momentu akcja „Delty Kroneckera” przyspiesza jak równanie różniczkowe, które wymknęło się spod kontroli. Wraz z nim rusza Borys Rau – fizyk teoretyczny, intelektualny buntownik i człowiek z pogranicza nauki i paranoi. Trafia do Finlandii, gdzie zaczyna analizować dane przysyłane mu przez znajomego z dawnych lat, Setta, dziś pracującego dla tajnych służb.
Z pozoru to tylko matematyczne modele. Ale równania zamieniają się w szyfry, liczby w tropy, a naukowa praca w grę wywiadów. Trop prowadzi z lasów Finlandii aż do brukselskich gabinetów, w których rozgrywają się brudne polityczne intrygi. Gdzieś między nimi pojawia się Jelena – piękna agentka, będącą zarazem śmiercionośną bronią.
Thriller dla ludzi, którzy myślą
Autor książki Robert Hübner, poznański fizyk i malarz, pisał ją przez kilka lat, i to widać – w precyzji konstrukcji, w dbałości o język i w erudycji, która nie przytłacza, tylko uwodzi. Autor prowadzi czytelnika przez świat nauki, służb i historii tak, jakby wszystkie te dziedziny były jedną wielką siecią zależności. W jego powieści matematyka i geopolityka stają się lustrami tej samej rzeczywistości.
To nie jest powieść napisana „na zamówienie”, ani kolejny produkt z kategorii „polski Dan Brown”. „Delta Kroneckera” to coś w rodzaju połączenia Larssona z Lemem, Le Carré z Kafką. Interesował się nią Roman Polański – i trudno się dziwić, bo ta historia ma w sobie filmowy potencjał i moralny ciężar.
W czasach, gdy większość sensacji czyta się jak streszczenia seriali z Netfliksa, książka Hübnera jest rzadkim przykładem literatury, która nie tylko trzyma w napięciu, ale też zostaje w głowie. I to na długo.
Delta, czyli różnica
Kronecker – to nazwisko matematyka, który wierzył, że liczby całkowite stworzył Bóg, a reszta to dzieło człowieka. W powieści Hübnera ta różnica między boskim porządkiem a ludzkim chaosem staje się osią całej intrygi. „Delta Kroneckera” to właśnie ta różnica – między wiedzą a wiarą, między logiką a szaleństwem, między historią a teraźniejszością.
To najambitniejszy thriller, jaki powstał w Polsce od lat. I książka, która pokazuje, że nawet w równaniu świata można znaleźć ludzką tragedię.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/744964-thriller-dla-ludzi-ktorzy-mysla
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.