W czwartek zarząd województwa małopolskiego wszczął procedurę odwołania Krzysztofa Głuchowskiego z funkcji dyrektora Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Decyzja uzasadniana jest nieprawidłowościami, jakie wykazał audyt w teatrze. Chodzić ma o naruszenie przepisów zamówień publicznych oraz o niedopełnienie dbałości o dobre imię placówki. Odwołaniu sprzeciwiają się m.in. byli marszałkowie i wicemarszałkowie woj. małopolskiego, którzy twierdzą, że jest to zemsta za „Dziady”. Głos zabrało też wiele osób związanych z kulturą, wskazując na to, że sztuce potrzebna jest przestrzeń, ale nie można uciekać się do prostactwa.
CZYTAJ TAKŻE:
Granica między wolnością a prostactwem
Głos w sprawie zabrała m.in. Jolanta Janus, która poznała Głuchowskiego w 2016 roku. Jak przyznaje, zrobił on na niej bardzo dobre wrażenie.
Człowiek z klasą, uprzejmy, kulturalny, z kompetencjami, wiedzą i przede wszystkim bardzo życzliwy! Byłam przekonana, że otwiera się nowy etap w historii tego teatru. Niewątpliwie każda sztuka musi mieć swoją przestrzeń, która nazywa się wolnością w znaczeniu inwencji twórczej, ale nie może ona podejmować ryzyka sięgania po coś, co może sponiewierać to sacrum ulicznym prostactwem. Pytanie, co takiego wydarzyło się przez ostatnie 6 lat, że Pan Dyrektor Krzysztof Głuchowski decyduje się udostępnić scenę Teatru im. J. Słowackiego szokującej, skandalicznej narracji młodej, zbuntowanej aktorki Marii Peszek?
— napisała na Facebooku Janus.
Zwracając uwagę na scenerię krakowskiego teatru, Janus zastanawiała się, jakby to wyglądało, gdyby na scenę wyszła Maria Peszek, „której koncertu tak dzielnie broni Pan Dyrektor Głuchowski i śpiewa przy skandującej publiczności swój „intelektualny” manifest pochodzący z jej najnowszej płyty Ave Maria: ‘j.bie to wszystko, j.bie to wszystko!’”.
Nasuwa się pytanie, czy to ten sam teatr, o którym pisał Stanisław Wyspiański i którego wizję przywołuje Pani Małgorzata Jantos?
— dodała Jolanta Janus.
„Teatr jest nasz” - wołają pracownicy Teatru Słowackiego. Otóż nie. Wasz będzie jak go sobie kupicie i będziecie utrzymywać. Teraz jesteście tylko wynajętymi pracownikami i jak coś wam się nie podoba, to fora ze dwora…
— podkreślił Jacek Piekara.
Dożyliśmy czasów gdy sztuką można nazwać wszystko, nawet występy zionące nienawiścią i agresją. Trzeba wreszcie stanąć w obronie sztuki, Mickiewicza, Słowackiego, Szekspira, Moliera, przeciwko tym, którzy uważają, że „teatr jest ich”, a którzy już dawno zapomnieli czym teatr jest.
W normalnym państwie ktoś taki jak Głuchowski, ten z teatru Słowackiego, wyleciałby na zbity pysk od razu. Dlatego, że zrobił z Dziadów durny, polityczny skecz jak z SokuZBuraka. U nas? Bohater wolności. Kolejny dowód jaką nędzę intelektualną reprezentują te nasze pseudo elity…
wkt/TT/FB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/586329-spor-o-teatr-slowackiego-czas-stanac-w-obronie-sztuki