Koniec z "Panem Tadeuszem" i "Trylogią"

Co się w tym MEN-ie dzieje? Z kanonu lektur obowiązkowych znika epopeja narodowa Adama Mickiewicza, nie będzie także "Trylogii" Henryka Sienkiewicza.

Nauczyciele języka polskiego alarmują. Decyzją Ministerstwa Edukacji Narodowej w gimnazjum uczniowie nie będą przerabiać "Pana Tadeusza" i "Konrada Wallenroda" Adama Mickiewicza. W liceum nie trzeba będzie już czytać "Trylogii" Henryka Sienkiewicza - czytamy w serwisie gazetakrakowska.pl.

Teraz gimnazjalista w ciągu roku musi przeczytać pięć książek oraz wybrane teksty o mniejszej objętości. W podstawie programowej pojawili się nowi autorzy - m.in. Małgorzata Musierowicz, J.R.R. Tolkien i Andrzej Sapkowski.

Pamiętam jak w siódmej lub ósmej klasie (wniosek, że nie chodziłem do gimnazjum) przerabialiśmy z klasą "Pana Tadeusza". Inwokacja była rzecz jasna obowiązkowa do nauczenia się na pamięć. Dodatkowo trzeba było wybrać sobie jeszcze dwa lub trzy fragmenty. Jeśli mnie pamięć nie myli wybrałem grzybobranie i epilog. Z "Trylogią" było trochę inaczej. Akurat w czasach liceum przytrafiła się nam wycieczka do kina na "Ogniem i mieczem", więc nie musieliśmy czytać pierwszej części powieści Henryka Sienkiewicza.

Takie postępowanie MEN spowoduje, że współcześni młodzi Polacy w przyszłości nie będą potrafić wyrecytować choćby małego fragmentu "Pana Tadeusza", którego z resztą będą mylić z Panem... Wołodyjowskim. Wstyd!

Jak widać, w ministerstwie wolą by młodzież oglądała ekranizacje, niż czytała oryginał. Obyśmy nie dożyli takich czasów, w których w teleturnieju "Jeden z dziesięciu" pytanie finałowe dotyczyły początkowych słów epopei Adama Mickiewicza.

Maciej Gąsiorowski