Za Rafała Trzaskowskiego w Warszawie wszystko jest jakieś niedorobione. Ale może to między innymi dlatego, że on sam jest niedorobiony.
Jeśli prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski coś zrobi w miarę dobrze, to zaraz musi wszystko to zepsuć i przykryć czymś absolutnie okropnym. XIX Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina (rozpoczął się 2 października 2025 r.) Warszawa rządzona przez Rafała Trzaskowskiego ubogaciła namalowaniem klawiatury w i na wagonach metra. Przejechał się nim sam prezydent i nawet zapowiedział: „Następna stacja: Konkurs Chopinowski”. Było to całkiem sympatyczne.
Konkurs pianistyczny im. Chopina może dać polskiej stolicy ogromne korzyści, gdyż należy do najbardziej znanych i uznanych na świecie. Muzyka Chopina od dekad podbija świat, a szczególnie Azję (głównie Chiny i Japonię), gdzie jest wręcz przedmiotem kultu. A sam konkurs cieszy się ogromną popularnością, co inspiruje tysiące osób do odwiedzenia stolicy Polski w czasie jego trwania, a także przed i po. Wielką popularnością cieszy się też pomnik genialnego muzyka w Łazienkach Królewskich, w którego otoczeniu odbywają się koncerty. Można powiedzieć, że Chopin jest ambasadorem Warszawy nie tylko w trakcie konkursu i wciąż wykonuje dla stolicy świetną robotę. Promowanie Warszawy jako miasta Chopina, szczególnie w czasie konkursu, mogłoby być żyłą złota i formą promocji o niebywałej wartości także niematerialnej.
Tuż przed XIX edycją konkursu postanowiono jednak przeprowadzić „remont i rewitalizację” otoczenia pomnika Chopina, konserwację cokołu oraz otaczającej monument zieleni. Podobno konieczna była „pilna interwencja”, bo wszystko szlag by trafił. Dlatego ten fragment Łazienek Królewskich zamienił się w plac budowy i to w mocno dziadowskiej wersji, czyli z brzydkimi płotami, płytami, deskami i zasłonami izolującymi miejsce prac. A sam pomnik mistrza został opakowany w jakąś płachtę. Wrażenie jest koszmarne. I niewiele przed 2 października 2025 r. zmieniły zapewnienia, że płachta zostanie w czasie konkursu zdjęta, żeby uczestnicy mogli sobie zrobić zdjęcia.
Remont „musi” trwać także wtedy, gdy będą się odbywały konkursowe przesłuchania, bo podobno dało się go robić tylko etapami. Remont dofinansowano ze środków ministra kultury i dziedzictwa narodowego w ramach zadania: „Rewitalizacja zabytkowego ogrodu Łazienki Królewskie w otoczeniu Pomnika Chopina (remont niecki, konserwacja elementów kamiennych w tym cokołu pomnika, rewaloryzacja wybranych elementów zieleni)”. Dlaczego remontu nie można było zrobić w maju, czerwcu czy lipcu 2025 r. nikt nie mówi, choć wydawałoby się to oczywiste i najbardziej sensowne. Ale najwidoczniej to, co się dzieje w Warszawie żadną miarą nie może być sensowne. Może być tylko bezsensowne i idiotyczne.
Zasadę priorytetu bezsensu i idiotyzmu w Warszawie potwierdza to, że wokół Filharmonii Narodowej, gdzie odbywają się przesłuchania i będą finałowe koncerty, w najlepsze trwa przebudowa kwartału ulic. Znowu dziadostwo, ale zapewne tego remontu także nie dało się zrobić wcześniej. Za to drogowcy zadeklarowali, że w trakcie konkursu nie będą się odbywały na tym terenie głośne prace rozbiórkowe. No, szczęście niebywałe. Trzeba być mocno poturbowanym na umyśle, żeby wspomniane dwa kłopotliwe remonty wokół najważniejszych miejsc w trakcie konkursu im. Chopina robić właśnie w takim czasie.
Trzeba też być nie mniej poturbowanym na umyśle, żeby chwalić się tym, iż za to w 2026 r., w stulecie odsłonięcia monumentu Chopina w Łazienkach Królewskich, wszystko będzie śliczne, służąc za wizytówkę stolicy. Jaką wizytówką Warszawy jest w takim razie dziadostwo związane z dwoma remontami w 2025 r.? Czy w ratuszu już nikt nie myśli? Czy tam spalono wszystkie kalendarze i nikt nie wiedział, że od 2 do 23 października będzie konkurs im. Chopina?
Za Rafała Trzaskowskiego w Warszawie wszystko jest jakieś takie niedorobione. Ale może to między innymi dlatego, że on sam jest niedorobiony. Nie tylko jako dwukrotnie mocno napalony na prezydenturę Polski (skądinąd coś łączy strategię kampanii prezydenckiej z remontowaniem pomnika i jego otoczenia w Łazienkach oraz ulic wokół Filharmonii Narodowej). W czasie XIX Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina można wspomnieć, że Rafał Trzaskowski jest też niedorobionym pianistą. Gdyby był dorobionym, może startowałby w konkursie im. Chopina.
Warunki obecnemu prezydentowi stolicy sprzyjały. Jak wyznał w dziele pod bezpretensjonalnym tytułem „Rafał”, gośćmi ojca, wybitnego muzyka Andrzeja Trzaskowskiego, bywali „wszyscy jazzmani europejscy, którzy przyjeżdżali do Polski na koncerty czy na festiwal Jazz Jamboree”. Prowadzono „dyskusje o wyższości Strawińskiego nad Rachmaninowem”. Ale piętno niedorobienia sprawiło, że choć „w domu były instrumenty, stał fortepian, tata mi pokazał, jak się gra, ale mnie do tego nie ciągnęło”. Niesamowite: ojciec pokazał, jak się gra, a Rafał nic z tym nie zrobił. A potem nie zrobił też wiele innych rzeczy. Za to robi remonty akurat wtedy, kiedy ich robić nie powinien. Ale najwidoczniej zasada bezsensu i idiotyzmu zobowiązuje.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Niepojęte! Jak Trzaskowski przygotował Warszawę na Konkurs Chopinowski? Owinął pomnik Chopina płachtą i rozkopał Łazienki
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/742158-kogos-w-warszawie-ostro-pogielo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.