Już Jakub Maciejewski sygnalizował ukazanie się najnowszego 162 numeru krakowskich Arcanów ze względu na bardzo aktualny tekst o rosyjskiej polityce historycznej.
Warto do Arcanów wrócić, bo przynoszą one także kilka innych ciekawych materiałów. Przede wszystkim znakomity i bardzo ciekawy wywiad z Marion Marechal, prywatnie wnuczką Jeana-Marie Le Pena, byłą deputowaną Frontu Narodowego a obecnie dyrektorką ISSEP (Institut de sciences économiques et sociales, économiques et politiques) w Lyonie. Rozmowa pełna jest ciekawych wątków i opinii młodej francuskiej polityk.
Jednym z najciekawszych jest jej diagnoza sytuacji politycznej w jakiej znalazło się wiele krajów Zachodu w ostatnich latach. Chodzi o „moment populistyczny” symbolizowany przez kryzys reżimów liberalnych i ich coraz wyraźniejsze odrzucanie przez społeczeństwa. To w latach 2012-2017 - jak przypomina Marion Marechal – zwyciężali Donald Trump i Jair Bolsonaro a także PiS w Polsce, Wiktor Orban na Węgrzech, a na scenie politycznej Włoch zabłysnęła gwiazda Salviniego.
Ten „populizm” oznaczał idealizację demokracji bezpośredniej wobec demokracji przedstawicielskiej i obronę ludu przed elitami. A z drugiej strony przejęcie władzy przez np. Donalda Trumpa w USA odsłaniało siłę deep state, a więc instytucji rządowych zdominowanych przez lewicę (szczególnie ujawniło się ono w czasie wyborów jesienią 2020 roku – przyp. autor). Jak słusznie podkreśla Marechal
„zwycięstwo polityczne następuje dopiero po zwycięstwie kulturowym”,
dlatego zmiany odgórne mogą nastąpić tylko wtedy, gdy zbudowane zostaną w społeczeństwie trwałe i oddziaływujące na społeczeńswo „wyspy oporu”.
W jej ocenie „moment populistyczny” niestety minął (o czym powinno pamiętać rządzące Polską PiS), a system trzymany w rękach przez liberalno-lewicowy establishment uszczelnił się. Jednak w jej ocenie populistyczny mechanizm pozostanie mocny, znów znajdzie swoją artykulację, a w efekcie możliwość zdobycia władzy. Powodów jest wiele o czym dalej.
Francja to dziś jeden z najbardziej restrykcyjnych krajów Europy pod względem walki z Covid-19. W jej ocenie charakteryzuje się ona całą serią niedorzecznych praw, kłamstw i niekompetencji, a trwający od 2020 roku stan wyjątkowy uniemożliwia ludziom normalne funkcjonowanie. A wszystko za pełną akceptacją sądów i trybunałów legalizujących ograniczenia swobód obywatelskich dekretami. Przykładem są tu oczywiście przepustki sanitarne dla zaszczepionych, które w praktyce ograniczają dostęp do restauracji, sklepów a nawet szpitali publicznych dla niezaszczepionych.
„Według mnie weszliśmy w logikę chińskiego kredytu społecznego”
— zauważa Marion Marechal, zwracając uwagę, że państwo podzieliło ludzi na dwie kategorie w sytuacji bardzo wysokiej wyszczepialności i w sytuacji nie dającej podstawo do podtrzymywania tak drastycznych środków.
Przypomnijmy, że chiński system zaufania społecznego to totalitarna w skutkach i metodzie praktyka kontroli ponad miliarda chińskich obywateli przy pomocy nadzoru cyfrowego, sztucznej inteligencji, kamer, obserwacji, analiz zachowań np. przypływów finansowych, przemieszczania się, naruszeń przepisów i a nawet „złego” prowadzenia się. Przypisując obywatelom oceny społeczne na podstawie ich zachowania, które bezpośrednio przekładają się na ułatwienia lub niedogodności w życiu codziennym.
Chińczycy poddani zostali segregacji na obywateli kategorii A, B, C, D. Jak wskazuje Marion Marechal także w republika przyjęła logikę państwa dążącego do dobra „bez względu na nasze życzenie”, wprowadzjąc kategorie ludzi zaszczepionych, a więc „wzorowych obywateli” mających prawo do normalnego życia i niezaszczepionych, których życie jest utrudniane.
Dlatego zwraca uwagę, że tego rodzaju narzędzia stosowane np. we Francji w ramach „walki” z pandemią mogą w przyszłości zostać wykorzystane w celach forsowania polityki ekologicznej np. ograniczania możliwości poruszania się. Rozmówczyni Krzysztofa Tyszki-Drozdowskiego nie ma jednak złudzeń, że niebawem wszyscy w Europie otrzymają cyfrową tożsamość, która po pewnym czasie będzie zawierać wszystkie nasze informacje społeczne, fiskalne, bankowe czy zdrowotne. Pytanie tylko co stanie się gdy tego rodzaju narzędzia prawne i technologiczne znajdą się w rękach np. skrajnej lewicy, liberalnej technokracji. Można jednak pytać czy w ogóle państwu porzebna jest aż tak totalna i głęboka kontrola społeczeństwa?
Społeczeństwo francuskie trawione jest przez podziały które przebiegają z jednej strony przez wielkie zglobalizowane miasta zdominowane przez anywheres i prowincję zamieszkiwaną przez somewheres, a także imigrację za którą stoi wielka zmiana demograficzna i podział religijny. Coraz większa imigracja z Afryki i krajów Magherbu oznacza dziś napływ islamu porównywalny z inwazją muzułmańską z czasów Karola Młota i bitwy pod Poitiers.
Praktykujących muzułmanów jest już dziś więcej niż praktykujących chrześcijan. Według Marechal materializm, indywidualizm i egozim dewastują spójność społeczną, a podziały między Francuzami osiągnęły taką moc, ze nawet imiona nadawane dzieciom stały się silnymi wskaźnikami socjologicznymi, zależnymi od warstwy społecznej.
Tymczasem w ocenie Marechal Francję ogarnęła „wojna mniejszości” napędzaną indywidualizmem, brakiem myślenia w kategoriach wspólnotowych i frustracją. Politycznym wykładnikiem tej destrukcji są kolejne prezydentury, a apogeum rządy Macrona. Zdaniem Marechal obecny prezydent nie jednoczy ale znieważa Francuzów, czego przykładem było wydawanie bardzo brutalnych rozkazów w czasie protestów „żółtych kamizelek”, forsowanie imigracji przy społecznym dla jej podtrzymywania. W oczach wielu spocjologów skrajne formy indywidualizmu prowadzą w końcu do destrukcji społeczeństwa żyjącego w stanie „cywilizacyjnego lęku”. Choć z drugiej strony w atmosferze islamofilii i chrystofobii, aktów wandalizmu wobec kapliczek, kościołów i miejsc katolickiego kultu wielu ludzi skłania do poszukiwania własnej tożsmości.
„Nie mam zamiaru dopuścić aby nasz kraj podzielił los Kosowa”
— deklaruje wnuczka Jeana-Marie Le Pena.
Marion Marechal nie była by politykiem z Francji gdyby nie podniosła kwestii przyszłości zjednoczonej Europy. Oczywiście w jej ocenie Unia powinna unikać przymusowej federalizacji i skłaniać się raczej ku francuskiej wizji Europy niepodległej i niezależnej tak od Ameryki jak i Chin i Rosji. Wraca więc do sprawy zablokowania przez Waszyngton sprzedaży francuskich łodzi podwodnych Australii i faktu, że niemiecki przemysł motoryzacyjny jest również uzlaeżniony od eksportu na rynek amerykański. Co w jej ocenie ma również swoje konsekwencje polityczne. Podobnie jak niemiecka polityka uzależniania Europy od rosyjskiego gazu. Z francuskiej perspektywy Marechal mówi też o konsekwencjach amerykańskich wojen w Afganistanie i Iraku, destabilizacji krajów Afryki Północnej, które jeśli chodzi o imigrację ponoszą dziś kraje Europy.
„Mam nadzieję, że będzie to dla nas wszystkich lekcja”
— dodaje.
Dlatego, zauważa,
„Francja musi się wyrwać ze złudzenia francusko-niemieckiego tandemu jako jedynego silnika UE”
i pracować nad współpracą z sojusznikami z Europy Wschodniej i reorientacji Unii. Po to by bronić mniejszych przez hegemonią większych. A sama Europa bronić wspólnego rynku, opierać się delokalizacji kapitału, zbudować własną infrastrukturę technologiczną, chronić prywatność, wolność słowa i swobody obywatelskie. Pandemia Covid obnażyła np. słabość Francji, gdy zabrakło najbardziej podstawowych produktów w tym leków produkowanych w Chinach i okazało się, że nie może wyprodukować nawet paracetamolu.
Do tematu ograniczenia wolności i swobód obywatelskich oraz kontroli społeczeństwa przez państwo o którym opowiadała Marion Marechal wraca Tomasz Gabiś w „Zapiskach manarchisty”. Jak słusznie zauważa ustrojowym przeciwieństwem Zachodu mogłyby być dzisiaj Chiny. Ale piętnowane nie z pozycji antykomunistyczno-demokratycznych jako martwych i bezpłodnych. „Atakować należałoby powszechną kontrolę technologiczną, cyfrową dyktaturę, zniesienie gotówki”, niestety - przyznaje ze smutkiem autor – klasa panująca Zachodu Chiny raczej naśladuje i przejmuje ich model społeczny.
Wspomina choćby jedną z demonstracji przerwanych przez przedstawiciela Urzędu Miasta podczas której wypatrzył on transparent w hasłem „nawołującym do nienawiści” Jak dowodzi autor jedynym rozwiązaniem na przyszłość jest każdorazowe zwracanie się przez organizatorów demonstracji z prośbą o listę słów, znaków, haseł, które według urzędników spowodują rozwiązanie demonstracji, lub ewentualne przekazywanie urzędom listy słów, znaków i haseł, które będą skandowanie i pokazywanie w czasie jej trwania.
Najnowsze Arcana to także druga część raportu Marka Jana Chodakiewicza o wpływach i infiltracji neomarksistowskich teorii i lewicowych utopii w krajowej humanistyce. W tej części profesor śledzi wpływy „gender studies” i „tęczowych bojówkarzy”, a także eksploatowanie tzw. teorii postkolonialnej przez historyków i socjologów jako swoistego skrzyżowania nauk historycznych, politologii, psychiatrii i psychoanalizy na uniwersytetach. Poza tym krytyczna teoria rasowa i jej pochodne jako pożywka nowej liberalnej inteligencji.
A dla wielbicieli Fryderyka Chopina esej o Etiudzie c-moll op. 10 nr 12 „rewolucyjnej”. Muzykolog objaśnia nam, że uznawanie je za „muzyczną ekfazę za muzyczny opis lub obraz rewolucji byłby niedorzeczne” tak jak niedorzecznie jest dosłuchiwanie się w jej pierwszych akordach wystrzałów karabinowych bądź armatnich. Bo czym jest słynny utwór? Modlitwą którą odczytujemy w symbolach, symptomach i sygnałach zapisanych w nutach utworu.
JG
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/583715-czy-weszlismy-w-logike-chinskiego-kredytu-spolecznego