Ostatnia rola Kolbergera

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP
Fot. PAP

W stołecznym Teatrze Narodowym odbyła się we wtorek premiera poświęconego powstaniu warszawskiemu filmu "Sierpniowe niebo. 63 dni chwały", którego reżyserem jest pochodzący z rodziny powstańców Irek Dobrowolski. Film trafi do kin 13 września.

Na premierze pojawił się m.in. znany rysownik Henryk Chmielewski "Papcio Chmiel" z żoną Ireną. Autor komiksów o "Tytusie, Romku i A'Tomku" w Powstaniu Warszawskim walczył w Pułku Piechoty AK "Garłuch". Posługiwał się ps. "Jupiter".

Akcja filmu rozgrywa się w dwóch planach czasowych: 5 sierpnia 1944 r. podczas rzezi warszawskiej Woli i 5 sierpnia współcześnie. Jak opowiadał dziennikarzom tuż przed premierą reżyser obrazu Irek Dobrowolski punktem wyjścia do opowiedzenia tej historii jest znalezisko na budowie, gdzie obok kości z opaską powstańczą pracownicy budowy znajdują pamiętnik.

Przenosimy się potem do czasów powstania, żeby poznać zarówno osobę, której szczątki odkryto, jak i autora pamiętnika. Staje się on naszym narratorem i duchem miejsca, dzięki któremu możemy podróżować w czasie. W tę postać wcielił się nieżyjący już Krzysztof Kolberger, była to jego ostatnia kinowa rola -

powiedział Dobrowolski.

Podkreślił, że obraz łączy w sobie różne elementy i gatunki filmowe.

Ja nazywam tę formułę fabułą dokumentalizowaną. W filmie znalazły się autentyczne i mało znane ujęcia z powstania warszawskiego doskonale oddające atmosferę tamtych dni. Autentyczni powstańcy grają samych siebie, co stanowi sytuację z pogranicza dokumentu. Powstańcy występują też w finale towarzyszącego filmowi teledysku, gdzie trójka naszych bohaterów, którzy przechodzą przez cały film, przez sceny powstańcze i stylizowane na archiwalne zamienia się w swoją "współczesną" wersję -

mówił reżyser.

Dobrowolski, który jest synem powstańca przyznał, że ojciec sam z siebie nie opowiadał mu o powstańczych wydarzeniach, jednak często spotykał się z kolegami z powstania.

Przysłuchiwałem się ich rozmowom i uczyłem z nich historii. Również chodząc z ojcem na uroczystości powstańcze w czasach chociażby stanu wojennego, kiedy tego 1 sierpnia na Powązkach można się było poczuć naprawdę wolnym. Więc temat powstania zawsze mnie interesował -

zaakcentował.

Zdjęcia do filmu rozpoczęły się w 2009 r.

Mieliśmy potem przerwę wynikającą z wycofania się instytucji, które miały nas wspierać finansowo. Na szczęście spotkaliśmy odpowiednich ludzi i projekt udało się doprowadzić do końca -

dodał reżyser.

Podkreślił, że pracując nad filmem starał się zawrzeć w nim coś interesującego dla różnych grup odbiorców.

Wiem już teraz, że film doskonale trafia do powstańców, którzy pomimo nowoczesnego języka odnajdują tam swoje wartości, wzruszają się i tworzy się taki most pokoleniowy. To także film bardzo osobisty ze względu na historię mojej rodziny. Przygląda się mitowi powstania ze wszystkich punktów widzenia, nie ocenia, lecz stawia pytania, na które każdy musi sam odpowiedzieć -

zaznaczył Dobrowolski.

Przychylną ocenę filmu przez powstańców potwierdził obecny na premierze gen. Janusz Brochwicz-Lewiński "Gryf", żołnierz Batalionu "Parasol".

Uważam, że to wspaniały film, zwłaszcza szereg oryginalnych, zachowanych zdjęć z powstania połączonych z nowoczesnymi, współczesnymi scenami. To piękny obraz, który daje nam możność przeniesienia się 69 lat wstecz -

podkreślił Brochwicz-Lewiński.

W filmie, obok znanych artystów wystąpili młodzi debiutujący aktorzy.

Moja postać to 17-letnia sanitariuszka Basia. Przeżywa swoją pierwszą miłość, w tym samym czasie, kiedy bierze udział w walkach powstańczych. Zależy jej na udziale w nich, wykazuje się dużą odwagą, walecznością. Ta postać jest dowodem na to, że w powstaniu brali udział wszyscy, którzy mieli taką możliwość, także bardzo młodzi ludzie, w tym dziewczęta. Walorem filmu wydaje się wyjątkowe połączenie przeszłości ze współczesnością, także poprzez wątek hiphopowy, co mam nadzieję przyciągnie też młodych widzów -

zaznaczyła Kaja Grabowska.

Wątek współczesny w filmie opowiada "o różnych postawach wobec powstania - od obojętności, po zaangażowanie dzieci współczesnej ulicy, rapujących patriotyczne teksty o powstaniu". W obrazie występują też muzycy z popularnej grupy hiphopowej Hemp Gru: "Wilku" (Robert Darkowski) i "Bilon" (Maciej Bilka). Są oni również twórcami dwóch promujących film piosenek, do których stworzono teledyski. Utwór "63 dni chwały" jest dostępny w internecie.

W filmie zagrali też m.in. Anna Nehrebecka, Emilian Kamiński, Justyna Sieńczyłło, Jerzy Nowak, Anna Romantowska i Stanisław Brejdygant.

Obraz zrealizowano pod opieką merytoryczną Muzeum Powstania Warszawskiego. Patronami filmu są prezydent Warszawy i Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej.

MG/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych