„Trwa upalne lato 1944 roku w okupowanym przez Niemców Krakowie, gdy szwajcarski historyk sztuki Wilhelm Ernst Palezieux pochyla się nad katalogiem z wyborem najcenniejszych polskich dóbr narodowych”. Tymi słowami Magdalena Ogórek rozpoczyna prolog swojej nowej książki „Kat kłania się i zabija”. Książki niezwykle ciekawej, niebezpiecznie wciągającej, potrzebnej, ale też smutnej i nieco gorzkiej.
Do nowej książki Ogórek podchodzę sceptycznie. Na okładce czytam, że jest ona „kontynuacją bestsellera ‚Lista Wächtera’”, a tej nie czytałem. Czy warto czytać coś, co jest „kontynuacją” bez czytania „początku”? Bardzo szybko przekonuję się, że tak. Choć w lekturę zgłębiam się nieśmiało, z lekkim oporem, to już zaraz jestem na 60 stronie. Przez kolejne strony idę jak burza. Historia opisana przez Ogórek wciąga od samego początku. Zaskoczony odkładam książkę na bok. Przyjemności najlepiej dawkować. To pierwsze wrażenie. Ponoć najważniejsze.
Książkę „Kat kłania się i zabija” trudno jednoznacznie sklasyfikować. To publicystyka, reportaż, powieść kryminalna, śledztwo, a może dobra opowieść sensacyjna? Tak naprawdę w nowej książce autorstwa Ogórek jest wszystkiego po trochu. I choć może może się wydawać, że z takiego miksu musi wyjść „groch z kapustą”, to efekt finalny jest zupełnie inny. Bo choć głównym tematem książki jest grabież polskich dzieł sztuki przez Niemców i Austriaków (ale nie tylko ich, bo wspomniany na okładce książki Pieter Nicolaas Menten był Holendrem) podczas II wojny światowej, to większych i mniejszych, ważniejszych i mniej ważnych wątków pobocznych jest całe mnóstwo.
Do tych najważniejszych zaliczam wątek dotyczący nierozliczenia niemieckich zbrodniarzy po zakończeniu II wojny światowej. Wielu z nich po zakończeniu walk uciekło do Ameryki Południowej, gdzie spędziło resztę życia. Ale byli i tacy, jak wspomniany Menten, który umarł w Holandii dożywając sędziwego wieku, zajmując przez pewien czas szóste miejsce na liście najbogatszych Holendrów. Ten zbrodniarz wojenny dorobił się majątku na grabieży wojennej, głównie z terenu Polski. Jego fortuna nigdy nie został rewindykowana i zwrócona rodzinom pomordowanym. 12 października 1950 Polska wystąpiła o ekstradycję Mentena, ale nie zgodziły się na nią władze holenderskie. Ale gorzkich fragmentów w „Kat kłania się i zabija” jest więcej. Ciężko się czyta chociażby o biskupie Hudalu, który w samym sercu Rzymu pomagał niemieckim zbrodniarzom przedostać się do Argentyny bądź Brazylii. Podczas lektury książki często towarzyszyło mi niedowierzanie.
Sympatycy kryminałów czytając „Kata” powinni poczuć się jak w domu… tzn. jakby w rękach mieli swoją ulubioną powieść kryminalną. To dzięki formule przyjętej przez Autorkę, która krok po kroku relacjonuje swoje poszukiwania. Przeczesywanie archiwów, muzeów, bibliotek, a w końcu rozmowy z żyjącymi świadkami dawnych historii i liczne skany dokumentów, fotografii, listów, które zamieszczono w książce, sprawiają, że Czytelnik może poczuć się, jakby sam brał udział w toczącym się śledztwie. To niewątpliwie jedna z zalet tej książki, która wpływa również na jej dynamikę. A „Kata” pochłania się naprawdę szybko. Wielkim plusem jest to, że Czytelnik nie został zalany przez Autorkę mnóstwem dat czy długich fragmentów biograficznych, które mogłyby uczynić książkę podręcznikiem do historii. W „Kacie” wszystko ma swoje odpowiednie proporcje.
W końcu jest to książka po prostu potrzebna. Dlaczego? Bo Ogórek, co dziś wcale nie jest oczywiste, przypomina o tym, kto był katem, a kto ofiarą podczas II wojny światowej. Przypomina, że niemieccy zbrodniarze wcale nie zostali rozliczeni, a po wojnie mogli liczyć na pomoc w ucieczce przed wymiarem sprawiedliwości. Przypomina, że nieraz na wymierzenie kary trzeba było czekać całe dekady. A co najważniejsze, to to, że poza granicami Polski znajduje się nadal wiele polskich dzieł sztuki zrabowanych podczas II wojny światowej.
Magdalena Ogórek, „Kat kłania się i zabija”, Wydawnictwo Fronda, 2021.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/583120-kat-klania-sie-i-zabija-wciagajacy-i-potrzebny-reportaz