70 lat temu, 21 grudnia 1951 r., w Stargardzie Szczecińskim urodził się Przemysław Gintrowski, bard Solidarności, kompozytor, muzyk. Wraz z Jackiem Kaczmarskim i ze Zbigniewem Łapińskim przygotował w 1979 r. program poetycki „Mury”, którego tytułowa piosenka stała się nieformalnym hymnem „Solidarności” i symbolem walki z komunizmem.
Przemysław Gintrowski urodził się w Stargardzie Szczecińskim, ale przez całe życie związany był z Warszawą: tu skończył szkołę średnią, uczelnię, a także komponował i pracował.
Już w liceum był współorganizatorem Harcerskiej Rozgłośni Muzycznej. W 1968 r. założył zespół muzyczny Między Niebem a Ziemią. Grupa początkowo wykonywała kompozycje The Doors, Rolling Stones, Animals, Procol Harum, a później własne z tekstami polskich poetów.
Po raz pierwszy przed większą publicznością wystąpił Gintrowski w 1976 r. na przeglądzie piosenki studenckiej w warszawskiej Riwierze; przedstawił wówczas utwór „Epitafium dla Sergiusza Jesienina” i zdobył pierwszą nagrodę.
Niezapomniany program
W 1979 roku z Jackiem Kaczmarskim i ze Zbigniewem Łapińskim powołał trio, które przygotowało program poetycki „Mury”. Tytułowa piosenka stała się nieformalnym hymnem Solidarności i symbolem walki z komunizmem. Dla Gintrowskiego i Kaczmarskiego wolność była wartością nadrzędną.
Wyrażaliśmy to w naszej twórczości, także w czasie strajków w Stoczni Gdańskiej w 1980 r.
— mówił w wywiadzie dla PAP w 2005 r. Gintrowski.
Kiedy śpiewaliśmy, że „nikt nikogo zniewalać nie może”, to chodziło właśnie o to
— podkreślał Gintrowski, który wraz z Jackiem Kaczmarskim koncertował w latach 1980-1981 w całej Polsce.
W samej Stoczni - jak np. Maciej Pietrzyk - nie byliśmy, lecz w sprawę strajków byliśmy bardzo zaangażowani. Kiedy rozpoczęły się sierpniowe wydarzenia, myśleliśmy, że to już koniec komunizmu w kraju
— opowiadał.
W 1980 r. powstał kolejny wspólny program tria - „Raj”. Rok później Gintrowski z Kaczmarskim zdobyli drugą nagrodę w konkursie kabaretowym za „Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego” w Opolu, a także nagrodę na wrocławskim Przeglądzie Piosenki Aktorskiej.
Wtedy też artyści pojechali do Francji na tournée. Gintrowski i Łapiński wrócili do Polski. Z powodu wprowadzenia stanu wojennego nie mogli kontynuować trasy z Kaczmarskim; odmówiono im paszportów. Kaczmarski pozostał na emigracji do 1990 r.
Po 13 grudnia
W stanie wojennym Gintrowski był aktywnym uczestnikiem drugiego obiegu kultury. Koncertował w domach, kościołach, w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej. Uważał, że wprowadzony 13 grudnia 1981 r. stan wojenny w Polsce „przypieczętował początek końca komunizmu w naszym kraju”.
Gdyby stanu wojennego nie było, to tak naprawdę nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy naszego kraju
— mówił w udzielonym w 2006 r. PAP wywiadzie.
Stan wojenny spowodował, że nawet ci Polacy, którzy mieli jakąś resztkę zaufania, ci, którzy jeszcze wierzyli w ten ustrój - przejrzeli wtedy na oczy. Dlatego ośmielam się twierdzić, że to był początek końca komunizmu, choć takich końców można się doszukiwać także w innych momentach naszej historii
— tłumaczył artysta.
Jak wspominał w rozmowie z PAP, 12 grudnia 1981 r. był w Poznaniu, tam razem z kilkoma innymi polskimi muzykami brał udział w koncercie pt. „Niechciane teksty PRL-u”.
Koncert był zaplanowany na sobotę i niedzielę, 12 i 13 grudnia. 13-ego rano do mojego pokoju w hotelu przybiegł organizator i powiedział, żebym włączył telewizor. Zobaczyłem obrazek, który chyba wszyscy mamy przed oczami do dzisiaj - zamiast porannego programu dla dzieci, w telewizji przemawiał gen. Jaruzelski
— wspominał Gintrowski.
Drugi dzień koncertu został odwołany. Na poznańskim dworcu okazało się, że nie kursują pociągi, oprócz jednego.
Jeden pociąg musiał przejechać, bo był to najważniejszy pociąg w PRL-u, relacji Berlin-Moskwa. W związku z tym, że żadne inne pociągi nie jeździły, to panował w nim potworny ścisk, ale było dość wesoło, bo my-pasażerowie, nie do końca rozumieliśmy, co się stało
— opowiadał muzyk.
Wesoło było tylko do Ursusa - tam zrozumieliśmy, co się tak naprawdę stało - zobaczyliśmy czołgi, transportery opancerzone, wojsko itd. Podobny obrazek zastaliśmy na dworcu w Warszawie
— podkreślił Gintrowski.
Gintrowski stworzył muzykę filmową m.in. do „Człowieka z żelaza” Andrzeja Wajdy, „Matki Królów” Janusza Zaorskiego, serialu komediowego Stanisława Barei „Zmiennicy” czy filmu „Tato” Macieja Ślesickiego oraz innych filmów i spektakli teatralnych.
Znakomicie interpretował poezję. Śpiewał do tekstów Zbigniewa Herberta, Jacka Kaczmarskiego, Tadeusza Nowaka. W 2008 r. ukazała się płyta CD „Tren” z utworami Przemysława Gintrowskiego skomponowanymi do tekstów Zbigniewa Herberta. Album, który został wydany z okazji ustanowienia roku 2008 Rokiem Zbigniewa Herberta, zawiera 15 utworów m.in. „Wilki”, „Achilles. Pentezylea”, „Kaligula”, „Nike, która się waha”, „Pan Cogito o cnocie”, „Pieśń o bębnie” i „Tren Fontynbrasa”.
Gintrowski był także wykładowcą muzyki filmowej w Warszawskiej Szkole Filmowej.
W 2006 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył artystę Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Przemysław Gintrowski zmarł 20 października 2012 r. Pochowany został na cmentarzu w Wilanowie.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/578839-70-rocznica-urodzin-przemyslawa-gintrowskiego