Adam Rozlach: werdykt jury Konkursu Chopinowskiego jest znakomity
„Werdykt jest znakomity, przede wszystkim dlatego że wygrał najlepszy pianista” –
— powiedział PAP komentator muzyczny Adam Rozlach po ogłoszeniu Bruce’a (Xiaoyu) Liu z Kanady zwycięzcą XVIII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina.
„Zwyciężyła największa osobowość i najlepszy pianista. Jego cały występ na konkursie był popisem sztuki, umiejętności, wyczucia muzyki Chopina” –
— powiedział PAP komentator muzyczny Adam Rozlach z Polskiego Radia.
„Laureat pokazał również, jak liczy się jego gra dla publiczności. To jest też bardzo ważne; wszyscy byli nie tylko zachwyceni jego sztuką, ale także wzruszeni jego grą” - dodał.
„To, co dzisiaj, właściwie wczoraj (werdykt ogłoszono ok. godz. 2-giej w nocy 21 października) pokazał laureat w Koncercie było ekspresją wielkiej maestrii, niezwykłej wrażliwości, znakomitej pianistyki, nadzwyczajnego panowania nad całym materiałem. Tym Koncertem – przekonał wszystkich” - mówił Rozlach. Jego zdaniem młody wiek Bruce’a (Xiaoyu) Liu – ma on 24 lata – świadczy o tym, że jest obdarzony wybitnym talentem i jest znakomicie przygotowany, już, w tej chwili, do wielkiej światowej kariery.
„Zwycięstwo w Warszawie, wierzę w to bezgranicznie, doda jego karierze rumieńców. Konkursy Chopinowskie dają pianistom bodziec, takie smagnięcie – w najlepszym rozumieniu tego słowa” – dodał komentator muzyczny.
Według Adama Rozlacha werdykt jury odzwierciedla wyjątkowość XVIII Konkursu Chopinowskiego, czyli najwyższy poziom i liczbę znakomitych talentów, jakie się tu pojawiły. „Świadczy też o tym precedens, jakim jest wybranie aż ośmiorga laureatów. Ten +pandemiczny+ konkurs był absolutnie wyjątkowy” - podkreślił.
Dwie II nagrody dla Alexandra Gadjieva, reprezentującego Włochy i Słowenię oraz dla Japończyka Kyohei Soritę są również - według Rozlacha - dobrym wyborem.
„To dojrzali pianiści, uwzględniający, zwłaszcza jeśli chodzi o Japończyka, tradycję i styl chopinowski. Polonez w interpretacji Sority był znakomity. Obaj muzycy to wielkie indywidualności” -
— zaznaczył.
Wielką radość – zauważa Rozlach - sprawia też wyróżnienie dla hiszpańskiego pianisty Martina Garcii Garcii, pianisty najbardziej radosnego, a przy tym najlepszego interpretatora Koncertu – otrzymał on Nagrodę Filharmonii Narodowej. „Był to najżywszy i najciekawszy Koncert w Konkursie. Powiedziałbym nawet, że jego wykonanie przebiło interpretacje Bruce’a Liu. Ale to właściwie sprawy nieporównywalne. Koncert Martina Garcii Garcii olśnił, ponieważ był niezmiernie świeży, nowy, a Koncert Bruce’a Liu stanowił popis zwycięzcy. Czwarte miejsce ex aequo dla Japonki Aimi Kobayashi i Jakuba Kuszlika to sprawiedliwy werdykt. To dobre miejsce dla Polaka – został laureatem Konkursu”
— podkreślił Rozlach.
„Nie ukrywam, że w gronie laureatów brakuje mi jednej postaci – siedemnastoletniego Chińczyka Hao Rao. Bardziej niż Evy Gevorgyan; ta młoda pianistka doskonale sobie poradzi; jest genialnie utalentowana i przed nią naprawdę wielka kariera. Brawa dla jurorów i brawa dla najlepszego pianisty za jego wszechstronność, kompletność: solisty, wirtuoza i chopinisty” – ocenił Rozlach.
Artur Szklener: pierwszą nagrodę Konkursu Chopinowskiego przyznano bez żadnych wątpliwości
Pierwsza nagroda Konkursu Chopinowskiego dla Bruce’a Liu była poza wszelkimi wątpliwościami od początku dyskusji po finale. Wynikała ona z punktacji i opinii jurorów —
— powiedział PAP dyrektor Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina Artur Szklener.
Powołując się na głosy krytyków i recenzentów Szklener powiedział, że tak wysokiego poziomu uczestników na Konkursie Chopinowskim nie było w całej jego historii.
„To powoduje, że z każdego etapu na etap mieliśmy dosłownie tę samą sytuację, wielkiego niedosytu, dużych emocji i niesamowicie trudnych decyzji jurorów” - dodał.
Zwrócił uwagę, że decyzje te polegały w zasadzie na tym, których pianistów nie dopuścić do następnego etapu.
„Wszyscy rzeczywiście spełniali warunek, który jurorzy stawiają sobie zawsze w pytaniu +czy chciałbym jeszcze tego pianistę usłyszeć w podobnym repertuarze+. I rzeczywiście - chcieliśmy ich słyszeć w kolejnych etapach” -
— wyjaśnił.
Zauważył, że efekt tego poziomu i samego podejścia jury można było zaobserwować również po finałach, dlatego jury przyznało osiem, a nie sześć nagród.
„Przyznawanie nagród ex aequo wynikało z wyników głosowań, ponieważ podczas głosowań jury głosy bardzo często ważyły się fifty-fifty i wtedy jury decydowało o przyznaniu tej samej nagrody dwóm osobom” - powiedział. „Zgodnie z regulaminem, w przypadku, kiedy głosy rozkładają się dokładnie po połowie, głos decydujący ma przewodnicząca jury” -
— tłumaczył.
Szklener wyjawił, że jego zadaniem była głównie pomoc w koordynacji prac jury.
„Bardzo mi zależało, żeby nie wpływać w żaden sposób na decyzje merytoryczne jurorów, ale w dyskusji koordynowałem działania, dlatego, że zwłaszcza po finale jury miało bardzo trudne zadanie” - dodał.
Powiedział, że jury miało do podjęcia „kilkadziesiąt mikrodecyzji”.
„Zatem przeprowadzić jury przez cały ten proces decyzyjny było nie lada sztuką” - przyznał.
Pytany o werdykt jury dotyczący zwycięzcy konkursu, odparł, że „pierwsza nagroda była poza wszelkimi wątpliwościami od początku dyskusji po finale. Wynikała ona z punktacji i opinii jurorów”.
„Jurorzy w trakcie tego typu dyskusji rzadko starają się nawzajem przekonywać. Zostawiają argumenty dla siebie, a dyskusja dotyczy tego, jak rozkładają się ostatecznie głosy, niektórzy zmieniają zdanie. Czasami padają pojedyncze zdania dotyczące wykonania tego czy innego utworu w poprzednich etapach, natomiast nie dotyczyło to tegorocznego zwycięzcy” -
— dodał Szklener.
Jacek Marczyński o Konkursie Chopinowskim: niebywale wysoki i wyrównany poziom pianistów.
Krytyk muzyczny Jacek Marczyński wyraził zdumienie brakiem Evy Gevorgyan wśród laureatów Konkursu Chopinowskiego. Jego zdaniem w tegoroczny konkurs wyróżnił się nie tylko świeżością wykonań, ale też wyjątkowo gładkim przebiegiem.
Jacek Marczyński uważa, że wysoki poziom tegorocznego Konkursu Chopinowskiego może być związany z przełożeniem jego terminu o rok w związku z pandemią.
„Tym młodym ludziom na pewno bardzo pomógł rok przerwy, czego każdy z nas doświadczył. Mogli się skupić na pracy i nie byli odrywani przez inne obowiązki, artystyczne czy jakieś szkolno-studenckie. I myślę, że to pomogło. W tegorocznym konkursie brała udział grupa świetnych siedemnastolatków; gdyby startowali rok wcześniej mogliby tak nie zabłysnąć. W tym wieku rok dojrzewania artystycznego jest bardzo ważny” -
— zauważył krytyk w rozmowie z PAP.
Pytany o cechy wybitnego pianisty Marczyński przytoczył opinię, że najważniejsze są talent i pracowitość – talent w 10 procentach i pracowitość w 90 procentach.
„Tak na pewno jest, ale ja bym dodał coś, co jest szczególnie ważne we współczesnym świecie: otwartość umysłu, chłonność. Bo to obecnie jest bardzo niebezpieczne, jeśli artyści, pianiści i inni muzycy znajdą sobie 20, 30 wybitnych nagrań i znajdą w nich to, co się będzie powielać. Nie o to chodzi. Ważna jest właśnie otwartość umysłu na różne bodźce, które nas kształtują jako artystę. Niestety młodzi ludzie często o tym zapominają. Dziś jednak widzimy pianistów o euroazjatyckich korzeniach, którzy ta dojrzałość zyskują bardzo wcześnie, widać to także w przypadku Rosjanki, fantastycznej Evy Gevorgyan”
— powiedział.
Dla Marczyńskiego dużym zaskoczeniem był fakt, że Eva Gevorgyan nie zdobyła żadnej nagrody, ani nie znalazła się wśród laureatów. Krytyk zauważa jednak, że jury w swym werdykcie starało się dostrzec różne odłamy chopinowskiej pianistyki.
„Garcia Garcia, ale i Alexander Gadijev mieli swoich fanów. Były jednak na sali koncertowej osoby, które uważały, że Garcia Garcia w ogóle nie powinien się był znaleźć w finale konkursu. A jednak się tam znalazł. W werdykcie jury cenne jest właśnie dostrzeżenie tej różnorodności, więc tym bardziej się dziwię, że Eva Gevorgyan nie dostała żadnej nagrody, ale ona sobie poradzi i bez tego” -
— mówił Marczyński.
„Jestem bardzo mile zaskoczony, zarówno wysokim poziomem tegorocznego konkursu, jak i tym, że on przebiegał tak bezproblemowo. Przecież same przygotowania rodziły wiele wątpliwości: czy konkurs się odbędzie, czy z udziałem publiczności, czy uczestnicy przyjadą – przecież połowa zakwalifikowanych to byli przedstawiciele Dalekiego Wschodu… Śledziłem wiele konkursów chopinowskich, jednak właściwie ten był pierwszym, w którym zaprezentowali się wszyscy, nikt nie zachorował… poza jednym przypadkiem (chodzi o Marcina Wieczorka – red). Nie było też takich zaskakujących sytuacji, że ktoś się wycofał w trakcie, bo bywało i tak; wszyscy dotrwali w dobrej kondycji. Może największym zaskoczeniem konkursu był jego wysoki poziom, bo muszę powiedzieć, że aż tak wysokiego i tak wyrównanego poziomu się nie spodziewałem” -
— mówił krytyk.
Marczyński od lat obserwuje Konkursy Chopinowskie, ale od dawna nie uczestniczy w koncertach laureatów.
„Nie staram się na nich być, bo uważam, że po trzech tygodniach muzyki lepiej zapamiętywać tych ludzi, gdy pokazywali się w ferworze rywalizacji, a nie jak pod koniec zagrają jeszcze dwa czy trzy utwory. Cieszę się, że wraca normalne życie muzyczne, w którym będziemy chętnie wracać do Chopina. Ale na pewno nie powiedziałbym, że czuję niedosyt, nie mam też przesytu. Podsumowując: fantastyczne przeżycie, ale się skończyło” -
— podsumował Marczyński.
Katarzyna Popowa-Zydroń: Laureaci Konkursu Chopinowskiego zarówno olśniewali jak i wzruszali
W grupie laureatów Konkursu Chopinowskiego odnaleźliśmy pianistów, którzy potrafią nas równie głęboko wzruszyć jak i olśnić -
— powiedziała w nocy ze środy na czwartek przewodnicząca jury Konkursu Chopinowskiego Katarzyna Popowa-Zydroń.
„Konkursy potrafią być okrutne, ale dzisiaj mogę powiedzieć, że ten wyjątkowy poziom zmusił nas w tym roku, do podejmowania trudnych decyzji. Wszystkie etapy zostały poszerzone, jeśli chodzi o ilość dopuszczonych uczestników, również laureatów konkursu jest więcej niż przeważnie” -
— powiedziała przewodnicząca jury konkursu Katarzyna Popowa-Zydroń podczas briefingu po ogłoszeniu wyników.
Jak dodała, „jury, obcując z tymi wspaniałymi ludźmi, zadawało sobie pytanie, jaki jest Chopin XXI wieku”.
„Zawsze myślimy o tym, że Chopin wolał być wzruszony niżli olśniony, ale mam poczucie, że w obecnej grupie laureatów odnaleźliśmy pianistów, którzy potrafią nas równie głęboko wzruszyć jak i olśnić” -
— podkreśliła.
Krzysztof Stefański: Bruce (Xiaoyu) Liu to pianista kompletny
Bruce (Xiaoyu) Liu to pianista kompletny. Dysponuje fenomenalną techniką, która pozwala mu wydobywać z fortepianu najbardziej niesamowite barwy -
— powiedział PAP muzykolog, dyrygent i dziennikarz „Ruchu Muzycznego” Krzysztof Stefański, komentując wyniki XVIII Konkursu Chopinowskiego.
Jak podkreślił Stefański, ogłoszony w nocy ze środy na czwartek werdykt „jest w dużym stopniu satysfakcjonujący”.
„Jury doceniło bardzo różnorodnych pianistów, a przy tym wygrał uczestnik, który bez wątpienia był najlepiej przygotowany i olśniewał na każdym etapie, czyli Bruce (Xiaoyu) Liu. Jest to pianista kompletny. Dysponuje fenomenalną techniką, ale nie używa jej, żeby się popisywać, jak potrafi zagrać dany utwór. Ona mu pozwala wydobywać z fortepianu najbardziej niesamowite barwy” -
— powiedział PAP.
Dodał, że Liu „czasami zaskakiwał swoją inwencją brzmieniową, a jednocześnie dysponował wszystkimi cechami pianisty chopinowskiego, co było słychać dzisiaj w jego wykonaniu koncertu”.
„Nie potrzebował używać prawego pedału, żeby uzyskać łagodne, miękkie brzmienie. On po prostu potrafi to wydobyć z samej klawiatury. A przy tym przekonała mnie choćby jego wizja w trzecim etapie Sonaty B-Moll w dziwnym - mogłoby się pozornie wydawać - zestawieniu z Wariacjami B-Dur op. 2. Zestawił najmroczniejszy, najbardziej posępny z utworów Chopina z wirtuozerskimi wariacjami w opozycyjnej tonacji” -
— wyjaśnił muzykolog.
Stefański wspomniał też o laureatach nagród specjalnych - uhonorowanym za najlepsze wykonanie sonaty Alexandrze Gadjievie, zwycięzcy nagrody za najlepsze wykonanie mazurków Jakubie Kuszliku i docenionym za najlepsze wykonanie koncertu Martinie Garcii Garcii.
„To są wybory, z których jestem bardzo zadowolony. Pokazują, jak bardzo wysoki poziom konkursu był w tym roku, a jednocześnie jak bardzo różne osobowości brały w nim udział” -
— wskazał.
Marek Bracha o Konkursie Chopinowskim: jestem bardzo szczęśliwy, że wygrał Bruce Liu
Każdy z obserwatorów konkursu miał swoich faworytów. Werdykt jury w dużej mierze pokrywa się z tymi oczekiwaniami –
— zauważył w wypowiedzi dla PAP pianista, uczestnik XVI Konkursu Chopinowskiego Marek Bracha.
W rozmowie z PAP Marek Bracha odniósł się również do wyróżnienia polskiego pianisty Jakuba Kuszlika Nagrodą Polskiego Radia za najlepsze wykonanie mazurków.
„To zwieńczenie sukcesu całej polskiej ekipy, która licznie zaprezentowała się w konkursie i w każdym etapie osiągała sukcesy” – mówił.
Jego zdaniem werdykt jury wskazuje, że przed najmłodszymi pianistami stało niezwykle trudne zadanie. Wśród wyróżnionych zabrakło siedemnastoletnich artystów - Chińczyka Hao Rao oraz reprezentującej Armenię i Rosję Ewy Geworgian.
„Jury nie obdarzyło pełnym zaufaniem artystycznym tych najmłodszych wykonawców, mimo że wyróżniali się nie tylko na tle artystów w swoim wieku, ale również na całym konkursie. Można czuć pewien niedosyt” – powiedział Bracha.
Za faworyta publiczności uchodził Martin Garcia Garcia z Hiszpanii, który zajął trzecie miejsce w konkursie.
„Pojawiało się jednak wiele głosów na niekorzyść tego pianisty. Mówiono, że nie jest szopenistą i ma temperament, który niekoniecznie znajdzie uznanie na scenie Filharmonii Narodowej. Wydaje się jednak, że jury wyczuło jego temperament i pokazało, że jego wizja interpretacji może być traktowana jako pełnoprawna w XXI wieku” –
— podkreślił Bracha.
W rozmowie z PAP pianista wspominał swój udział w konkursie. W 2010 r. znalazł się w grupie 4 pianistów reprezentujących Polskę w II etapie XVI Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego.
„Te emocje uczestników są więc mi bardzo bliskie. Wracają wspomnienia i atmosfera, której dziś doświadczamy. To szczególne momenty, które pamięta się do końca życia” –
— powiedział pianista.
Jacek Hawyrluk: w Konkursie Chopinowskim zwyciężył zdecydowany faworyt
Bruce (Xiaoyu) Liu od pierwszego etapu był zdecydowanym faworytem konkursu. Nie ma więc mowy o zaskoczeniu –
— podkreślił w wypowiedzi dla PAP dziennikarz muzyczny Jacek Hawryluk z Polskiego Radia, komentując werdykt jury Konkursu Chopinowskiego.
Dziennikarz Polskiego Radia podkreślił, że zarówno jury konkursu i publiczność dostrzegali klasę pianistyczną reprezentanta Kanady.
„To nagroda całkowicie zasłużona, dla wielkiego pianisty, który pokazał ogromną klasę” –
— mówił Jacek Hawryluk z Programu Drugiego Polskiego Radia.
Odnosząc się do pozostałych decyzji jury powiedział, że bardzo cieszy go zajęcie drugiego miejsca przez Aleksandra Gadjieva, który wyróżniał się „niekonwencjonalnym, metafizycznym stylem, innym od stylu pozostałych uczestników”. Dodał, że jest zaskoczony nieobecnością wśród wyróżnionych Ewy Geworgian, siedemnastoletniej pianistki reprezentującej Armenię i Rosję.
„Od pierwszego etapu grała fantastycznie i pokazała, że jest w stanie zagrać muzykę każdego kompozytora. To ogromny talent. Dziwi mnie decyzja jury i chciałbym posłuchać uzasadnienia jurorów” –
— dodał.
Zdaniem Jacka Hawryluka poziom tegorocznej edycji konkursu był niezwykle wysoki. Wymieniając nazwiska uczestników finału stwierdził, że są to artyści w pełni ukształtowani.
„Można się zastanawiać tylko nad tym, jakich drobiazgów im brakuje, ale ich poziom techniczny jest niebotyczny. Ten konkurs to wielkie święto dla nas i dla nich” –
— podsumował Hawryluk.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/570851-pierwsza-nagroda-dla-brucea-liu-byla-poza-watpliwosciami