Trwa 17. Międzynarodowy Festiwal Filmowy NNW. Podczas gali otwarcia wręczono nagrody honorowe. Nagrodą specjalną, 𝐏𝐥𝐚𝐭𝐲𝐧𝐨𝐰𝐲 𝐎𝐩𝐨𝐫𝐧𝐢𝐤, otrzymał 𝐉𝐚𝐧 𝐊𝐫𝐳𝐲𝐬𝐳𝐭𝐨𝐟 𝐊𝐞𝐥𝐮𝐬 - poeta, kompozytor, pieśniarz opozycji demokratycznej. W czasie festiwalu miało miejsce też spotkanie z laureatem wspomnianej nagrody.
Nagrodę Drzwi do Wolności otrzymali:
𝗕𝗼𝗴𝘂𝘀ł𝗮𝘄𝗮 𝗚𝗼𝗿𝗮 𝗶 𝗩𝗶𝗼𝗹𝗲𝘁𝘁𝗮 𝗞𝗹𝘂𝗰𝘇𝗲𝗸, uczestniczące w obronie Krzyży w Zespole szkół Rolniczych w Miętnem w 1984 roku.
𝐔𝐫𝐬𝐳𝐮𝐥𝐚 𝐒𝐢𝐤𝐨𝐫𝐬𝐤𝐚-𝐊𝐞𝐥𝐮𝐬, która należy do grona tych niezwykłych kobiet, które swoją odwagą i determinacją zapisały się w historii oporu wobec komunistycznej dyktatury.
𝐉𝐨𝐬𝐞 𝐒𝐤𝐨𝐰𝐫𝐨𝐧 - potomek emigrantów Polskich mieszkający w Argentynie, działacz polonijny. Otrzymał uhonorowanie za pielęgnację na kontynencie południowo-amerykańskim polskiej tożsamości oraz inicjowanie i konsekwentne realizowanie wolnych relacji handlowych między Argentyną i Polską od lat 80-tych.
Barbara Grabiński - piosenkarka, nauczycielka, aktorka. Otrzymała wyróżnienie specjalne na Konkursie Tanga Hugo del Carril 2012 od Ministerstwa Kultury Buenos Aires, jako jeden z najlepszych młodych głosów tanga.
Sygnet Niepodległości Festiwalu Filmowego NNW przyznano pośmiertnie 𝐊𝐫𝐲𝐬𝐭𝐲𝐧𝐢𝐞 𝐒𝐤𝐚𝐫𝐛𝐞𝐤, urodzonej w warszawie bohaterce II Wojny Światowej. Piękna Polka Krystyna Skarbek pracowała dla MI6. Nazywana była „ulubionym szpiegiem Churchilla”, a Clare Mulley napisała o niej że była najlepszym brytyjskim agentem czasu wojny. Działała z licznymi sukcesami w całej Europie, a także na Bliskim Wschodzie. W 1944 roku udało jej się w spektakularny sposób uwolnić, na krótko przed egzekucją, 2 alianckich agentów.
Nagrodę odebrali: James Marquand, reżyser i scenarzysta filmu „Skarbek” oraz krewna bohaterki pani Magdalena Braun. James Marquand odbierając uhonorowanie powiedział, że „to wielki honor być tutaj z państwem. Po raz pierwszy usłyszałem o Krystynie Skarbek od mojej polskiej babci, która uświadomiła mi, kiedy byłem zafascynowany Jamesem Bondem, że to Krystyna Skarbek była prawdziwym Bondem. Dlatego postanowiłem zrobić o niej film”.
Spotkanie z J𝐚𝐧em 𝐊𝐫𝐳𝐲𝐬𝐳𝐭𝐨𝐟em 𝐊𝐞𝐥𝐮𝐬em
Podczas festiwalu miało miejsce spotkanie z J𝐚𝐧em 𝐊𝐫𝐳𝐲𝐬𝐳𝐭𝐨𝐟em 𝐊𝐞𝐥𝐮𝐬em, laureatem 𝐏𝐥𝐚𝐭𝐲𝐧𝐨𝐰ego 𝐎𝐩𝐨𝐫𝐧𝐢ka.
Pisarka, poetka Agata Miklaszewska powiedziała na początek, że wszyscy z jej pokolenia chcieliby tak jak Kelus być „trochę w bok od szosy głównej”, nawet dziś. Spytała jak to się robi, jak nie oglądać się za siebie…
Śpiewałem te piosenki pewnie około 10 lat, więc tak naprawdę to jest dość krótki fragment mojego życia. Nagle przestałem i nie bardzo umiem teraz o tym opowiadać, gdyż czuję się wtedy podobnie jak w 20-leciu międzywojennym musieli się czuć powstańcy styczniowi, których kilku jeszcze wtedy żyło. To nie jest komfortowe poczucie… Namawiam żebyśmy rozmawiali o tym, co teraz, a nie co kiedyś. Cieszę się, że udało mi się w tamtym czasie znaleźć taką formę i treść, które były nośne, a nawet bezczelne, ileś osób je zrozumiało, polubiło i nadal pamiętają, ale naprawdę najważniejsze jest to, co dzieje się w tej chwili
— odpowiedział Jan Krzysztof Kelus.
Pana piosenki wyrastały z głębokiej wiedzy, co pan myśli o tym, w czym znaleźliśmy się dziś? Czy spodziewał się pan, że po tych wielu latach od pożegnania komuny, będziemy się borykali z podobnymi wyzwaniami?
— pytał Jan Ruman.
Nie miałem przekonania, że, jak powiedziała pewna aktorka, w tym właśnie określonym punkcie skończyła się komuna, może przez to, że nasze życie ułożyło się dziwnie i przenieśliśmy się ze Śródmieścia na mazurską wieś. To spowodowało, że byliśmy wyrwani z naszej dotychczasowej bańki – kręgu znajomych, tych samych poglądów i przekonań. Kiedy aktorka wygłosiła to swoje oświadczenie, to próbowaliśmy sprzedać redakcji „Gazety Wyborczej” hurtową partię naszego miodu z nalepką „Słodycz porozumienia”, ale kiepsko się sprzedał
— odpowiedział laureat.
Jestem z pokolenia dojrzewającego z pana twórczością. Dla mnie jest pan wielkim artystą, profetycznym artystą, który wiedział i widział więcej niż inni. Najważniejsze wydaje mi się w dzisiejszych czasach zrozumienie jak przeciwstawić się mainstreamowi, własnemu środowisku, to jest przecież bardzo trudne. Jak państwo to zrobili? Przecież przeciwstawienie się w tamtym momencie np. środowisku GW było naprawdę czymś wielkim. Takiej mądrości potrzebujemy
— mówił Piotr Gliński.
Nie mam metody, żadnych wielkich przemyśleń, nie wiem skąd się to bierze. Tak jak mówiłem mi pomogło wyrwanie się z informacyjnej, towarzyskiej bańki, w której każdy z nas przecież tkwi. Każdy z nas próbuje się upodobnić do naszych znajomych przyjaciół, to jest naturalne. Wolę wierzyć wiejskim, prostym ludziom, wśród których żyjemy. Jestem wdzięczny losowi, że żyłem tam wiele lat, poznałem ludzi mądrych i głupich, ale to jest zupełnie inna formacja niż ci z wielkiego miasta. Oni na przykład wiedzieli, co myśleć o „aferach” wyciąganych Karolowi Nawrockiemu. Ale jeśli chodzi o wybory prezydenckie nie popadałbym w samouwielbienie, granica była bardzo mała
— zaznaczył Kelus.
Jestem pokoleniem o dekadę młodszym, wychowałem się na Kaczmarskim, Gintrowskim, Dylanie. Czy nie chciałbyś znowu o czymś napisać, coś zaśpiewać?
— zapytał Lech Makowiecki.
To jest tak jakbym mógł cofnąć czas – to jest zupełnie niemożliwe. Uważam, że i tak to jest coś niezwykłego i wspaniałego, że udało mi się przy moim żadnym głosie i prymitywnym graniu na gitarze znaleźć taką formę, która się gdzieś tam przyjęła. Za PRL-u społeczeństwo było zdeprawowane strachem, przerażeniem. To była wielka społeczna lekcja, straszna lekcja… Nawet jak komuna miała już powypadane zęby, już nic nie mogła – ludzie dalej się bali. Pamiętam z jaką paniką reagował Jacek Kuroń na pomysł powielacza, jakby karabin mu proponowali. Społeczeństwo miało jednocześnie absurdalne wyobrażenia na temat możliwości inwigilacji bezpieki, totalnie przeceniali ich możliwości. Miałem takiego starszego przyjaciela, od którego najwięcej się nauczyłem o pszczelarstwie, był dla mnie mistrzem. I on chwalił się, że u komunisty pracował tylko miesiąc. On tu powinien siedzieć zamiast mnie, bo naprawdę był niepokorny, niezłomny, wyklęty. I ja też nie chciałem dłużej pracować w komunistycznych urzędach, uczelniach. To był mój wolny wybór, nie czuję, że coś straciłem
— podkreślił.
tkwl/NNW/Facebook
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/742311-festiwal-nnw-jan-kelus-laureatem-platynowego-opornika
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.