„Filmem otwarcia już w czwartek będzie film przedpremierowy, czyli „Skarbek” z udziałem reżysera, bo reżyser tego filmu również jest tegorocznym jurorem naszego festiwalu. Zapraszam do kibicowania. Będzie też dyskusja po filmie i z reżyserem, i z konsultantem historycznym prof. Janem Żarynem. Te wszystkie niuanse, jak powstaje film, jak szukać środków ten film, dlaczego ktoś za granicą się inspiruje naszym tematem, to wszystko jest ciekawe” - powiedział na antenie Telewizji wPolsce24 Arkadiusz Gołębiewski, dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Niepokorni Niezłomni Wyklęci (NNW).
Już 2 października w Gdyni startuje 17. Międzynarodowy Festiwal Filmowy NNW. Przez cztery dni widzowie zobaczą ponad 70 filmów fabularnych i dokumentalnych z całego świata. Projekcjom towarzyszyć będą spotkania z twórcami, debaty, warsztaty, wystawy, koncerty i wydarzenia specjalne. Wstęp na wszystkie pokazy i wydarzenia festiwalowe jest bezpłatny. Jak wskazał Arkadiusz Gołębiewski, festiwal NNW jest festiwalem, gdzie opowiada się o różnych drogach do wolności.
To jest takie święto raz w roku, które gromadzi kilka pokoleń Polaków. To jest taki festiwal, który opowiada o naszym genie wolności, o genie wolności Polaków, ale ten gen mamy na tyle silny, że od kilku lat zarażamy nim inne kraje, więc festiwal od kilku lat jest festiwalem międzynarodowym, a tegoroczna edycja to już 17. edycja
— powiedział dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Niepokorni Niezłomni Wyklęci.
Hasłem manifest Janusza Krupskiego
Uniwersalnym hasłem festiwalu zawsze jest manifest społeczny i polityczny Janusza Krupskiego, patrona pierwszej edycji festiwalu NNW. On zginął w Smoleńsku, ale on w 78 roku sformułował taki referat „Wolna Polska w wolnym świecie”, że nie będzie wolnej Polski, jeśli nie będą wolne kraje Związku Radzieckiego. I to urealnia nam rzeczywistość, gdzie żyjemy, że szczególnie te kraje, które wyzwoliły się z panowania sowieckiego, zaczynają po wojnie ma Ukrainie lepiej wszystko rozumieć. Czy to jest Mołdawia, Mongolia, czy Węgry. Czesi w sposób oczywisty od lat są naszymi przyjaciółmi i chcą opowiadać o tej historii i tych historii naprawdę jest bardzo dużo
— wskazał Arkadiusz Gołębiewski.
Zwrócił uwagę na fakt, że czerwony dywan nie jest dla filmowców, tylko dla świadków historii, którzy przyjeżdżali lub przyjadą na festiwal.
Oni mieli po 100, 102, 106 lat jak Maria Mirecka-Loryś. Niestety oni już odeszli. Ale są oczywiście wyjątki i są osoby, które w tym roku również będą. Festiwal od kilku lat stał się taką imprezą bardziej branżową. Nasze warsztaty filmowe pokazują, jak opowiadać, jak zbliżyć się do bohatera, który jest uczulony na pola elektromagnetyczne
— mówił.
Filmem otwarcia już w czwartek, 2 października, będzie film przedpremierowy - to pierwszy pokaz tego filmu w Polsce, czyli „Skarbek” z udziałem reżysera, bo reżyser tego filmu również jest tegorocznym jurorem naszego festiwalu. Zapraszam do kibicowania. Będzie też dyskusja po filmie i z reżyserem, i z konsultantem historycznym prof. Janem Żarynem. Te wszystkie niuanse, jak powstaje film, jak szukać środków ten film, dlaczego ktoś za granicą się inspiruje naszym tematem, to wszystko jest ciekawe
— podkreślił dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Niepokorni Niezłomni Wyklęci.
„Hollywood się tym tematem inspiruje”
Na pytanie, w jakim stopniu polska historia inspiruje twórców zagranicznych, Arkadiusz Gołębiewski wskazał, że „tych historii Polska ma bardzo dużo, ale żeby zrobić jednak dobry film, to musi to być historia uniwersalna”.
Musi zachwycić i nie tylko trafić do nas, którzy znamy tę historię albo mamy odwagę ją poznawać, ale musi docierać do szerokiego widza. Myślę, że w Polsce mamy tych historii mnóstwo, ale decydenci, którzy chcieliby, żeby te nasze historie pomnażać, nie do końca są otwarci na to, żeby te historie opowiadać. Jest to wielka strata. Nie powstał szeroki film o Witoldzie Pileckim. Mamy nasze krajowe, ale przez lata słyszeliśmy, że Hollywood się tym tematem inspiruje. Chociaż mamy ojca Kolbe, również twórcy zagraniczni zrobili film i oni mają odwagę robić te filmy. Mamy „Skarbek” i liczę na to, że te filmy absolutnie też będą przełamywały pewną taką niemoc polskich twórców, gdzie oglądamy się na Zachód, twierdząc, że ktoś z zagranicy lepiej opowie naszą historię niż my sami
— powiedział.
Te pokłady tych tematów właśnie w tym XX wieku są bardzo duże, chociaż to się zmienia. Nie ukrywam, że wiele historii przez lata zostało już opowiedzianych i niektóre historie są bardzo bliźniaczo do siebie podobne, tylko zmieniają się bohaterowie, ale też, żeby się zmierzyć z takim filmem historycznym, to potrzeba nam tego budulca materiałów filmowych i dzisiaj wygrywają te materiały, które nie tylko mają ważną historię, gdzie mamy dostęp jeszcze do świadków historii lub mamy dostęp do materiałów archiwalnych, lub mamy taki budżet, że możemy inscenizować pięknie sceny, chociaż to jest bardzo trudne, wyzywające wyzwanie realizacyjne, wymagająca doświadczenia, żeby robić filmy, rekonstrukcje historyczne, fabularyzować różne historie, trzeba na to mieć i talent i odpowiednie środki
— podkreślił.
„Kino historyczne jest niedofinansowane”
Kino historyczne było i jest i myślę, że przez lata niestety będzie również niedofinansowane, więc trzeba pewnego sposobu i opowiedzenia, bo jeśli już raz się zrobi jakąś dobrą historię, to już drugi raz szybko ktoś nie da na to środków i to duża to jest taka odpowiedzialność dla nas, dla twórców. Więc na tym naszym festiwalu tych filmów jest bardzo dużo, ponieważ chcemy opowiedzieć rzeczywiście wielość tych tematów
— zaznaczył Arkadiusz Gołębiewski.
CZYTAJ TEŻ:
tt/Telewizja wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/741925-golebiewski-festiwal-nnw-to-filmowa-podroz-ku-wolnosci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.