To nie jest książka o kosmosie. Nie? To może o wojnie w kosmosie, jak sugeruje tytuł? Bliżej, ale nie do końca. Szczerze? Łatwiej byłoby powiedzieć o czym nie jest, bo „Wojna w kosmosie. Przewrót w geopolityce” Jacka Bartosiaka i George’a Friedmana, to książka, w której zostało poruszonych tak wiele tematów, że spokojnie można byłoby ją podzielić na przynajmniej 2-3 mniejsze książki. Już sama jej objętość - 445 stron, pozwoliłaby na to.
Czas na „astropolitykę”
Przyznam szczerze, że z tematyką poruszoną przez Bartosiaka i Friedmana, miałem do czynienia po raz pierwszy. Moja wiedza o kosmosie ogranicza się do znajomosci planet wchodzących w skład Układu Słonecznego. Niewiele, a to i tak delikatne określenie. A tu nie dość, że kosmos, to jeszcze wojna i przewrót w geopolityce. Gdy po raz pierwszy usłyszałem o tym, że Bartosiak i Friedman szykują wspólną książkę, ciekawy byłem, jak autorzy poradzą sobie z wprowadzeniem do polskiej debaty publicznej nowego i bardzo ważnego tematu. Czy język, którym będą operować, będzie zrozumiały dla osób całkowicie „zielonych” w tym temacie? Czy uda im się przekonać odbiorców, że to, o czym piszą jest faktycznie ważne? A nawet jeżeli ważne, to czy ważne akurat dla nas, Polaków, zamieszkujących kraj położony w tym, a nie innym miejscu, z takimi a nie innymi możliwościami? Niektórym sprawa mogła wydawać się oczywista, przecież to dzięki Bartosiakowi i jego zespołowi „geopolityka” stała się w Polsce tak popularna. Czy podobnie będzie z „astropolityką”?
Wydaje mi się, że założyciel i właściciel Strategy & Future pisząc „Wojnę w kosmosie” odpowiadał sobie na podobne pytania. Moje przypuszczenia zdaje się potwierdzać zresztą sam Bartosiak, który w rozmowie z Antonim Opalińskim jeszcze przed premierą książki, mówił, że jej angielska wersja będzie inna, bo jest skierowana do innego Czytelnika. Co więc znalazło się w polskiej wersji? „Jest bardzo duży rozdział o nieuniknionych zmianach, o nieuniknionym przemijaniu. Musimy wytłumaczyć na czym polega sztuka wojenna, na czym polega przeobrażenie, transformacja paradygmatu. Przede wszystkim jest wielki rozdział dla Polaków, o rywalizacji Oceanu Światowego i Kontynentu. Duży teoretyczny rozdział o przepływach strategicznych, bo cały czas jest debata w Polsce, czy „to nie jest wymyślone?”. (…) Wracamy do tego wątku, żeby jeszcze raz wytłumaczyć polskiemu Czytelnikowi, na czym polega struktura matrycy światowej, po której politycy, jak małe żuczki, muszą się poruszać” - tłumaczył Bartosiak w rozmowie z Opalińskim. Zanim więc dotrzemy na orbitę okołoziemską, czeka nas solidna seria przygotowań. Co przez to rozumiem? Ano to, że najpierw poczytamy trochę o niemieckiej rakiecie V2, która jako pierwsza opuściła ziemską atmosferę, o zimnej wojnie i wyścigu zbrojeń, i o tym, jak ten wyścig zabrnął aż do kosmosu. Dostajemy również, o czym wspomniałem, duży, teoretyczny rozdział o Eurazji. Transformacja pola walki na Ziemi, rywalizacja Oceanu Światowego z Kontynentem, ale także garść informacji o poruszaniu się w kosmosie i o rywalizacji dwóch wielkich mocarstw o dominację w nowej domenie - to wszystko znajdziemy w książce Bartosiaka i Friedmana. Dopiero po tym wstępie, możemy wystartować i wyruszyć na podbój kosmosu.
Mogłoby się wydawać, że opowieść o wojnie w kosmosie, to fantastyka rodem z książek Stanisława Lema. Że to coś, co jeżeli się przydarzy, to nie za naszego życia. Że to po prostu science-fiction. Nic bardziej mylnego. Wojna już tam dawno dotarła. Bartosiak z Friedmanem zwracają uwagę, że bez satelitów armia jest dziś „ślepa”. Już dziś 100 supernowoczesnych Abramsów może być bezużytecznych, jeżeli odetnie się je od łączności z dowództwem, a żeby to zrobić, trzeba „oślepić” przeciwnika w kosmosie. Kosmos - jako nowa domena jest więc w korelacji z tradycyjnymi domenami - lądem, morzem, powietrzem. „To nie jest opowieść oderwana od obecnie istniejącej rzeczywistości, tylko to jest opowieść już zanurzona w rzeczywistość, która jest albo już się kształtuje, albo lada moment, ktoś ją będzie kształtował” - tłumaczył podczas premiery książki w Kinie Wisła dr Bartosiak.
Ale „Wojna w kosmosie” to także, a może przede wszystkim, książka o Człowieku. Bo ambicja i chęć podboju, odkrywania jest głęboko zakorzeniona w ludzkiej naturze. I ta ambicja zaprowadziła Człowieka wprost do kosmosu, a wraz z nim przyszła wojna. Wojna, która, co nie jest żadną optymistyczną czy przejmą prawda, ale jest katalizatorem rozwoju społeczeństw. To w końcu książka o Człowieku, bo przecież w podbój kosmosu, co jest czymś nowym, zaangażowali się miliarderzy, których pcha tam nie tylko chęć zysku, ale ambicja i marzenia. Jak będzie wyglądać przyszłość? Jak będą wyglądać nowe armie? Gdzie w tym wszystkim jesteśmy my, Polacy? Czy mamy swoją rolę do odegrania?
O tym wszystkim właśnie jest ta książka.
Jacek Bartosiak, George Friedman, „Wojna w kosmosie. Przewrót w geopolityce”, Wydawnictwo Zona Zero.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/571591-to-nie-opowiesci-lema-ale-rzeczywistosc-ktora-juz-tu-jest