Piszę Pawlicki, ale tym razem by być precyzyjnym, trzeba mówić o Pawlickich. Bo Maciej stworzył scenariusz, reżyseruje, główną rolę przekonująco i pięknie zagrała Monika Pawlicka, a producentką filmu jest żona reżysera Magdalena Pawlicka. To coś normalnego dla niskobudżetowego (niestety!) przedsięwzięcia, gdzie każdy dokładał swoje umiejętności, czas, talent. Na ekranie zobaczymy także wspaniałych aktorów, genialną Halinę Łabonarską i świetnych Piotra Cyrwusa, Kamila Przystała, Przemysława Kowalskiego.
Tytułowa „Panna Opętana” to bohaterka Powstania Styczniowego Anna Henryka Pustowojtówna, która w męskim stroju walczyła w oddziałach gen. Mariana Langiewicza.
Nasza bohaterka rodziła się w rosyjsko-polskiej rodzinie jako córka polskiej szlachcianki Marianny z Kossakowskich i rosyjskiego oficera Trofima Pawłowicza Pustowojtowa. Anna uważała się za Polkę, ale jej brat, kapitan w armii rosyjskiej, słynął z prześladowania Polaków.
Ta historia mocno pobudzała kiedyś narodową wyobraźnie, ostatnio jakby o niej zapomniano. Pawlicki więc przypomina, sprytnie zresztą podlewając to dodatkowo sosem feministycznym, choćby przez poprzedzającą pierwszy pokaz ciekawą debatę o roli kobiet w zrywie 1863. Ten feminizm to stary polski wynalazek, to patriotyzm, energia, sprawczość polskich kobiet, w Powstaniu Styczniowym jaśniejący wyjątkowym blaskiem.
Polskie kobiety były wtedy wychowawcami powstańców, strażnikami narodowego obyczaju, łączniczkami, organizowały logistykę, opatrywały rannych, ratowały zagrożone majątki, jechały za mężami na zesłanie. I walczyły - właśnie jak Pustowujtówna. Skala tego zaangażowania była tak duża, że władze carskie zaczęły używać w stosunku do uczestników zrywu określeń „przestępcy płci obojga”.
Oś fabuły ciekawie opisała Katolicka Agencja Informacyjna, podaję więc za nią:
Tworzy ją konflikt między Anną Henryką (w tej roli córka reżysera Monika Pawlicka) a jej bratem Nikołajem (Kamil Przystał), dziećmi z matki Polki i ojca Rosjanina. Ona coraz bardziej dojrzewa w swojej polskości, on wybrał bycie Rosjaninem. „Dołącz do obozu zwycięzców, polskość jest słaba, dała ci tylko poczucie klęski” – mówi brat Pustowojtówny, nazywając ją „panną opętaną”, opętaną, jego zdaniem, zgubną polskością.
„Ty jesteś w obozie zdrajców” – odpowiada dziewczyna. Jej rozdarcie egzystencjalno-duchowe kończy się przystąpieniem do spiskowców i udziałem w narodowej manifestacji, za co ma ponieść karę więzienia, choć ostatecznie z niego ucieka i rozpoczyna życie powstanki. To także cezura oddzielająca beztroskę młodości od powagi postawy patriotycznej.
Stawiają autorzy ważne pytania. Po co nam Polska? Co to znaczy wybór polskości? Czy obca siła, obce imperia, mają moc przerażenia Polaków? Ilu z nas uwiedzie kariera na obcych dworach, kosztem stania się Polakiem tylko z nazwiska, a z serca zaprzańcem?
Czy musimy dołączyć do obozu zwycięzców? Kto jest zdrajcą sprawy polskiej, a kto opętanym szaleńcem?
Niektóre dialogi, choć w historycznych kostiumach, przypominają te toczące się w polskich domach, na uczelniach, w studiach telewizyjnych gdzie polski patriotyzm, rzekomo znowu nierozsądny, ściera się z poczuciem, że TAM jest siła, przyszłość i musimy, po prostu nie mamy innego wyjścia, zrezygnować z naszej polskości. Pozbyć się tego opętania Polską.
Pawlicki nie podlizuje się odbiorcom. Nie sięga po tanie sztuczki. Rozmawia z nimi poważnie. I co ciekawe, ten język, jakże inny od dominujących trendów, przykuwa uwagę młodych, zmusza do skupienia, prowokuje do rozmowy, o czym przekonałem się osobiście.
To skromny, kameralny film o Annie Henryce Pustowojtównie – jednej z tych zapomnianych moim zdaniem postaci, dzięki którym zawdzięczamy to, że mówimy po polsku i jesteśmy wolni
— podkreślał przed seansem Maciej Pawlicki.
Ten twórca dawno udowodnił, że doskonale umie opowiadać historię nam współczesnym. Drapieżnie, odważnie zdrapując puder samozadowolenia, pytając, czy w porównaniu z dziełem przodków na pewno nie stać nas na więcej?
Teraz też nie zawodzi. W swojej kategorii „Panna Opętana” to dzieło wybitne. Ale może warto pociągnąć tę historię dalej? Pokusić się choćby o rys powstańczych dziejów „Michała Smoka” - bo pod takim pseudonimem walczyła bohaterka? Zresztą, i późniejszy los Pustowujtówny jest ciekawy - emigracja, skupienie uwagi mediów światowych, sesje zdjęciowe w strojach powstańczych (czytaj o tym też niżej). Wszystko promujące sprawę Polską.
Jest tu temat na dzieło wielkie, ambitne. Jest reżyser. Więc może jeszcze odważniej? Może kolejnym etapem powinna być pełnometrażowa produkcja?
Film „Panna Opętana” sfinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego i dofinansowano ze środków budżetu Państwa w ramach obchodów 160. rocznicy Powstania Styczniowego. Co zresztą pokazuje, że gdy są ciekawe propolskie projekty, znajdują się i pieniądze.
Produkcja przeznaczona jest dla telewizji, zapewne pokaże ją TVP. Gdy będzie znany termin, oczywiście państwa poinformujemy.
Portal wPolityce.pl jest patronem filmu.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z PLANU FILMU:
PANNA OPĘTANA - INFORMACJA AUTORÓW FILMU:
Biograficzna historia młodości Anny Henryki Pustowójtówny, bohaterki Powstania Styczniowego, adiutantki dyktatora Mariana Langiewicza, legendarnej w ówczesnej Europie bojowniczki o wolność.
Pomiędzy walczącymi w powstaniu 1863 roku nie było może głośniejszej i popularniejszej postaci nad Annę Henrykę Pustowójtównę. Sławiono ją, jako bohaterkę, opisywano jej czyny wojenne, zajmowano się nią wiele i wszędzie. Dzienniki w Europie i w Ameryce podziwiały mężną Polkę walcząca za ojczyznę: pisma ilustrowane zamieszczały jej wizerunki i rysowały bitwy, w których brała udział…..
— pisał w roku 1881 „Dwutygodnik dla kobiet,” wydawany w Poznaniu.
Z kolei rosyjski dziennikarz (i tłumacz dzieł Mickiewicza), naoczny świadek ówczesnych wydarzeń, Mikołaj Berg w „Zapiskach o polskich spiskach i powstaniach” pisał:
Popyt na fotografie dyktatora i jego „adjutanta”, Henryki Pustowojtów, był tak wielki, że zakłady fotograficzne nie mogły nastarczyć zamówieniom i sprzedawali kartki w formacie wizytowym po rublu za sztukę.
Dlaczego tak niewiele wiemy o tej fascynującej postaci? Kiedy, jeśli nie właśnie teraz nadszedł najwyższy czas, by opowiedzieć o młodej kobiecie, która stała się Polką w wyboru, bohaterką polskiej i europejskiej wolności.
Średniometrażowy film fabularny „PANNA OPĘTANA”, opowiada o przedpowstaniowej młodości Anny Henryki Pustowójtówny. Poznajemy dziewczynę , która – wśród właściwych swemu wiekowi flirtów - dojrzewa do aktywności patriotycznej i narodowej.
Lata 1859-61. Anna dojrzewa do sprzeciwu wobec moskiewskiego zniewolenia. To tym trudniejsze, że jest córką rosyjskiego generała. Wychowuje ją jednak głównie babka Brygida Kossakowska, która robi wszystko, by Anna „myślała po polsku”. Młodzieńcza fascynacja Anny przygotowującym się do powstania Stanisławem zderza się z rzeczywistością, gdy także jej brat zostaje carskim oficerem, szczególnie zaciekle prześladującym polskich „buntowników”.
W kameralnym filmie ukazujemy okres przedpowstaniowy, swoistą walkę o świadomość i duszę młodej kobiety między zwolennikami kapitulacji i pogodzenia się z brakiem polskiej państwowości oraz poddania się obcej dominacji (oprócz ojca, także brat Anny, oficer carskiej armii), a patriotami widzącymi potrzebę ocalenia zagrożonej narodowej tożsamości i walki o odzyskanie polskiego państwa. W dzisiejszej rzeczywistości tego rodzaju wybory ideowe mogą uzmysłowić wielu widzom, zwłaszcza młodym, wobec jakich dylematów, zagrożeń i wyborów stawali Polacy przez minione trzy wieki, a także wobec jakich stają dzisiaj i być może w bliskiej przyszłości.
Opowiedziana w formie kostiumowego melodramatu historia dziewczyny, która – jak mówi – „swój dom chce urządzić sama”, ukazuje zagrożenia, alternatywy, szanse i siły, jakie dale Polakom przynależność do polskiej wspólnoty, czynna wierność systemowi wartości, wokół którego Polacy zbudowali Rzeczpospolitą.
W rolach głównych wybitni aktorzy Halina Łabonarska i Piotr Cyrwus, w roli tytułowej laureatka Głównej Nagrody Aktorskiej oraz Grand Prix na niedawnym Festiwalu Szkół Teatralnych, aktorka Teatru Współczesnego w Warszawie Monika Pawlicka. Za kamerą stanął Jacek Januszyk, kostiumy Emilia Czartoryska i Małgorzata Śmigielska, scenografia Edyta Babik, charakteryzacja Ewa Drobiec, militaria Grzegorz Sala, scenariusz i reżyseria Maciej Pawlicki
PANNA OPĘTANA film fabularny, 55 minut
I jeszcze ciekawe informacje z noty KAI:
W Lublinie Pustowojtówna zaangażowała się w działalność religijno-patriotyczną, za co w 1861 r. została skazana na karę pozbawienia wolności, którą miała odbyć w klasztorze prawosławnym. W drodze na Syberię zbiegła i przedostała do Mołdawii, gdzie przystąpiła do organizujących się tam oddziałów polskich.
Na wieść o wybuchu powstania styczniowego w 1863 r. wróciła do zaboru rosyjskiego i przyłączyła się do oddziału Mariana Langiewicza w Górach Świętokrzyskich. Dziewczyna najpierw została adiutantem Dionizego Czachowskiego, jednego z najwybitniejszych dowódców powstania styczniowego, a następnie samego gen. Langiewicza. Reklama
W męskim przebraniu Anna Pustowójtówna wzięła udział w bitwach pod Małogoszczem, Piaskową Skałą, Chrobrzem i Grochowiskami. Przekazywała walczącym rozkazy gen. Langiewicza. Umiała też zagrzewać do walki innych żołnierzy oraz usuwać zawiść i ambicje poszczególnych dowódców.
Po zwycięskiej bitwie pod Grochowiskami wraz z Langiewiczem przedostała się do Galicji, jednak tam oboje zostali aresztowani przez Austriaków. Zwolniona z aresztu, po klęsce powstania, Pustowojtówna przebywała na emigracji w Pradze, Szwajcarii i ostatecznie w Paryżu, gdzie zaangażowała się w zbiórki funduszy dla byłych powstańców. Brała też udział w manifestacjach patriotycznych polskiej emigracji we Francji.
Raz jeszcze zaangażowała się w walkę, biorąc udział w wojnie francusko-pruskiej (1870-1871), a następnie w Komunie Paryskiej jako sanitariuszka z krzyżem powstańczym na piersi. Za niesienie pomocy rannym została odznaczona francuskim Krzyżem Zasługi.
W 1873 r. poślubiła poznanego jeszcze w powstaniu styczniowym lekarza Stanisława Loewenhardta. Urodziła czworo dzieci. Zmarła na atak serca w nocy z 1 na 2 maja 1881 r. w swoim domu przy ul. Montparnasse 44 w Paryżu, w przeddzień polskiej manifestacji patriotycznej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/633124-moze-warto-pociagnac-te-historie-dalej