Reżyser filmu „Śmierć Zygielbojma”, Ryszard Brylski w przemowie na premierowym pokazie zarzucił władzy kłamstwa i manipulacje. „Dramatyczną przemową” filmowca zachwyciła się „Gazeta Wyborcza”. Brylski stwierdził, że jego film „zostaje zdegradowany do najgorszej kategorii kina - kina rządowej propagandy”. W swoim przemówieniu wysuwał zarzuty pod adresem Polskiej Fundacji Narodowej, a także - obecnego na sali ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego.
„Śmierć Zygielbojma”
Film Brylskiego, współfinansowany przez Polską Fundację Narodową, przygotowany we współpracy z wytwórnią Filmów Dokumentalnych i Fabularnych, Polskim Instytutem Sztuki Filmowej oraz Narodowym Centrum Kultury, opowiada historię Szmula Zygielbojma, członka polskiego rządu na uchodźstwie w Londynie. Misją Zygielbojma było informowanie ludzi o zagładzie Żydów oraz działanie na rzecz ich ratowania. W 1943 r. polityk odebrał sobie życie. Jedną z przyczyn samobójstwa miało być odsunięcie go od informacji przez pozostałych członków polskich władz na uchodźstwie, czuł się również marginalizowany w strukturach Rady Narodowej RP w Londynie.
Kolejnym walorem filmu, jest ukazanie, po której stronie stał świat, gdy Polacy i Żydzi, wespół ginący w Holokauście alarmowali go w trudnych chwilach. Obraz podkreśla także, że żaden czynny udział Polaków w zagładzie Żydów nie był możliwy.
— pisała o filmie Polska Fundacja Narodowa. To właśnie opis produkcji, a konkretnie ten fragment, oburzył reżysera.
Tuż przed wejściem na ekrany film „Śmierć Zygielbojma” został na stronie Polskiej Fundacji Narodowej, która współfinansowała jego produkcję, opatrzony kłamliwymi treściami, które w nim nie istnieją. Są one podszyte wyjątkową nonszalancją w traktowaniu historii i chęcią manipulowania prawdą. W żadnej ze scen, które za chwilę obejrzymy, nie znajdą państwo ignorujących historię stwierdzeń ani sugestii, że „w Holokauście ginęli Polacy”, a tym bardziej, cytuję: że „żaden czynny udział Polaków w zagładzie Żydów nie był możliwy”. Te zagadnienia nie są w ogóle w naszym filmie poruszane
— powiedział podczas premiery Ryszard Brylski.
Zgadzam się w pełni z oburzonymi tym wpisem historykami, którzy uważają, że wykorzystywanie najwyższej ofiary, jaką złożył Zygielbojm, do takich politycznych manipulacji to niegodziwość
— wskazał reżyser.
Jak dodał, próby upolitycznienia filmu miał dopuścić się również - obecny na sali - wicepremier Piotr Gliński.
W końcowych napisach znajdą państwo informację brzmiącą: „Pomysł filmu: Piotr Gliński”. Wpis taki pojawił się ostatnio w pokazowych kopiach i chciałbym zaznaczyć, że jest on dla mnie zaskakujący i niezrozumiały. To prawda, że biografia Szmula Zygielbojma znalazła się w puli tematów historycznych Ministerstwa Kultury i między innymi dzięki temu mogliśmy film zrealizować
— powiedział Brylski.
Jak dodał, do tematu przymierzał się od kilku lat, korzystając ze źródeł Centrum Dialogu im. Marka Edelmana i Muzeum Historii Żydów Polskich „Polin”. Zapewnił, że nie słyszał o tym, że pomysłodawcą miał być szef MKiDN, nie kierował się sugestiami ministra Glińskiego ani żadnego z polityków.
Wspieranie filmowej twórczości historycznej jest powinnością państwa. Bez tego wsparcia filmy historyczne nie mogłyby zaistnieć. Nie możemy jednak mylić finansowania filmu z jego zawłaszczeniem - próbą wypaczenia jego intencji i podporządkowania jego treści doraźnym politycznym celom. W takiej sytuacji film zostaje zdegradowany do najgorszej kategorii kina - kina rządowej propagandy. Nietrudno się domyślić, że film obarczony takim piętnem nie zyska zaufania widzów ani w Polsce, ani na świecie
— ocenił.
Jak podkreślił filmowiec, jego produkcja jest opowieścią o „osamotnieniu i bezradności w chęci niesienia pomocy innym”. W swojej przemowie Ryszard Brylski zacytował fragment listu pożegnalnego Szmula Zygielbojma: „Życie moje należy do narodu żydowskiego w Polsce, więc je daję”.
„Dramatyczna przemowa” czy „zwymiotowanie na państwo polskie”?
„Gazeta Wyborcza” zachwyciła się wystąpieniem reżysera, pisząc o „dramatycznej przemowie” i „wydarzeniu bez precedensu w historii polskiego kina”. Część widowni entuzjastycznie przyjęła słowa Brylskiego. Od oklasków powstrzymał się obecny na sali minister Gliński, przedstawiciele PFN, a także dyrektor PISF, Radosław Śmigulski.
Wystąpienie reżysera spotkało się także z krytyką części internautów.
Kasę wziął, film zrobił. Na premierze wyszedł na scenę, i zwymiotował na Państwo Polskie. Bohater salonu.
Sugeruję, aby zapłacić Gazecie Wyborczej za przygotowanie konspektów lekcji do nowego przedmiotu o XX-wieku. Będzie to tak samo absurdalne jak dotowanie takiej „kultury” z budżetu Min. Kultury
Mam nadzieję, że nie dostanie już ani grosza
To po co reklamy na TVPinfo?
Przykre, że nawet tak ważny i bolesny temat staje się przyczyną podziałów politycznych.
aja/Twitter, Wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/572637-rezyser-smierci-zygielbojma-uderzyl-w-rzad-i-pfn