Złota wagina w teatrze jako „wilgotna pani” i „święta krewa menstruacyjna”, czy Pałac Kultury jako „symbol fallusa”? Przepraszamy Czytelników za ten dość mocny wstęp. Takie oto „kwiatki” wypowiedziała bowiem pani Monika Strzępka, dyrektor Teatru Dramatycznego w Warszawie. Feministyczna artystka skarżyła się bowiem w Radiu Zet i TVN24 na decyzję wojewody mazowieckiego o jej odwołaniu.
CZYTAJ TAKŻE: Absurdalne żale zawieszonej dyrektor Teatru Dramatycznego w „Wyborczej”: To cenzura i dowód na śmierć kultury patriarchalnej
Przypomnijmy, wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł stwierdził nieważność Zarządzenia Prezydenta m.st. Warszawy w sprawie powołania Moniki Strzępki dyrektora Teatru Dramatycznego m.st Warszawy.
Podkreślono, że „ocena prawna wykazała, że wybrana przez kandydatkę koncepcja programowa nie uwzględniała oczekiwań Organizatora (m.st. Warszawy), określonych w dokumentach konkursowych – w zakresie kontynuacji tradycji sceny Teatru Dramatycznego”.
SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY: Teatr Dramatyczny w Warszawie bez dyrektora. Wojewoda Radziwiłł stwierdził nieważność powołania dyrektor Moniki Strzępki
CZYTAJ WIĘCEJ Bitwa o Teatr Dramatyczny. Trzaskowski podważa decyzję wojewody: To skandal, niebezpiecznie pachnie to cenzurą
Cóż to dokładnie oznacza? Dyrektor Strzępka zaprezentowała swoją próbkę swojego „programu” na antenie mediów, żaląc się na wojewodę, PiS, a także… „symbole fallusa” w przestrzeni publicznej.
Kolejna „męczennica” feministek?
Myślę o tym, że to zamach na kobiety, zamach na wartości
— rozpoczęła z grubej rury Monika Strzępka, występując w Radiu Zet. Dyrektor Teatru Dramatycznego - jak widzimy - postanowiła wykreować się na feministyczną „męczennicę”.
Pozostaje dyrektorką Teatru Dramatycznego, naczelną i artystyczną. Natomiast jestem zawieszona, co oznacza, że nie mogę pełnić swojej funkcji, nie mogę podejmować decyzji i nie otrzymuję wynagrodzenia. Wygrałam konkurs pod koniec stycznia, a dyrektorką zostałam 1 września
— żaliła się.
Pani dyrektor uznała, że przedstawi się jako „kolektyw”, co wyraźnie pachnie lewicowymi nutami…
Ja do tego konkursu nie podeszłam sama. Podeszłyśmy jako kolektyw dramatyczny. Oczywiście prawo nie przewiduje sytuacji, że możemy wspólnie prowadzić teatr. Musi być jedna dyrektorka i to jestem ja. Wygrałyśmy ten konkurs z wspaniałymi, kompetentnymi osobami i to się wydarzyło po raz pierwszy, no chyba w historii tego kraju. Nie ma precedensu
— mówiła.
To jest jedyne miejsce, które prowadzą kobiety. Naprawdę, chcemy jedno, jedyne miejsce na mapie tego kraju, czyli prowadzić feministyczną instytucję kultury
— ogłosiła, próbując jednocześnie zapewniać, że to „nie oznacza, że my kogokolwiek wykluczamy”. Chyba że mowa o konserwatystach i katolikach, nieprawdaż?
Nie zabrakło też mocnych oskarżeń, ale dobrze już nam znanych ze środowisk opozycyjnych. Bo ile można straszyć rzekomym totalitaryzmem i cenzurą?
Jako ludzie kultury robimy, co możemy i gdzie możemy. Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, bo żyjemy w państwie totalitarnym. Ale mówię to z zupełnym spokojem, bo jestem przekonana, ze ta władza długo się nie utrzyma. (…) Moje zawieszenie. Oczywiście, że jest to forma cenzury
— opowiadała.
Złota wagina w teatrze
Prowadząca rozmowę w Radiu Zet nawiązała do głośnej sprawy, a jednocześnie kontrowersyjnej (ujmując to najdelikatniej), a mowa… o instalacji złotej waginy w teatrze.
To był mój pomysł. On się długo rodził. To jest praca wspaniałej artystki Iwony Demko. We współczesnej sztuce wagina jest na każdym kroku. Związki z przyrodą, ziemią są eksploatowane przez artystów z całego świata
— mówiła Strzępka.
Ja potrzebowałam rytuału. Rytuał nie jest zarezerwowany dla Kościoła. Ja nie mam obecnie żadnych związków z Kościołem katolickim, nie potrzebuje ich mieć. Jestem przed apostazją. Ja zrozumiałam, co przez lata działo się z moim ciałem, dewastowanym wstydem. To jest to, co ludzi wynoszą z Kościoła katolickiego
— dodała dyrektor, wylewając z siebie rytualne - a jakże! - skargi na Kościół.
Pałac Kultury jako… „symbol fallusa”?!
W rozmowie pojawił się również fragment, który może budzić rozbawienie, a jednocześnie zniesmaczenie.
Żyjemy w kraju, w którym po prosty mamy tych penisów wysztorcowanych wszędzie bez liku. Bo to są symbole fallusa. Wszystko co jest wysokie i pnie się w górę, to jest męskie
— opowiedziała feministyczna dyrektor.
Pałac Kultury?
— dopytała prowadząca program, nawiązuj do siedziby Teatru Dramatycznego.
Również, oczywiście. Więc ta nasza skromna, wspaniała „wilgotna pani”, to chyba mamy prawo do jednego takiego miejsca, czy nie?
— odpowiedziała Strzępka.
„Święta krew menstruacyjna”
Na tym nie koniec, ponieważ dyrektor Strzępka pojawiła się później w programie Moniki Olejnik na antenie TVN24. I tam nie mogło zabraknąć tematu… złotej waginy w teatrze.
Vulve, czyli zewnętrzne naczynia rodne kobiety
— omawiała pani dyrektor wspomnianą instalację.
Monika Olejnik dodała wprost: „Czyli waginę możemy zobaczyć”. Przedziwnych zachwytów Strzępki nie było końca…
Piękna, złota i emanuje wspaniałą, życiową energią. Dlatego, że to jest po prostu symbol życia. Oczywiście, kobiety rodzą ludzi, to jest jasne, ale przepraszam, to jest też symbol tego, że kobiety w historii stanowią minus
— stwierdziła pani dyrektor.
Gdzie uczymy się ile kobiet zostało zgwałconych i zamordowanych podczas wojny? Gdzie dowiadujemy się, co to znaczy być kobietą? Ile to jest łez, ile to jest porodów, ile to jest terminacji ciąży, to nie jest taka prosta sprawa
— kontynuowała.
To jest też krew, to jest też święta krew menstruacyjna, która daje nam życie
— powiedziała Monika Strzępka
To dopiero prezentacja „programu” pani dyrektor…
CZYTAJ WIĘCEJ:
olnk/wPolityce.pl/Radio Zet/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/624428-byla-dyrektor-teatru-dramatycznego-szokuje-co-powiedziala