Rammstein po śląsku

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Okazuje się, że niemiecki zespół Rammstein może liczyć nie tylko na polską publiczność, ale również sprawnych kopistów.

W ostatnim czasie dużo mówi się na temat "budzącej się śląskiej tożsamości". Nie tylko za sprawą działań RAŚ, które wzbudzają liczne kontrowersje, ale również owocnych działań twórców, deklarujących się jako Ślązacy.

Do tej pory największym piewcą śląskości, był tegoroczny zdobywca Paszportu Polityki - Szczepan Twardoch. Wygląda jednak na to, że pisarzowi z Pilichowic przybyła poważna odsiecz. Coraz głośniej robi się wokół kapeli metalowej z Piekar Śląkich - Oberschlesien.

Grupie Oberschlesien drzwi do kariery otworzył występ w programie „Must be the music”. Dziś zespół koncertuje już nie tylko w klubach dla zamkniętej niszy, ale również na miejskich imprezach plenerowych (oczywiście na Śląsku). Muzycy wystąpią również na festiwalu rockowym w Węgorzewie.

Kapela zdobyła serca Ślązaków śpiewaniem swoich tekstów w rodzimej gwarze, nawiązującymi do tematu własnej tożsamości, a także ciężkim, industrialnym brzmieniem. Niemal od początku dźwięki towarzyszące muzyce Oberschlesien budziły skojarzenia z muzyką legendarnego niemieckiego zespołu Rammstein, którego członkowie określają siebie samych jako przedstawicieli tanz metalu.

Melodeklamacje, ciężkie brzemienie, szczypta elektorniki, głos wokalisty, patetyczny klimat... Wszystkie elementy, jakie charakteryzują Tilla Lindemanna i spółkę można znaleźć w twórczości sekstetu z Piekar Śląskich. Niektóre piosenki Oberchlesien niemal wprost nawiązują do niemieckiego oryginału. Wystarczy wspomnieć choćby utwór „Jo chca”, który tak naprawdę jest przełożeniem na śląski znanego kawałka gupy Rammstein „Ich will”.

Wygląda jednak na to, że odtwarzanie cudzej twórczości nie stanowi przeszkody dla słuchaczy (nie tylko ze Śląska), którym tanz metal po polsku... pardon – po śląsku najwyraźniej wpada w ucho. Czyżby bardziej istotny był dla nich sam przekaz?

Ludzie postrzegają nas jako mniejszość niemiecką albo zwolenników tegoż narodu przez nazwę naszego zespołu. Nic bardziej mylnego! Oberschlesien znaczy tyle, co Górny Śląsk, my jesteśmy Ślązakami i śpiewamy po śląsku, stąd ta nazwa -

tłumaczy „Dziennikowi Zachodniemu” perkusista grupy – Marcel Różanka.

Póki co, widać, że muzyka potrafi konsolidować Ślązaków lepiej, niż polityczny folklor w wykonaniu RAŚ.

Aleksander Majewski

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych