Trzy marmurowe fragmenty dolnej partii okładzin ściennych z lamperii pałacowego wnętrza oraz ceramiczny fragment kafla z wyobrażeniem syreny odnaleziony w zeszłym roku w wodach Wisły trafiły do depozytu Muzeum Historii Polski. To drobna część odzyskanych skarbów zrabowanych przez Szwedów w trakcie potopu szwedzkiego.
Muzealnicy planują na wystawie stałej odtworzyć fragment zniszczonego właśnie przez Szwedów, pałacu królewskiego Villa Regia, z którego pochodzą przekazane fragmenty. Obiekty uzupełnią zbiory Muzeum Historii Polski, w których znajduje się już przeszło 550 elementów kamieniarskich i architektonicznych tej rezydencji monarszej.
O historii pałacu i jego losach w trakcie potopu szwedzkiego opowiedziała PAP kustosz Muzeum Historii Polski Monika Żebrowska.
Najważniejsza część pałacu Villa Regia została zbudowana w latach 1637-1641 i była to podmiejska rezydencja Władysława IV Wazy, wzniesiona najpewniej w związku ze ślubem króla z Cecylią Renatą Habsburżanką w 1637 roku
— powiedziała kustosz dodając, że potem pałac został oddziedziczony przez kolejnego króla - Jana Kazimierza, który trochę go przebudował.
Pałac Villa Regia stał na terenie, gdzie obecnie mieści się kampus Uniwersytetu Warszawskiego. W późniejszym czasie, już po potopie, kiedy Villa Regia została zniszczona przez Szwedów, Jan Kazimierz wzniósł na tym miejscu inny pałac, który nazwano Kazimierzowskim.
Czasem zdarza się, że Villa Regia jest utożsamiana z Pałacem Kazimierzowskim, natomiast to były dwie różne budowle
— podkreśliła Monika Żebrowska.
Wyjaśniła, że podczas potopu w 1656 roku Szwedzi rozebrali pałac, ponieważ był wyjątkowy.
Został zbudowany w formie wczesnobarokowej, jego fasadę i wnętrza wykonano z bogato zdobionych marmurów i wapieni. A to był cenny materiał dla Szwedów
— dodała.
W sierpniu 1656 roku Szwedzi zapakowali cały swój łup na łodzie i chcieli go spławić Wisłą do Gdańska i dalej do Szwecji.
Ale w tym czasie wojska Jana Kazimierza wkraczały już do Warszawy i cały ten transport został celowo przez Szwedów zatopiony
— wyjaśniła kustosz.
Gdy wojska koronne zajęły stolicę, Jan Kazimierz kazał wyłowić te elementy, przenieść je i zabezpieczyć przed rabunkiem.
Zakopano je w łachach wiślanych albo ponownie zatopiono
— powiedziała Monika Żebrowska.
Przeleżały tak przez kolejne 250 lat. W 1906 roku dwóch warszawskich piaskarzy przypadkowo natrafiło na kilka elementów architektonicznych m.in był to słynny delfin z fontanny, który znajduje się w zbiorach Muzeum Warszawy oraz rzeźba putta stanowiąca najpewniej także część fontanny
— powiedziała.
Mimo, że to wzbudziło sensację, to dalej nie poszukiwano innych elementów. Było to oczywiście związane z sytuacją polityczną. Środowisko warszawskich historyków dążyło do tego, żeby dostać pozwolenia na poszukiwania, ale nie udało się to w tamtym czasie
— dodała.
W 2009 roku pod kierownictwem archeologa z Instytutu Archeologii UW prof. Huberta Kowalskiego, zaczęto poszukiwania w ramach projektu „Wisła 1655-1906-2009. Interdyscyplinarne badania dna rzeki”.
Ten projekt miał na celu przebadanie terenu wyznaczonego na podstawie źródeł historycznych. Trwał kilka lat a w międzyczasie poziom Wisły bardzo się obniżył i na powierzchni zaczęły pojawiać się różne fragmenty architektury i kamieniarki. Przez 3-4 kolejne lata były one sukcesywnie wydobywane
— opowiedziała kustosz.
Udało się pozyskać ogromne skarby, o wielkiej wartości historycznej - elementy marmurowe, wapienne - głównie z fasady pałacu Villa Regia, ale również elementy posadzki czy trzon fontanny z ogrodów pałacowych. W kolejnych latach natrafiono też na kilkadziesiąt pocisków artyleryjskich: kul armatnich, granatów i bomb przeznaczonych do różnej wielkości dział. Odnaleziono też koła armatnie, fragmenty wozów taborowych i lawet armatnich. Tak więc, nie tylko sam pałac został złupiony, ale Szwedzi zabierali również wyposażenie wojskowe oraz przedmioty użytkowe, które mogą nam wiele powiedzieć o tamtych czasach
— dodała.
Podkreśliła, że oczywiście nie jest powiedziane, że wszystko zostało wydobyte, bo może się okazać, że dno Wisły skrywa jeszcze jakieś skarby, o których nie wiemy.
Wygląd pierwotnego pałacu Villa Regia znamy jedynie z kilku rycin, które nie pokazują jednak detali wystroju.
Badanie tych materiałów oraz fragmentów wydobytych z Wisły pozwala na próbę rekonstrukcji, chociaż częściowej, fasady pałacu. Planujemy na wystawie stałej odtworzyć, w miarę możliwości, jak największy fragment fasady Villa Regia i pokazać w przestrzeni, w której opowiadamy historię potopu szwedzkiego i XVII wieku
— przekazała Monika Żebrowska.
To co zostało ostatnio przekazane do Muzeum Historii Polski to trzy marmurowe fragmenty, które stanowiły okładzinę ściany - lamperię wnętrza pałacowego.
Do tego fragment kafla piecowego, który przedstawia syrenę. Może nie syrenkę stricte warszawską, bo jest to po prostu ozdobny motyw syreny. Ale być może jest to jakieś nawiązanie do symbolu miasta
— oceniła.
Nie wiadomo ile dokładnie zrabowali Szwedzi, ale w 2015 roku prof. Hubert Kowalski podał, że do tego roku wydobyto ponad 13 ton dekoracji architektonicznych. Raczej nie jest to wszystko, być może coś jeszcze jest na dnie Wisły, pewnie też część zdołano wywieźć
— podsumowała kustosz.
Potop szwedzki z lat 1655–1660 przyniósł Rzeczypospolitej ogromne zniszczenia. Wojska szwedzkie, które opanowały znaczną część kraju, rabowały praktycznie wszystko: począwszy od biżuterii i dzieł sztuki, aż po futryny okienne czy fragmenty kamieniarki, które po wywiezieniu do Szwecji były wmontowywane w lokalne budynki. Znaleziska przekazane do Muzeum Historii Polski pochodzą z transportu, który nigdy nie dopłynął do Skandynawii – utonął w Wiśle nieopodal dzisiejszej warszawskiej Cytadeli.
Właśnie w tym miejscu dobiega końca budowa nowej siedziby Muzeum Historii Polski. Uroczysta inauguracja budynku planowana jest na koniec września 2023 r.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/657386-zrabowane-przez-szwedow-skarby-trafily-do-mhp